Nowe województwa w południowo-wschodniej Polsce
admin 1998-06-30
Rządowa propozycja nowego podziału administracyjnego wprowadza nowe nazwy dla tworzonych jednostek. Jej autorzy nadają projektowanym województwom nazwy historycznych prowincji, co spotyka się także w innych krajach, we Francji, Włoszech czy w Niemczech. Nazwy takie pochodzą zwykle od dawnych księstw, hrabstw i prowincji stanowiących kiedyś oddzielne, a nawet autonomiczne całości. Nazwy te mają różne pochodzenie: etniczne ("Katalonia" w Hiszpanii), geograficzne ("Alpes-Maritime" we Francji), zwyczajowe i inne. Nazwy regionów w większości krajów europejskich odznaczają się dużą stabilnością i w wielu przypadkach istnieją jakby "od zawsze". Nikt nie ma wątpliwości do jakiego obszaru odnosi się nazwa "Nadrenia" w Niemczech, zarówno teraz jak i kilkaset lat temu.
Rodzima tradycja
W Polsce sytuacja jest jednak bardziej złożona. W wyniku wielu wojen, podziałów wewnętrznych i zaborczych oraz braku ciągłości państw używane nazwy regionalne są raczej zwyczajowe, ale jednak o wyraźnej konotacji historycznej. Ponadto na dawne nazwy nałożyły się nowsze, często narzucone z zewnątrz. I tak w okresie zaborów (a nawet i później) "Małopolska" nazywana była "Galicją", czy też oficjalnie "Galicją i Lodomerią". W tej sytuacji nadawanie nazw jakimś obszarom mogłoby wydawać się dość proste, w myśl zasady: "jak byś nie zrobił, zrobisz źle". Są jednak pewne reguły, o których warto wiedzieć kreując nowe nazewnictwo regionalne.
Zgodnie z polską tradycją nazwy województw tworzone są od nazwy miasta wojewódzkiego, jak "województwo krakowskie", chociaż niekiedy województwa nazywane były w inny sposób ("województwo mazowieckie", "województwo wołyńskie", ale wówczas odnosiły się do konkretnego obszaru historycznego.
Nazwy prowincji historycznych, jak "Wielkopolska" czy "Małopolska" należałoby stosować do całości tych ziem, a nie do jakichś ich fragmentów. Lepszym rozwiązaniem, chociaż też tylko półśrodkiem, jest zastosowanie dookreślenia, np. "Małopolska Zachodnia" czy "Małopolska Północna". Wszystkie nazwy powinny być konsekwentnie dobrane według tego samego kryterium np. historycznego. Dlatego razi nazwa "Pomorze Nadwiślańskie", pomijając nawet jej wadliwą konstrukcję semantyczną.
Niezbędne są korekty
Zrozumiała jest jednak chęć nazwania "po nowemu" całkowicie przecież nowych terytorialnie i ustrojowo województw. Wydaje się jednak, że nazwy województw projektowanych w południowo-wschodniej Polsce wymagają pewnej korekty.
Pierwsza uwaga dotyczy propozycji nazwania województwa ze stolicą w Krakowie - "Małopolską". Jest to przykład "zawężenia" terytorialnego obszaru o tej samej nazwie, z którym kojarzy się ona Polakom od wielu pokoleń. Niektóre jej części już utraciły więź z tą nazwą i zastąpiły ją własnymi, jak np. Lubelszczyzna, ale w proponowanym podziale terytorialnym poza "Małopolską" - województwem znajdą się obszary rdzennie małopolskie do dziś. Czy to ma oznaczać, że zamieszkali tam ludzie (np. na Żywiecczyźnie) przestaną być małopolaninami?
Jeśli chodzi natomiast o "Małopolskę wschodnią", to jest ona częścią Małopolski, więc nie można obu tych nazw, tj. "Małopolska" i "Małopolska Wschodnia" równocześnie stosować dla dwóch niezależnych i równoważnych jednostek jakimi są województwa, bo sugeruje to jakąś podległość. Dodajmy, że termin "Małopolska Wschodnia", nieczęsto stosowany, kojarzył się przez wieki, z kresami wschodnimi Polski, dawnymi województwami: ruskim (lwowskim), bracławskim, wołyńskim czytarnopolskim. Ograniczenie tak nazywanego obszaru do obecnie proponowanego jest więc niesłuszne i na pewno wzbudzi także niemiłe refleksje u wielu "małopolan wschodnich" zza Buga, tym bardziej, ze przez wiele lat niewoli najpierw starano się zastępować tę nazwę "Galicją" czy "Lodomerią", a później, już w okresie powojennym, nie "rozciągać" na mapach, nawet ściśle historycznych, napisu "Małopolska" poza ustalone w Jałcie granice. "Małopolska Wschodnia" obejmuje dzisiaj w mentalności Polaków znacznie szerszy obszar niż projektowane województwo.
Propozycje do rozważenia
Proponuję zatem, aby województwu mającemu się nazywać "Małopolską" nadać nazwę "Małopolska Zachodnia". Obszar obejmujący mniej więcej dorzecze górnej Wisły, a także niewielki obszar górnej Warty, pomiędzy Pilicą na północy, Sanem na wschodzie i Karpatami na południu oraz obejmujący na zachodzie fragmenty ziemi pszczyńskiej, bytomskiej i cieszyńskiej, już w XVI i XVII wieku stanowił dość zwartą całość, scaloną siecią osadniczą i drogową. Byt to, jak twierdzi prof. Jan Małecki, jakby pierwszy w Polsce "region gospodarczy", co w pełni uzasadnia wyodrębnienie go jako nowego województwa. Ten właśnie obszar umownie nazywany "Małopolską zachodnią" pokrywa się mniej więcej z zasięgiem terytorialnym nowego województwa. Nazwa ta funkcjonuje też w literaturze, a szczególnie lansowana była na przełomie XIX i XX wieku oraz w okresie międzywojennym. Wyzwala ona wyraźne skojarzenie terytorialne i jest znacznie lepsza od bardzo niejednoznacznego terminu "Małopolska".
Województwu mającemu się nazywać "Małopolska Wschodnia" proponuję nadać nazwę "Małopolska Środkowo-Wschodnia". Termin ów nie był dotąd często stosowany. Nie posiadał też nigdy, jak w przypadku "Małopolski Zachodniej", jakiejś wyraźniejszej odrębności. Jest to jednak nazwa dość neutralna i oddająca rzeczywiste, geograficzne położenie w obrębie historycznej "Małopolski". W ten sposób "wschodniość" Małopolski pozostawiamy jakby w domyśle, że istnieje ona na wschód od "środkowej" zawierającej jednak jakiś fragment "wschodniej".