Kamieniczek starych czar...
admin 1993-06-30
Kraków to miasto w którym od wieków historia toczy na pewno się wraz z losami kamienic. Różne to losy i większość z nich nadawałaby się na mini seriale
filmowe. Odwiedziliśmy jedną z nich znajdującą się w Małym Rynku pod numerem 4.
Właściciel Pan Lubicz-Lisowski przyjął nas z typową krakowską życzliwością. Po przejściu do zabytkowej górnej kondygnacji kamienicy rozpoczął
opowieść.
Do potowy XVIII wieku na Małym Rynku znajdował się targ rzeźniczy. Został później przemianowny na targ warzywno-owocowy. Wiąże się to
bezpośrednio z faktem, iż biskup Ivo Odrowąż ufundował gmach Szkoły Mariackiej, który zamyka obecnie Maty Rynek od strony południowej. Co do
kamieniczek, to ich historia sięga 14 wieku. Od tego czasu byty one rozbudowywane. Barokowe stropy drewniane oraz malowidła sięgają XVIII wieku.
Gotyckie piwnice pamiętają XVI wiek. Właścicielami kamienicy nr 4 byli od zarania Polacy. Przed wojną należała do rodziny Dąbrowskich (m. innymi
znanego magnata prasowego). Od niego to kamienicę nabył mój dziadek w 1939 roku, który zresztą zapisał się w historii Krakowa jako propagator
kinematografii. Wówczas było najbardziej na czasie. Później nastąpiła wojna, a po niej czasy dodatkowych dokwaterowań w epoce socjalistycznej.
Prawdziwy problem z prawami własności rozpoczął się w 1990 roku. Kamienicę zajmował KMPiK. Jak wiadomo był to partyjny koncern RSW i nie chciał
się łatwo pozbyć rak dobrego miejsca, nie chciał się wyprowadzić. Prawo było jednak po mojej stronie. Sprawę wygrałem. I tak więc jestem już
prawowitym właścicielem kamienicy. Urządziłem w niej własną księgarnię, galerię sztuki współczesnej a także sklep z komputerami i literaturą fachową. Idąc
w ślady dziadka chcę nadążyć za duchem czasów. Na górnym piętrze pragnę urządzić, przy pomocy jednej z krakowskich firm komputerowych, salon
edukacyjny, w którym mogłyby się odbywać kursy komputerowe.
Łącznikiem pomiędzy starym a nowym będzie galeria sztuki współczesnej. Jeśli dojdzie do realizacji moich zamierzeń istnieje szansa, że wytworzy się tu coś
szczególnego i będzie to przyciągało ludzi. Te wstępne plany, mają szansę na urzeczywistnienie jesienią tego roku. Wiąże się to jednak z dużymi nakładami
finansowymi. Miejmy nadzieję, że w stare mury wstąpi nowy duch.
(M. N.)