Rocznica zamordowania ks. Władysława Gurgacza

admin 2013-09-14

14 września, w 64. rocznicę zamordowania w więzieniu przy ul. Montelupich w Krakowie ks. Władysława Gurgacza SJ ps. "Ojciec", "Sem", kapelana Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej w Kościele Miłosierdzia Bożego odbyła się Msza św., a później na Cmentarzu Rakowickim nad grobami ks. Władysława Gurgacza, Stefana Balickiego ps. "Bylina" i Stanisława Szajny ps. "Orzeł" uroczystości, upamiętniające bohaterskich żołnierzy PPAN.

Uroczystości te rozpoczętę pieśnią "Rota" prowadził pan Tadeusz Koznowski. Odmówiono modlitwy za zamordowanych oraz przybliżono postacie bohaterskich żołnierzy i okoliczności ich śmierci.

Pan Kazimierz Cholewa Prezes Towarzystwa Miłośników Parku im. dr. H. Jordana zapowiedzał za rok odsłonięcie pomnika ks. Władysława Gurgacza. Przemawiała też pani dr Zuzanna Kurtyka, wyrażając nadzieję, iż ks. Gurgacz zostanie błogosławionym a pozostali zamordowani doczekają się godnego pochowania na cmentarzu wojskowym.

Na uroczystościach obecni byli m. in. pan Stanisław Pazurkiewicz ps. "Dudara", wieloletni więzień polityczny, członek Krakowskiego Oddziału Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego w Krakowie, współorganizator Mszy św. w intencji ks. Władysława Gurgacza, które co roku w dniu 6 września organizowane są na Hali Łabowskiej oraz pan Jerzy Basiaga. Przybyły delegacje Inspektoratu "Maria" 106 DPAK, Środowiska Żołnierzy Armii Krajowej Obszaru Lwowskiego im. "Orląt Lwowskich" w Krakowie i Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" Obszaru Południowego.

Wszystkim obecnym rozdano portrety zamordowanych i broszurę "Nie zapomnij".

Na grobach złożono wiązanki kwiatów i zapalono znicze pamięci.

W książce śp. pani Danuty Suchorowskiej-Śliwińskiej "Postawcie mi krzyż brzozowy" spisana jest relacja współwięźniów z ostatnich chwil zamordowanych:

... "Wszyscy zamienili się w słuch. Więźniowie w celi położonej na wprost podeszli do szpary skrycie przez nich zrobionej w drzwiach i zobaczyli kogo prowadzą. Szli wszyscy trzej. W bieliźnie i boso. Pierwszy szedł Gurgacz, za nim Balicki i Szajna. Szli w milczeniu. Wtedy starszy celi zarządził modlitwę za idących na śmierć. Mimo że strażnik kazał im milczeć, zaśpiewali głośno Pod Twą obronę . Słuchając tej pieśni szli skazańcy na śmierć.Gdy znaleźli się na miejscu kaźni, na podwórku więziennym i kiedy zaprowadzono ich pod mur - goniły za nimi cichnące dźwieki pieśni. Prokurator, naczelnik więzienia i lekarz stanęli obok skazańców - asysta raczej tutaj niespotykana. Prokurator odczytał wyrok śmierci i zapytał o ostatnie życzenie (też rzadka rzecz!) Gurgacz wtedy powiedział: "Poczekajcie z egzekucją, aż skończą śpiewać tamci w celi". Pozwolono, więc cała grupa stała przez chwilę w milczeniu." ...

relacja i zdjęcia: Jacek Janiec