Kraków pamięta o płk. Kuklińskim
admin 2011-02-11
11 lutego 2011 r. Mszą św. odprawioną z inicjatywy Konrada Siermontowskiego i Muzeum Armii Krajowej w kościele OO. Kapucynów w intencji śp. płka Ryszarda Kuklińskiego rozpoczęto obchody 7. rocznicy Jego śmierci. Mszę celebrował i homilię wygłosił O. Jerzy Pająk, Kapelan Żołnierzy AK, któremu usługiwał Edward Wilhelm Jankowski, prezes Oddziału Małopolskiego Związku Piłsudczyków.
W Mszy uczestniczyli kombatanci z pocztem sztandarowym NOW-AK oraz licznie zgromadzeni wierni, którzy pochodem przeszli pod pomnik Pułkownika w parku Jordana udekorowany flagami przez Towarzystwo Przyjaciół Parku im. dra Henryka Jordana. Pod pomnikiem wiązanki kwiatów złożyli Żołnierze AK i Kadeci II RP z panem prezesem Zenonem Malikiem na czele i pan prezes Towarzystwa Przyjaciół Parku Kazimierz Cholewa, zapłonęły znicze.
*********
Homilia O. Jerzego Pająka
"Dobrze uczynił wszystko" (Mk 7,31-37)
7 rocznica śmierci płk Ryszarda Kuklińskiego
Wśród różnych pochwał wypowiedzianych pod adresem Jezusa Chrystusa jest i ta z dzisiejszej Ewangelii: "dobrze wszystko uczynił". W tej krótkiej wypowiedzi kryją się wszystkie inne pochwały, które ewangeliści zanotowali na kartach swoich Ewangelii. Tu jednak nie tyle chodzi o pochwałę Jezusa, na którą bezdyskusyjnie zasługiwał, a o którą wcale nie zabiegał, lecz chodzi o doskonały wzór do naśladowania dla nas. Jezus jako Bóg-Człowiek, wszystko, co czynił, czynił dobrze. Mówiono o Nim, że jest dobrym cieślą, dobrym nauczycielem, dobrym człowiekiem. Czynił zaś wszystko dobrze, gdyż w ten sposób wypełniał wolę Ojca. Stąd nawet najdrobniejsze czynności miały charakter zbawczy.
Dzisiaj każdy z nas winien postawić sobie pytanie: czy wszystko staram się czynić dobrze? Czy to, co już za mną nosi certyfikat jakości? Czy w tym, co czynię staram się rozpoznawać wolę Bożą? Takiej postawy domaga się od nas Jezus, który nas powołał na drogę swego naśladowania. Chce, byśmy wszystko, co należy do naszego powołania, naszych zadań i obowiązków, pełnili dobrze. I nie ma znaczenia czy to jest praca ręczna czy umysłowa, wykonawcza czy organizacyjna, polityczna czy gopodarcza, wielka czy mała. Mamy ją wykonać dobrze, jak dla Boga.
Pewni turyści przyglądając się misternej pracy rzeźbiarzy, którzy wykonywali w kamieniu gotycki maswerk na wieżę, byli bardzo zdziwieni, że tak precyzyjnie wykonują swoja pracę i zagadnęli: dlaczego tyle czasu poświęcacie takim drobiazgom. Nikt przecież z ziemi nie zobaczy tego na wieży. Rzeźbiarze odpowiedzieli: to prawda, żeby tę misterną pracę zobaczyć, trzeba wyjść na wieżę, ale my to robimy dla Boga. On wszystko widzi i najlepiej ocenia.
Każda więc praca, którą wykonujemy winna mieć odpowiednie wykończenie, abyśmy mogli powtarzać za Bogiem: "I widział Bóg, że było dobre"(Rdz 1,12). Wtedy taka praca przynosi chwałę Bogu i pożytek ludziom. Bóg nie tylko widzi dzieło rąk naszych, ale także wewnętrzne nastawienie, czyli naszą intencję. Intencja jest też bardzo ważna, gdyż nadaje naszym dziełom właściwy sens.
Dziś, gdy przeżywamy siódmą rocznicę śmierci płk Ryszarda Kuklińskiego przyglądamy się, oceniamy i wyrażamy wdzięczność za jego życie i działalność, zwłaszcza dotyczącą jego miłości do Ojczyzny. Miłość ta może się wyrażać na różne sposoby. Jedni ją wyrażają przez sumienne wypełnianie swoich zadań i obowiązków, drudzy poprzez troskę o jej dobre imię i szacunek wobec jej kultury, tradycji, wiary. Jeszcze inni poprzez aktywność obywatelską i odpowiedzialność za kraj, w którym się urodzili i mieszkają, a także poprzez ofiarę z własnego życia, gdy zagraża jej niebezpieczeństwo utraty wolności i niezawisłości.
Dobrze wiemy, że miłość do Ojczyzny nie zawsze bywa łatwa, nie zawsze jest też właściwie rozumiana. Słusznie buntujemy się na wieść o różnych aferach korupcyjnych, przekłamaniach historycznych na użytek bieżącej polityki, jakichś pokątnych knowaniach z "obcymi", wyprzedażach bogactw narodowych, itp. I słusznie, bo to nie jest prawdziwa miłość do Ojczyzny, lecz stawianie własnych pożytków nad dobro obywateli. Wiemy też, że Miłość do Ojczyzny nie powinna być ślepa i nie może usprawiedliwiać złych czynów.
Nasi prawdziwi wieszcze narodowi ukazują nam przebogatą różnorodność prawdziwego patriotyzmu. Ignacy Krasicki w Hymnie do miłości Ojczyzny twierdzi, że wyznacznikiem patriotyzmu jest zdolność do ponoszenia ofiar i znoszenie cierpień dla własnego kraju. Pisze, że poświęcenie dla Ojczyzny jest nie tylko obowiązkiem, ale i zaszczytem. Prawdziwy patriotyzm polega na rezygnacji z własnych korzyści i wygód w imię wspólnego dobra.
Ojczyznę można kochać jak ów Michaś z pamiętnika poznańskiego nauczyciela Henryka Sienkiewicza, który wchłaniał polską historię i był dumny ze swoich przodków. Ponieważ dawał temu zewnętrzny wyraz, został wyrzucony ze szkoły, ale nie dał się germanizować. Pozostał wierny swoim polskim korzeniom.
Ojczyznę można kochać jak Mickiewicz, Słowacki, którzy swoimi utworami krzepili zgnębione serca Polaków i wyzwalali w nich energię do walki o wolność Ojczyzny. Albo jak Maria Konopnicka, która w narodowej przysiędze - Rocie - pisała: "Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród. Nie damy pogrześć mowy! Polski my naród, polski lud, królewski szczep piastowy. Nie damy, by nas zniszczył wróg - Tak nam dopomóż Bóg!"
Można kochać Ojczyznę na wzór, jaki ukazał Stefan Żeromski w Syzyfowych pracach, gdzie bohater - Bernard Zygier rozbudzał miłość do Ojczyzny w swoich kolegach i sprawiał, że praca dla rosyjskiego zaborcy stawała się syzyfowa. Albo jak czyniła to Pierwsza Kadrowa na czele z ojcem polskiej wolności -Józefem Piłsudskim, która "swój życia los rzuciła na stos". Czy też jak młody poeta i żołnierz Krzysztof Kamil Baczyński czy Zbigniew Herbert, którzy rozumieli tę miłość jako nieustanne wezwanie do poświęcenia się w walce z wrogiem, aż do uzyskania pełnej wolności.
Wreszcie można kochać Ojczyznę, jak to czynił płk Ryszard Kukliński. A był to rodzaj miłości bardzo trudny i niebezpieczny. Niebezpieczny, bo w razie wpadki, czekała go niechybna śmierć. Trudny, bo wiedział, że jego działalność wywoła niejednoznaczne oceny moralne.
Wiemy, bo to były nasze czasy, w jakiej orbicie wpływów znajdowała się Polska po 1945 r. Skąd i od kogo płynęły rozkazy. Dopóki ów reżim nie zagrażał integralności Polski, Kukliński wykorzystywał swoje talenty w wojsku dla wzmacniania Jej obronności. Kiedy jednak dowiedział się o faktycznych zagrożeniach dla Polski w razie wojny nuklearnej, planował początkowo zawiązać spisek w Wojsku Polskim przeciwko ZSRR. Gdy jednak CIA odwiodła go od tego, jako działania skazanego na niepowodzenie, podjął się działalności, jaką dobrze znamy.
W ten sposób płk Kukliński przyczynił się bezpośrednio, nie tylko do osłabienia, lecz upadku tamtego nieludzkiego systemu komunistycznego. A także do odzyskania wolności przez Polskę w 1989 r. On nie walczył z bronią w ręku, ale jak pisze ustawa sejmowa o ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci "żołnierzy wyklętych", który ma być obchodzony każdego roku pierwszego marca - "w inny sposób przeciwstawił się reżimowi komunistycznemu".
Przez wstawiennictwo Najśw. Maryi Panny z Lourdes, wypraszajmy zbawienie wieczne dla wszystkich, którzy kochali, cierpieli i ginęli za naszą Ojczyznę. Amen.
o. Jerzy Pająk
kapelan środowisk niepodległościowych
**********
Kraków pamięta o płk. Kuklińskim
W oryginalny sposób uczczono w Krakowie przypadającą 11 lutego 7. rocznicę śmierci pułkownika Ryszarda Kuklińskiego: po zamówionej przez noszące jego imię stowarzyszenie Mszy Świętej w kościele ojców Kapucynów jej uczestnicy przeszli (mimo deszczowej pogody) w uroczystym pochodzie do parku im. doktora Henryka Jordana, gdzie złożyli kwiaty i zapalili znicze przed znajdującym się tam w alei Wielkich Polaków popiersiem "pierwszego polskiego oficera w NATO".
Kapelan środowisk kombatanckich i niepodleglościowych ojciec Jerzy Pająk powiedział w homilii, że śp. pułkownik zdawał sobie sprawę, iż jego współpraca z tajnymi służbami USA będzie różnie oceniana pod względem moralnym, ale należy jasno stwierdzić, że "przyczynił się do osłabienia i upadku tego nieludzkiego systemu, jakim był komunizm".
Przemawiający pod popiersiem Kuklińskiego prezes Towarzystwa Parku im. dr. Jordana i zarazem inicjator utworzenia w nim alei Wielkich Polaków Kazimierz Cholewa poinformował zgromadzonych, że w rozmowie telefonicznej z nim wdowa po pułkowniku "wyraziła ogromną wdzięczność dla wszystkich mieszkańców naszego miasta, którzy pielęgnują pamięć o jej mężu".
Kolejnymi popiersiami zostaną uhonorowaniu w tej parkowej alei - prawdopodobnie jeszcze w bieżącym roku - generałowie Stanisław Maczek i Leopold Okulicki-"Niedźwiadek" oraz Danuta Siedzikówna-"Inka".
Jak pisałem 23 stycznia w Polonusie, na placu Jana Nowaka-Jeziorańskiego przed Dworcem Głównym PKP ma wkrótce stanąć niefiguratywny pomnik pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, który jest honorowym obywatelem Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa. Nie wiadomo jednak, czy będzie to realizacja zwycięskiego w konkursie projektu profesora Czesława Dźwigaja i Krzysztofa Lenartowicza, ponieważ wzbudził on liczne zastrzeżenia krakowskich rzeźbiarzy, architektów i urbanistów.
Jerzy Bukowski
**********
fot. Maria Amin i Adam Rąpalski