Wykład prof. A. Nowaka w Muzeum AK
admin 2012-07-04
4 lipca 2012 r. w auli Muzeum Armii Krajowej im. Gen. Emila Fieldorfa "Nila" w Krakowie miał miejsce wykład znanego krakowskiego historyka prof. dr. hab. Andrzeja Nowaka. Został on zatytułowany: "Bitwa pod Kłuszynem - zmarnowana szansa?". Data spotkania nie była przypadkowa. Tytułowa bitwa, jeden z "kamieni milowych" wojny polsko-moskiewskiej 1609-1618, za jaki może być uważana Bitwa pod Kłuszynem, rozegrała się właśnie w dniu 4 lipca 1610 r. Kłuszyn jest wsią położoną pomiędzy Smoleńskiem a Moskwą.
Spotkanie prowadził Adam Rąpalski. Dyrektor Muzeum AK przedstawił postać prelegenta, mówiąc m.in.: "Osoba znana, Znakomitość. Człowiek historii, który mówi o historii, a już spisany złotymi zgłoskami w szeregu dokonań naukowych, które dla Polski moim zdaniem zrobiły bardzo wiele. Dzisiejszy wykład o Kłuszynie jest jednym z tych, którzy walczą o naszą historię, o jej utrwalenie w pamięci, której zabrakło w podręcznikach szkolnych lub w innych działaniach instytucji. Nawet tych, które winny się zajmować tą częścią historii […]. W przypadku Pana Profesora Nowaka należy powiedzieć, że jest wybitnym historykiem, znawcą spraw wschodnich. […] Chodzi tu o naszych sąsiadów, z którymi koleje losów wiązały nas w rozmaity sposób, często bardzo bolesny.[…]. Książki Profesora Nowaka bronią naszej Polskości […], walczą o prawdę historyczną. To jest nam bardzo potrzebne w tej chwili, ponieważ nie wiadomo dlaczego i nie wiadomo z jakich to powodów są jakieś niewyjaśnione zupełnie anse do naszych spektaklów w historii: do husarzy, do ułanów, do Jasnej Góry […], która jest atakowana przez polityków".
Do ostatniej z tychże myśli nawiązał prelegent w słowie wstępnym, mówiąc m.in.: "Zaczynam od 4 lipca 1610 r., od tego momentu, który nas tutaj sprowadza, Bitwa pod Kłuszynem, by zwrócić uwagę na najprostszy aspekt tego poświęcenia, które było potrzebne, aby bronić Rzeczypospolitej i o którym często zapominamy,[…] nie uruchamiając swojej wyobraźni aby zobaczyć, jak to mogło wyglądać, jak wiele zawdzięczamy tym, którzy zdecydowali się na takie poświęcenie. Poświęcenie, z którego śmiejemy się, które wykpiwamy jako jakąś śmieszną polską martyrologię. Kolejne ofiary, nic z tego nie wyszło. Pod tym hasłem dokonuje się stale rozprawa z polską historią. Tą, którą właśnie, pod rubryką "Kpiny z polskiej husarii - szum husarskich skrzydeł" zawarł także w swym pamiętnym eseju na łamach miesięcznika "Więź" w 1987 r. późniejszy premier Rzeczypospolitej Donald Tusk".
Nawiązując do czasów PRL-u Profesor podkreślił trudności z dotarciem do pełnej i obiektywnej wiedzy o bitwie. "Kłuszyn był niesłuszny. Niesłuszny, bo polska husaria pobiła wielkie sąsiedzkie imperium, którego nie wypada nigdy bić, z którym w ogóle nie wypada walczyć, a jeśli już to tylko przegrywać" - powiedział wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego. Początków konfliktu militarnego pomiędzy Rzeczpospolitą a Rusią doszukuje się Profesor Nowak w polityce wielkiego księcia moskiewskiego Iwana III Srogiego (1440-1505), którego określił słowami: "właściwy twórca potęgi państwa moskiewskiego. […]. W sumie od jego czasów aż do dnia dzisiejszego było szesnaście takich wojen między państwowością rosyjską a państwowością polską w różnych jej formach, z czego czternaście agresywnych ze strony rosyjskiej i dwie - można nazwać - agresywnymi czy ofensywnymi ze strony polskiej. […] Przez pierwsze cztery wojny z Moskwą do roku 1522 to Moskwa biła stronę litewską i litewsko-polską. […] Musimy sobie przypomnieć tą przewagę militarną moskiewską, szczególnie przy zdobywaniu miast" - zaznaczył prelegent, dodając iż w wyniku tych czterech wojen (w ciągu trzydziestu lat) Litwa utraciła trzecią część swego terytorium. Wielkie Księstwo Litewskie zostało umocnione militarnie w wyniku zawarcia w Lublinie unii realnej z Koroną Królestwa Polskiego. Wyrazem tego faktu była polityka Stefana Batorego, który zaczął zmieniać ten początkowo niekorzystny bilans zmagań litewsko-moskiewskich. Dalej Profesor przypomniał o pokojowych koncepcjach unii polsko-litewsko-moskiewskiej oraz odniósł się do przemian wewnętrznych, jakie dokonały się na Litwie w wyniku unii lubelskiej. Zaznaczył wielkość ówczesnej Polski stwierdzając m.in.: "żywioł polski czuł się tak silny w tym momencie. Przecież właśnie mieliśmy Kochanowskiego, Reya, Mikołaja Gomółkę, wielkich twórców kultury literackiej i muzycznej. Mieliśmy tyle wspaniałych dzieł sztuki, który potwierdzały tę potęgę duchową Polski. Mieliśmy wspaniale funkcjonujący sejm i sejmiki, aparat państwa w którym spotykali się ludzie różnych wiar, w którym zawarli konfederację w Warszawie w 1573, gwarantującą bezprecedensową rzeczywiście w Europie na tak ogromną skale tolerancję". Dalej historyk przedstawił sytuację wewnętrzna w Wielkim Księstwie Moskiewskim w końcu panowania rodu Rurykowiczów oraz w okresie rządów Borysa Fiodorowicza Godunowa (1551-1605). W wyniku polityki braci Szujskich doszło do wojny polsko-moskiewskiej. "Strategicznym powodem do wypowiedzenia wojny stał się sojusz zawarty przez Wasyla Szujskiego ze Szwecją, wtedy wrogiem numer jeden, nie tylko Króla Wazy, ale także Rzeczypospolitej, bo Szwecja już sięgnęła po Inflanty. Połączenie Moskwy ze Szwecją nie mogło nie spotkać się z odpowiedzią Rzeczypospolitej. […] Wojnę, której celem nie było wkroczenie do Moskwy. Celem było odzyskanie Smoleńska i tych ziem, które Litwa straciła w XVI w. […] Król zatem idzie pod Smoleńsk […] wraz ze swoim hetmanem polnym (hetman wielki koronny nie funkcjonował w tym czasie, dopiero kilka lat później objął ten urząd Żółkiewski). Żółkiewski był wtedy już bardzo doświadczonym wodzem, miał sześćdziesiąt lat […]. Teraz miał stanąć na czele tej armii, która miała zrealizować zadania postawione przez Rzeczpospolitą" - powiedział Profesor, a następnie scharakteryzował miasto i twierdzę Smoleńsk na tle europejskim. Oblężenie trwało blisko dwa lata. W międzyczasie chaos w głębi Rusi pogłębiał się (tzw. Wielka Smuta), a w Rzeczypospolitej król musiał rozprawić się z opozycją wewnętrzną skonfederowaną pod Guzowem. Referent zaznaczył dalej, iż: "warto przypomnieć - bo do tego odwołuje się dzisiejsza świadomość rosyjska - odwołująca się do tamtych wydarzeń . Przez szesnaście miesięcy wojska Jana Piotra Sapiehy, popierającego Dymitra Samozwańca II, oblegały klasztor Troicy Siergijewskiej w Siergijewym Posadzie, czyli w miejscu uświęconym obecnością wielkiego świętego prawosławnego Sergiusza Radoneżskiego, mniej więcej 80 km na wschód od Moskwy. Taka Częstochowa moskiewska przez szesnaście miesięcy była oblegana przez wojska polskie. […] To oczywiście wzmagało ten aspekt religijnej konfrontacji". Polacy zostali zmuszeni do zwinięcia oblężenia przez wojska kniazia moskiewskiego Michaiła Wasiljewicza Skopin-Szujskiego (1586-1610). Szujscy na czele z Dymitrem wraz z cudzoziemskimi oddziałami zaciężnymi ruszyli na pomoc oblężonemu Smoleńskowi. Naprzeciw tej armii ruszył hetman Żółkiewski. "On przeważył szalę militarną tej konfrontacji, tego pytania: jaki będzie porządek na obszarze Europie Wschodniej. Przeważył właśnie 4 lipca 1610 r." - stwierdził prof. dr hab. Andrzej Nowak, po czym skupił się na szczegółach i strategicznych taktycznych bitwy. Podkreślił wysokie umiejętności polskiej jazdy. Dowodem była jej skuteczność na polu bitwy, pomimo dysproporcji ilościowych, które działały na niekorzyść strony polsko-litewskiej oraz obecności - po stronie Moskwy - wysokiej klasy wojsk zaciężnych ze Szwecji, Szkocji, Francji i Niemiec. Prelegent podał szacunki strat każdej ze stron posiłkując się najnowszymi ustaleniami historyków.
Zmierzając do konkluzji historyk stwierdził, że: "do dzisiaj wśród historyków trwa spór. Czy hetman Żółkiewski miał rację? Czy dobrze postąpił? Co by było gdyby jego ugoda z bojarami moskiewskimi została zaakceptowana przez króla Zygmunta III? Ta ugoda, którą ostatecznie 27 sierpnia 1610 r. pod Moskwą hetman Żółkiewski zawarł […] nie mając de facto zgody króla na tą ugodę spełniała prośby strony moskiewskiej, tzn. królewicz Władysław przyjmie prawosławie, Smoleńsk pozostanie moskiewski. […] Żółkiewski nie chciał dalszej wojny. Król z prawnego punktu widzenia na pewno miał rację odrzucając tę ugodę. Bo Rzeczpospolita zobowiązała go na pewno do odzyskania Smoleńska, a hetman Żółkiewski w imię przyszłej strategicznej, wielowiekowej zgody, a w każdym razie ograniczenia konfliktu z Moskwą, gotów był zrezygnować ze Smoleńska". Profesor Andrzej Nowak odniósł się też do słynnej w literaturze historycznej tezy, zgodnie z którą polskie niepowodzenie związane było z fanatyzmem religijnym Zygmunta III Wazy. Uznał taka opinię za zbyt powierzchowną. Wysunął hipotezę, że król mógł się obawiać o los syna, ze względu na mało stabilną sytuację w Moskwie. Czyż nie istniało zagrożenie, iż podzieli smutny los Dymitra Samozwańca? Warto też podkreślić, mając na uwadze Unię Brzeską, że konwersja Władysława na prawosławie stałaby w sprzeczności z jedną z linii polityki wewnętrznej jego ojca.
W polskiej historiografii Kłuszyn uważany jest za apogeum polskiej sztuki wojennej, polegającej na wygrywaniu bitwy z liczniejszym przeciwnikiem dzięki zastosowaniu chorągwi husarskich. Konsekwencją polskich zwycięstw militarnych było zajęcie Kremla przez polską załogę i obwołanie królewskiego syna Władysława carem, jednak przeciwko dominacji polskiej wybuchło powstanie, które doprowadziło do kapitulacji polskiej załogi Kremla. Jeszcze raz sięgnijmy do słów Profesora Nowaka, wygłoszonych w auli Muzeum AK: "można tak powiedzieć, że przez krótką chwilę, między 4 lipca - Kłuszynem a […] jesienią 1610 r., przez tych kilka miesięcy, majaczył na horyzoncie taki oto widok, o którym myślano już od kilkudziesięciu lat w Polsce i który przedstawiano także elitom rosyjskim. Widok, którego realizację zdawała się umożliwiać błyskotliwa, wspaniała, niezwykła polska szarża wykonana przez polską husarię, wsparta przez dwie polskie armatki w bitwie pod Kłuszynem. Ale ta wizja przezwyciężenia sporu cywilizacyjnego, geopolitycznego i sporu dwóch kultur politycznych okazała się ulotna. Przede wszystkim zdecydowała o tym - jak możemy się o tym przekonać czytając źródła, zarówno moskiewskie, jak i polskie - ta różnica cywilizacyjna. Wtedy właśnie w Moskwie powstaje literatura, mniej więcej taka sama, jak u nas opowieść księdza Kordeckiego o obronie Częstochowy […]. Walka o obronę tożsamości religijnej, której zagrażają obcy najeźdźcy, z symbolicznym panowaniem najeźdźców w samym sercu państwa, w stolicy, na Kremlu. Nienawiść do Polaków, jaka się kumulowała, była rzeczywiście wielka. I to właśnie utrwalenie tej nienawiści w źródłach prawosławnych pozwoliło nawracać do niej w kolejnych świętach szowinizmu rosyjskiego, które przypominały tę nienawiść. Pierwszy raz w czasie najazdu Napoleona na Rosję w 1812 r., wcześniej nawet w latach 1807-8 w czasie tzw. I Wojny Polskiej […] i wracano do tej nienawiści przy każdej kolejnej okazji konfrontacji z zachodem, gdzie Polska występowała jako […] przedstawiciel złego atakującego Moskwę zachodu. I tak wrócił do tej tradycji Władimir Putin ustanawiając Święto Jedności Rosji, święto państwowe 4 listopada, na pamiątkę wypędzenia Polaków z Kremla. Myślę, że będzie ono hucznie obchodzone w tym roku, bo akurat przypada czterechsetna rocznica tego aktu kapitulacji polskiej załogi na Kremlu po dwuletnim oblężeniu. Kiedy wspominamy zatem Kłuszyn w takim kontekście, możemy zastanawiać się czy powinniśmy go pamiętać, jako wielką wspaniałą bitwę, przykład tej właśnie dominacji polskiego husarza przez mniej więcej trzydzieści - czterdzieści lat na skali całej sztuki wojennej Europy? Czy powinniśmy pamiętać, jako pewnego rodzaju zwrotny moment w historii Europy Wschodniej do którego będziemy ciągle wracali? Czy mogło być inaczej? Czy dało się inaczej rozstrzygnąć ten dylemat? Czy też skazani jesteśmy na tą konfrontację, w której ostatecznie musimy dbać o to, że musimy mieć lepszą, silniejszą husarię?".
Prof. dr hab. Andrzej Nowak jest specjalistą w zakresie historii politycznej i myśli politycznej Europy Wschodniej XIX i XX w. Wśród jego zainteresowań badawczych naczelne miejsce zajmuje tematyka stosunków polsko-rosyjskich XVIII-XXI w., rosyjska i europejska myśl polityczna a także - szeroko rozumiana - geopolityka. A. Nowak jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego i studiów doktoranckich w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk. Obecnie jest pracownikiem naukowym obydwu wyżej wymienionych instytucji. Aktywnie działa także w Komisji Środkowoeuropejskiej Polskiej Akademii Umiejętności. Posiada bogaty dorobek pisarski, wymieńmy tylko najważniejsze książki: "Między carem a rewolucją. Studium politycznej wyobraźni i postaw Wielkiej Emigracji wobec Rosji 1831-1849" (1994), "Polacy Rosjanie i biesy. Studia i szkice historyczne z XIX i XX wieku" (1998), "Polska i trzy Rosje. Studium polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego" (2001), "Od imperium do imperium. Spojrzenia na historię Europy Wschodniej" (2004) "Ofiary, imperia i historycy (od XVIII do XXI wieku)" (2009).
Profesor Nowak jest też redaktorem naczelnym dwumiesięcznika "Arcana". Wiele jego referatów wydano w zbiorach pokonferencyjnych, które ukazały się poza Polską także w Stanach Zjednoczonych, Rosji, Wielkiej Brytanii, Japonii, Włoszech, Białorusi, Ukrainie, Litwie, Słowacji, Niemczech i na Węgrzech. Krakowski sowietolog wykładał na uczelniach w Krakowie, Warszawie oraz w Nowym Sączu, a poza Polską na uniwersytetach amerykańskich a także w Irlandii, Słowacji i Japonii.
W ostatnich latach Prof. Andrzej Nowak związał się również z wydawnictwem "Biały Kruk". Jest autorem esejów i artykułów w albumach tej oficyny, wymieńmy takie tytuły jak: "Ojczyzna ocalona" (2010), "Krzyż polski. Patriotyzm i męczeństwo (cztery tomy wydane w latach 2010-2011)", "Hołd Katyński" (2010), "Hołd Katyński 2 (2011)" oraz "Czas walki z Bogiem. Kościół na straży wolności Polaków" (2011).
Współorganizatorami spotkania w Muzeum Armii Krajowej były Stowarzyszenie Optima Fide oraz Komitet Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego. Na prelekcję licznie przybyli Kombatanci, działacze społeczni i inne osoby zainteresowane historią nowożytną. Uzupełnieniem wystąpienia Profesora Andrzeja Nowaka były pytania z sali. Większość z nich w sposób bezpośredni nawiązywało do treści wykładu. Historyk starał się jednakże odpowiadać również na zapytania o charakterze marginalnym żeby nie ująć zupełnie nie związanych z poruszaną problematyką. Tematyka zmagań polsko-litewsko-ruskich w XVII w. wzbudziła znaczące zainteresowanie. Z pewnością jeszcze nie raz znajdzie ona swoje odbicie w tematyce spotkań organizowanych w Muzeum Armii Krajowej im. Gen. Emila Fieldorfa "Nila" w Krakowie, szczególnie - że jak zaznaczył prelegent - zbliża się wielka rocznica historyczna - pięćsetlecie Bitwy pod Orszą, która rozegrała się 8 września 1514 r.
tekst Artur Jachna
fot. Karol Kowalski
**********
Zobacz wykład prof. Andrzeja Nowaka: Bitwa pod Kłuszynem - zmarnowana szansa? na program7.pl >>>