55 rocznica śmierci Generała Augusta Emila Fieldorfa
admin 2008-02-25
W dniach 24-25 lutego 2008 r. w Krakowie miały miejsce obchody 55 rocznicy morderstwa sądowego dokonanego przez komunistów na naszym Bohaterze Narodowym i Patronie Muzeum AK - Generale Emilu Fieldorfie "Nilu".
W niedzielę przed południem pod tablicą upamiętniającą Emil Fieldorfa na domu przy ul. Lubicz, w którym Generał spędził swą młodość, harcerze zapalili znicze i zaciągnęli wartę, kwiaty złożyli przedstawiciele władz Światowego Związku Żołnierzy AK oraz dyrekcji Muzeum AK.
W południe w kościele OO. Kapucynów została odprawiona uroczysta Msza św. za spokój duszy Generała „Nila” przy licznym udziale wiernych, młodzieży szkolnej oraz Kombatantów i harcerzy wraz z ich pocztami sztandarowymi. Głównym celebransem, który wygłosił płomienną homilię był O. Jerzy Pająk, Kapelan Żołnierzy AK. Po Mszy św. na krużgankach Loretu miała miejsce ceremonia złożenia kwiatów pod tablicą memoratywną Generała Fieldorfa, którą poprowadził Adam Rąpalski, dyrektor Muzeum AK, a modlitwy odmówił O. Jerzy Pająk OFM Cap. Kwiaty złożyli m.in. przedstawiciele dyrekcji i Rady Muzeum AK, władz organizacji kombatanckich i Rodziny Generała.
Niedzielne uroczystości zakończyło złożenie kwiatów i zapalenie zniczy przez Kombatantów i dyrekcję Muzeum AK pod pomnikiem Gen. Fieldorfa w parku im. dra H. Jordana.
**********
Homilia O. Jerzego Pająka wygłoszona podczas Mszy św. za duszę Gen. Fieldorfa w kościele OO. Kapucynów 24 lutego 2008 roku.
"Daj mi się napić" (J 4,7)
(3 Niedziela W. Postu (A). 55 rocznica śmierci Augusta Emila Fieldorfa ps. "Nil").
W jednym z najbardziej znanych utworów św. Franciszka z Asyżu w tzw. Pieśni słonecznej czytamy takie słowa: "Pochwalony bądź, Panie mój, przez siostrę wodę, która jest bardzo pożyteczna i pokorna, i cenna, i czysta".
O ile takie przymioty wody jak pożyteczność, wartość, czystość nie budzą żadnego zdumienia, o tyle może dziwić pokora wody. Czy woda może być pokorna? Św. Franciszek mówi, że woda jest pokorna, bo zawsze spływa w dół, do najniższego poziomu. Jeżeli zaś bije w górę to tylko wtedy, gdy jest napędzana jakąś obcą siłą.
Dzisiejsze słowo Boże jest niejako skoncentrowane wokół zagadnienia pragnienia i wody. Lud izraelski wędrując z niewoli egipskiej przez pustynię do ziemi obiecanej woła do Mojżesza: "Daj nam wody do picia!" (Wj 17,2). Mojżesz na rozkaz Boży uderzył laską w skałę i wypłynęła woda w takiej obfitości, że cały lud i zwierzęta ugasili swoje pragnienie.
Św. Paweł interpretując ten tekst napisał: "Tą skałą był Chrystus" (1Kor 10,4). Skała była obrazem Mesjasza mającego być źródłem wody żywej, czyli duchowej i to nie tylko dla jednego narodu żydowskiego, lecz dla wszystkich narodów, które uwierzą i przyjmą Jego zbawczą misję.
Jezus rozmawiając z Samarytanką, potwierdza tę prawdę o wodzie żywej, która gasi pragnienie na wieki. Z całą mocą swego posłannictwa mówi: "Kto będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu" (J4,14).
Co jest tą wodą, którą daje Jezus, a która w człowieku staje się źródłem życia wiecznego? Tą wodą jest On sam. Jedyny Pośrednik między niebem a ziemią, Bogiem a człowiekiem. Jedyny Zbawiciel i Odkupiciel człowieka. Jak skała uderzona laską Mojżesza otwarła przed Izraelitami obfitość zdrowej wody, tak uderzenie włócznią w bok Jezusa na Krzyżu przyniosło całej ludzkości obfitość wody zbawczej. W tej wodzie, która dzisiaj jest w sakramentach świętych, w słowie Bożym, w Chrystusowym Kościele jest nasze obmycie z grzechów, nasza nadzieja na życie wieczne. Każdy więc, kto obmywa się w tej wodzie staje się uczniem Chrystusa i dojrzewa do pełni w człowieczeństwie i w świętości.
Historia chrześcijaństwa pełna jest wspaniałych ludzi, którzy żyjąc głęboką wiarą w Boga, krzepiąc się sakramentami i słowem Bożym, na trwałe wpisują się w pokoleniową pamięć. I nie są to tylko ci, którzy zostali wyniesieni do chwały ołtarzy Kościoła, ale także ci, którzy zdobią ołtarze Ojczyzny, którzy stanęli na straży najwyższych wartości: Bóg, Honor, Ojczyzna, a przez to stali się niewyczerpanym źródłem zdrowego patriotyzmu, umiłowania Ojczyzny, kultury, wiary, tradycji, ziemi. Naród, który nie ma bohaterów jest bardzo ubogi, choćby posiadał piękne zabytki i bogactwa materialne.
Dzisiaj obchodzimy 55 rocznicę tragicznej śmierci gen. Augusta Emila Fieldorfa o pseudonimie "Nil". Urodził się w Krakowie 20.03.1895 r. Rodzinny dom i krakowskie środowisko ukształtowały w nim krystaliczny charakter, głęboką wiarę w Boga, zaufanie do człowieka i miłość do Ojczyzny, jako matki. Tymi wartościami kierował się w całym swoim życiu. Swoje uzdolnienia i wykształcenie w dziedzinie wojskowej poświęcił w całości walce o niepodległość Polski. Naprzód jako legionista podczas I wojny światowej, potem jako uczestnik w wojnie z bolszewikami dwudziestego roku i z okupantem niemieckim w II wojnie światowej 1939 r. Mimo ogromnych zasług w walce o wolność Ojczyzny, jako żołnierz Armii Krajowej, jeden z największych bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego, został po wojnie skazany na karę śmierci przez władze komunistyczne. Wyrok wykonano 24 lutego 1953 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie spreparował fałszywe dowody oskarżenia jakoby gen. Fieldorf miał wydawać rozkazy Armii Krajowej likwidowania partyzantów radzieckich. Było to absolutnie nieprawdą, co po 36 latach potwierdził Prokurator Generalny PRl-u i Związku Radzieckiego stwierdzając "iż gen. Fieldorf nie popełnił zarzucanych mu czynów. Był niewinny". W 1989 r. został zrehabilitowany. Jak bardzo był niebezpieczny dla reżimu komunistycznego świadczy fakt, że do dnia dzisiejszego nie można odnaleźć miejsca jego pochówku. Służby bezpieczeństwa bały się gen. Fieldorfa, gdy żył i walczył, a jeszcze bardziej bały się po morderstwie sądowym na nim, że jego grób stanie się miejscem antypaństwowych manifestacji.
Podczas odsłonięcia popiersia gen. "Nila" w Alei Wielkich Polaków parku Jordana ubiegłego roku, odczytano list jego córki Marii Fieldorf-Czarskiej, w którym pisała: "Ojciec mój swoją postawą, aż do tragicznego końca swego życia, udowodnił, że pomimo tak haniebnej śmierci, jaką była szubienica, pozostał nieskazitelny, a jego postać stała się świetlanym przykładem Żołnierza Polskiego, walczącego o swą Ojczyznę. Od 1989 r minęło już osiemnaście lat, jednak mordercy nie zostali osądzeni, a miejsce pochówku ojca nadal pozostaje nieznane. Dlatego trudno mi jest uwierzyć, że żyję w prawdziwie wolnej i niepodległej Polsce".
Bracia i Siostry! O wolność i niepodległość trzeba nieustannie zabiegać, gdyż nie są to wartości raz na zawsze dane. To są wartości zadane, czyli dynamiczne. Również dzisiaj musimy o nie zabiegać, aby się nie stać satelitą jakiegoś mocarstwa czy układu. Prawdziwa jednak wolność ma swoje źródło w wewnętrznej wolności człowieka. "Każdy, kto popełnia grzech, staje się niewolnikiem grzechu" (J 8,14) - powiada Jezus. Natomiast każdy, kto pozostaje wierny nauce Chrystusa, staje się człowiekiem wolnym.
Pamiętajmy o takich ludziach jak gen. Fieldorf i takich ludzi wybierajmy na odpowiedzialne stanowiska, aby nasz dom ojczysty był budowany na skale stałych i niezmiennych wartości a nie na kurzawach liberalnych poglądów. W Chrystusowym źródle miłosierdzia oczyszczajmy nasze pobrudzone grzechami serca i umacniajmy nadzieję na lepszą przyszłość. Amen.
o. Jerzy Pająk
kapelan AK