Obchody 70 rocznicy Zbrodni Katyńskiej

admin 2010-04-10

W dniu 10 kwietnia 2010 r. dyrekcja Muzeum AK wzięła udział w organizowanych przez Komitet Opieki Nad Miejscami Zbrodni Komunizmu pod patronatem Prezydenta Miasta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego obchodach 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej i 15. rocznicy poświęcenia Symbolicznej Mogiły - Pomnika Ofiar Komunizmu.

Wielka tragedia, która tak boleśnie dotknęła w tym dniu Naród Polski - katastrofa samolotu Prezydenta RP pod Smoleńskiem - zmieniła przebieg tej uroczystości.

Mszę Świętą w kaplicy Zmartwychwstania Chrystusa Króla na cmentarzu Rakowickim pierwotnie miał odprawić ks. kardynał Stanisław Dziwisz, jednak w związku z narodowym nieszczęściem zastąpił go ks. biskup Albin Małysiak. Natomiast piękną, strzelistą homilię wygłosił ks. Władysław Palmowski.

Jednocześnie odwołano planowane na późniejszy termin tego dnia sympozjum zatytułowane: "Ofiary Komunizmu".

Po Mszy Św. odbył się apel poległych oraz ceremonia złożenia wieńców i kwiatów przed symboliczną Mogiłą Ofiar Komunizmu i wieńczącym ją Krzyżem Katyńskim. Na uroczystość przybyły licznie zgromadzeni przedstawiciele Rodzin Katyńskich oraz środowisk kombatanckich. Łączna ilość pocztów sztandarowych osiągnęła liczbę 25.

Niezwykła atmosfera uroczystości związała jednością wszystkich jej uczestników na modlitwie za pamięć i spokój dusz bestialsko pomordowanych Polaków w Katyniu 70 lat temu, a także za tych wybitnych Przedstawicieli Narodu Polskiego z Parą Prezydencką na czele, którzy zginęli w katastrofie samolotu pragnąc oddać hołd tym Ofiarom.

Uroczystości poświęcony jest artykuł Mateusza Płocicy pt. "Nie wolno nam o nich nie mówić", który można przeczytać tutaj >>>

**********

Homilia ks. Władysława Palmowskiego

(…) Dziś do tej rodziny Katyńskiej możemy dopisać dwóch prezydentów Rzeczypospolitej i kwiat tych, którzy z miłością służyli Ojczyźnie. Przynosimy ich ofiarę i łączymy z ofiarą Chrystusa i naszych braci. Za nich sprawujemy tę Ofiarę Eucharystyczną aby Pan, ogarnąwszy ich Ofiarą Eucharystyczną, przyjął ich ofiarę życia za wolność i suwerenność naszej Ojczyzny.

(…) Dzieje naszego Narodu związane ściśle z wiarą ojców tworzą naszą tożsamość narodową. Wiara ojców i wychowanie w rodzinie, w umiłowaniu piękna ojczystego kraju oraz dziejów i pamięci o bohaterach rodzinnych i narodowych przyczyniło się do tego, że naród jednoczył się pod sztandarami z napisem "Bóg, Honor, Ojczyzna". Te trzy słowa nie były nigdy pustymi słowami w dziejach naszego narodu. Najwspanialsi synowie i córki nie lękali się oddawać życia, być zesłanymi w kazamaty Sybiru, czy też udać się w daleką włóczęgę w obce strony za wolność i suwerenność narodu. Wyniesione z domu rodzinnego: wiara w Boga, patriotyzm i poczucie własnej godności i honoru przygotowywały młodego człowieka do wspaniałej służby własnej rodzinie i Ojczyźnie. A kiedy przychodził czas próby i zdawania egzaminu z tych wartości chociaż smutek i czerń odzienia pojawiał się w życiu niejednego, to w sercu zranionym cierpieniem boleści ofiarowanym miłości dziecka, męża, ojca czy matki pozostawał ślad dumy i świadomość spełnionego obowiązku względem dziejów Narodu. I tak śledząc karty historii odnajdujemy na nich wspaniałe postawy Polaków w walce o wolność i suwerenność Ojczyzny. Śledzimy losy bezimiennych bohaterów i wielkie nazwiska: powstańców, wspaniałych żołnierzy, ich dowódców, kapłanów, dziś prezydentów, młodzieży szkolnej broniącej języka, czy też walczącej jak orlęta z bronią w ręku, "czy zwykłych harcerzy, którzy nawet po swej śmierci jak sokoły z platformy spadochronowej frunęli ku ziemi."

Dziś w szczególny sposób przywołujemy tych, którzy w minionym stuleciu, wierni swojemu wychowaniu dali świadectwo miłości Ojczyzny wobec totalitarnych systemów politycznych: faszyzmu i komunizmu, systemów największego upodlenia człowieka włącznie z jego unicestwieniem w sposób najbardziej perfidny; systemów żądnych krwi, pełnych nienawiści, zakłamania i obłudy, cynizmu i zniewolenia. Spotykając się w szczególny sposób z systemem komunistycznym Naród Polski doświadczył bólu i cierpienia. Jak kiedyś Chrystus niósł kiedyś krzyż na Golgotę, tak naród nasz obarczony krzyżem nienawiści komunistycznego systemu, rzucił białe kości swych bezimiennych bohaterów po całej sowieckiej ziemi jako znak ku wolności dla każdego człowieka. Dziś do tych kości rozsypanych doszły prochy spalonych kości i ciał najukochańszych synów Ojczyzny Prezydentów i tych, którzy chcieli stanąć i powiedzieć wobec świata przy mogiłach tych, którzy byli rzeczywistością, najwspanialszym kwiatem II Rzeczypospolitej, żołnierzach w Katyniu i w innych obozach. Dziś oni dołączyli do ich grona, dziś ich krew wsiąknęła w tamtą ziemię; dziś ich ofiarę przyjął Bóg za wolność, suwerenność i niepodległość naszej Ojczyzny. Dlatego dziś przywołujemy tych bohaterów a w szczególny sposób ten kwiat polskiego żołnierza, w barbarzyński sposób zniszczony przez NKWD i system komunistyczny w zbiorowych mogiłach Katynia, Miednoje, Charkowa i innych miejsc; kwiat żołnierzy, dla których słowa Bóg, Honor, Ojczyzna były prawdziwymi słowami życia.

Pochylamy się nad tą symboliczną mogiłą w milczeniu i zadumie. Nie żądamy zemsty, bo ona nam nie przystoi, ale upominamy się o sprawiedliwość dla nich, o pełne ujawnienie akt tej haniebnej zbrodni, pokorne przyznanie się do niej spadkobierców sowieckiego reżimu. Nie chcemy krwi, ale jawności nazwisk tych, którzy wydali rozkazy mordowania niewinnych, bo ich krew wsiąknięta w ziemię, po latach woła dziś o pamięć i prawdę. Do tej zbrodni dziś trzeba dołączyć inne zbrodnie krwawego systemu komunistycznego, te powojenne, jakże często wykonane rękami najemników uważających się za synów Polski. Bo tak bywa w dziejach historii: można być Ablem - wiernym, służącym Bogu i rodzinie a można też być Kainem mordercą swego brata. Jedna Ojczyzna a dwu synów jakże różnych, bo wszystko zależy od tego co człowiek wyniesie z domu rodzinnego wiarę w Boga i system wartości, będący dziedzictwem narodu czy też żądzę posiadania władzy i pieniędzy.

Dziś u stóp tej mogiły serce pragnie przywołać każdego z tych bezimiennych bohaterów z imienia i z nazwiska, z zawodu, przypomnieć jego dzieło i uczynić go nieśmiertelnym, bo nie wolno nam nie mówić o tych ludziach, o ich cierpieniu aż po śmierć dla miłości Ojczyzny. W samotności odchodzili do Boga mordowani w kazamatach więzień, ale zawsze wierni tym najważniejszym ideom: Bóg, Honor, Ojczyzna. Odchodzili z modlitwą w sercu a na ustach mieli jedno słowo: "Wolność".

My dziś żyjemy wolnością dzięki ich ofierze życia, dzięki ofierze, tych, którzy dziś też oddali życie, ich cierpieniu ich miłością Ojczyzny. My mamy dziś także prawo do tej wolności, do Miłości. Dlatego w szczególny sposób musimy zwrócić sobie uwagę na jakie wartości w swoim życiu kładziemy nacisk. Odzyskaną wolność, dzięki ofierze krwi setek tysięcy wiernych synów Polski zobowiązuje nas do odpowiedzialności za to co Polskę stanowi. Musimy zapytać. Co się dzieje z korzeniami i wartościami, które to dziedzictwo nam przekazuje? Czy czasem idąc śladami Kaina nie roztrwoniliśmy tych wartości lub sprzeniewierzyliśmy się im, bo wtedy musi być świadomość, że krew naszych braci i sióstr, która wsiąknięta w ziemię będzie wcześniej czy później wołać do nas o sprawiedliwość. Słowa ze sztandarów ojców naszych, tych sztandarów, które przecież tu stoją: "Bóg, Honor, Ojczyzna" - czy jeszcze coś mówią do nas, szczególnie do ludzi młodych? Dla tych, którzy je trzymają w ręku pochyleni czasem historii to świętość, ale dziś pasowałoby się zapytać, czym są dla ludzi młodych?

Kochany Bracie, Kochana Siostro, ciężki to czas, bo może jesteśmy jedną z pierwszych wspólnot, która łączy ofiarę dnia dzisiejszego z Ofiarą Eucharystyczną. Może jesteśmy jednymi z tych nielicznych, którzy zebrali się by przywoływać odległe dzieje i historię dnia dzisiejszego jako klamry spinające, to co najcenniejsze: Miłość Ojczyzny. Dlatego pozwól, że zacytuję Ci słowa człowieka, który bardzo dobrze zna oblicze komunizmu, Sługi Bożego Jana Pawła II, które wypowiedział u progu swego pontyfikatu w 1979 roku: "Proszę was: abyście całe to Duchowe Dziedzictwo, któremu na imię Polska, przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością taką, jaką zaszczepił w nas Chrystus, abyście nigdy nie zwątpili, nie znużyli się i nie zniechęcili, abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy. Proszę was: abyście mieli ufność nawet wbrew każdej swojej słabości, abyście szukali zawsze duchowej mocy u tego, u którego tyle pokoleń naszych Ojców i matek ją znajdowało; byście od niego nigdy nie odstąpili, abyście nigdy nie utracili tej wolności ducha, do której on wzywa człowieka, abyście nigdy nie wzgardzili tą miłością, która się wyraziła poprzez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzeni ani sensu." W tych słowach możemy zrozumieć ofiarę dnia dzisiejszego - w miłości, która wyraża się przez Krzyż, ale bez tego życie ludzkie nie ma korzeni i sensu. Amen.