Uroczysta Msza św. za śp. Gen. "Nila"
admin 2011-02-27
W niedziele, 27 lutego w Kościele OO. Kapucynów została odprawiona uroczysta Msza św. za śp. Gen. "Nila". Homilię wygłosił Ojciec Jerzy Pająk, Kapelan Żołnierzy AK, a uroczystość składania kwiatów pod tablicą memoratywną Generała poprowadził dyrektor Muzeum AK.
***********
Homilia
"Nie możecie służyć Bogu i Mamonie"
VIII niedziela per annum (A). Iz 49.14-15; 1Kor 4.1-5;
Mt 6.24-34.
W kolejną już niedzielę słuchamy wspaniałego Kazania Jezusa, które wygłosił na Górze. Św. Mateusz zanotował je w trzech rozdziałach swojej Ewangelii: w piątym, szóstym i siódmym. Jezus, po ogłoszeniu swego życiowego programu - Ośmiu Błogosławieństw i no wyjaśnieniu, jak należy rozumieć Prawo z Góry Synaj, poucza nas o konieczności i dobrodziejstwu zaufania Bogu, jako Temu, od którego wszystko pochodzi i w którym wszystko znajduje swoje dopełnienie. Trzeba się jednak zdecydowanie opowiedzieć po stronie Boga, gdyż Jemu zależy na człowieku bardziej niż matce na swoim niemowlęciu. Już na samym początku życia ludzkiego, gdy Adam i Ewa popełnili grzech pierworodny, Bóg wychodzi ze swoją miłością i woła: "Adamie, gdzie jesteś?" Pragnie przebaczyć mu i naprowadzić na właściwą drogę zbawienia. Stąd obietnica, tzw. protoewangelii (Rdz 3.15), która zawiera zapowiedź o Mesjaszu i Jego Matce.
Ten sam Bóg. który troszczy się o zbawienie człowieka, także troszczy się o jego sprawy doczesne. Karmi go na pustyni manną i przepiórkami, zaś Jezus dwa razy dokonuje cudu rozmnożenia chleba, aby słuchacze nie "zasłabli w drodze" (Mk 8.1-10). Warto jednak zauważyć, że Bóg zawsze kieruje się właściwą hierarchią wartości. Naprzód troszczy się o to, co ma służyć człowiekowi na całą wieczność, a potem o to, co jest potrzebne do godnego życia na ziemi. Dlatego wypowiedzi Jezusa są często bardzo radykalne: "Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, pochodzi od Złego" (Mt 5,37). "Nie możecie służyć dwom panom". "Nie troszczcie się zbytnio o życie, oto, co będziecie jeść i pić, czym będziecie się przyodziewać". Dlaczego? Bo nikt do życia nie może dołożyć ani jednej chwilki, bo jeżeli Bóg nie pobłogosławi na próżno trudzą się uprawiający rolę, budowniczy czy naukowcy.
Jezus w dzisiejszej Ewangelii w szczególny sposób domaga się od nas radykalnego wyboru między Bogiem a mamoną. "Nie możecie służyć Bogu i Mamonie" (Mt 6,24). Mammon - to bożek pieniędzy, zdobytych w sposób nieuczciwy. Był czczony w Palestynie. Wyobrażano go jako diabła rozsypującego monety, zachęcając w ten sposób ludzi do rozpusty i rozrywki. Niekiedy był przedstawiany jako złoty bałwan, uwodzący do przyjemnego życia. Wierzono, że kto się jemu poddał, ten tracił szansę na zbawienie.
Popularnie mamonę rozumiemy jako bogactwo, pieniądz. Nie chodzi o pieniądze, które się słusznie należą za pracę, które dzisiaj są konieczne do godnego życia, które są zwyczajnym środkiem wymiany i życia społecznego, ale o pieniądze, które nie służą człowiekowi do jego rozwoju, lecz są gromadzone i wydawane na nieuczciwe cele, a które są zdobywane na drodze nieuczciwej, na krzywdzie ludzkiej. Przede wszystkim chodzi tu o takie przywiązanie do dóbr doczesnych, które człowiekowi zasłania ostateczne przeznaczenie, czyli zbawienie.
Z pewnością dobrze jest, gdy człowiek umie zdobywać pieniądze, zabiegać oswoję zdrowie, gdy zna się na samochodach, gdy umie się pięknie ubierać. "Zmysł wartości rzeczy jest czymś pozytywnym i sprzyja twórczemu stosunkowi człowieka do świata". Ale tak jest do momentu, dopóki ten zmysł nie zamieni się w zachłanność i zaślepienie. Bo "wtedy człowiek staje się sługą, niewolnikiem tych rzeczy: pieniędzy, urody, mody, powodzenia, popularności, postępu. Tacy zaś niewolnicy nie mają czasu ani na sprawy swego ducha, ani swoich dzieci, ani swojej rodziny. Są tak uzależnieni od świata, że nie dostrzegają wyższych, nadprzyrodzonych wartości. Zamiast czynić sobie ziemię poddaną stają się jej niewolnikami. Dlatego słyszymy dzisiaj: "nie troszczcie się zbytnio", zaufajcie Bogu, gdyż "On wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i Jego sprawiedliwość, a wszystko będzie wam dodane". Nie jest to wezwanie do bezczynności, leniuchowania nieróbstwa, ale jest to wołanie o prymat wartości. Naprzód królestwo Boże.
A czym jest królestwo Boże? Na pewno nie jest to sprawa tego, co się je i pije, lecz sprawiedliwość, miłość, pokój, radość, wolność w Duchu Świętym - jak poucza nas św. Paweł (Rz 14,17). Jest to rzeczywistość o podwójnym wymiarze: doczesnym i eschatologicznym. Wymiar doczesny tego królestwa to wędrówka człowieka pod wodzą Jezusa Chrystusa. Zaś wymiar wieczny, to pełnia szczęścia w niebie.
Jezus w swoim ziemskim nauczaniu posłużył się aż 90 razy tym wyrażeniem, dając tym samym do zrozumienia że jest to jego centralny temat nauczania. Ponieważ królestwo Boże to uwolnienie świata spod władzy szatana, Jezus musiał z nim stoczyć zwycięska walkę podczas kuszenia na pustyni. A potem, wiele razy uwalniał ludzi od jego opętania. Jeżeli dzisiaj, coraz częściej spotykamy się z faktami opętania to mocny sygnał, że w życiu ludzi zaczyna brakować Boga silnej wiary, mocy Ducha Świętego. Świat poganieje.
Papież Benedykt XVI mówi w swojej książce "Światłość świata", "że są tzw. katolicy z zawodu, którzy żyją ze swojego katolickiego wyznania, ale źródło wiary bije w nich bardzo skromnie, to tylko pojedyncze krople" (s.150).
Dzisiaj we Mszy Św. modlimy się za wielkiego syna polskiej ziemi - gen. Emila Fieldorfa "Nila", w 58 rocznicę jego niewinnej śmierci. To był człowiek, który nie służył Bogu i mamonie. U niego nie było "tak" i "nie". On był wierny najwyższym wartościom: "Bóg-Honor-Ojczyzna". Całe swoje życie poświęcił służbie Ojczyzny. Człowiek nieposzlakowanej reputacji, mąż i ojciec kochającej się rodziny, człowiek głębokiej wiary, uzdolniony żołnierz, świetny oficer, wspaniały dowódca i organizator. Odznaczał się bojowością, odwagą, stałością i niezłomnością. Był człowiekiem wielkiego honoru. Wolał iść na śmierć, niż splamić swoją godność przez współpracę z ówczesnym reżimem. Aresztowany po wojnie przez system komunistyczny i skazany na karę śmierci, mimo iż - jak czytamy w orzeczeniu rehabilitacyjnym - "nie popełnił zarzucanego mu czynu(...), nie dopuścił się zarzucanej mu zbrodni i był całkowicie niewinny".
Bracia i Siostry! Tacy ludzie nie rodzą się na jałowej ziemi, lecz na żyznej, uprawianej przez Boga i ludzi żyjących Jego prawami. Wszyscy tu obecni należymy do królestwa Bożego. Na razie w jego ziemskiej fazie - w wędrówce pod wodzą Jezusa. Bądźmy Mu wierni, a zachowamy godność dziecka Bożego i odziedziczymy pełnie królestwa Bożego w niebie. Amen.
o. Jerzy Pająk
kapelan środowisk
niepodległościowych
Kraków 2011-02-27
**********
fot. Maria Amin i Małgorzata Janiec