Prognozy na przyszłość
admin 1993-05-31
Byliśmy na II Walnym Zebraniu Członków Stowarzyszenia Gmin Małopolski odbytym 22 marca 1993 roku. Oto kilka wypowiedzi dotyczących polityki rządu wobec samorządu, do których udało się nam namówić niektórych członków Stowarzyszenia.
Przewodniczący Rady Miasta Tarnobrzega - Kazimierz Gąsior:
Każda organizacja pracująca na rzecz społeczeństwa musi działać konstruktywnie w imię dobra owego społeczeństwa. Stowarzyszenie Gmin Małopolskich rolę tę spełnia bardzo dobrze. Jednak podobnie jak w całej Polsce zdarzają się bariery natury psychicznej. Stowarzyszenie jest to zbiór gmin, które musiały w każdym przypadku dojść do wypracowania własnego stylu. Często różnią się od siebie zasadniczo i takie spotkania jak te podczas organizowanych zebrań w Krakowie pomagają zaznajomić się z problemami innych gmin, a także zaznajomić się z nowymi rozwiązaniami polepszającymi funkcjonalność organizacji. Co do polityki rządu wobec samorządu to generalnie jestem bardzo niezadowolony. W 1990 roku decyzja o powołaniu samorządów była nader słuszna powodując, iż każdy mieszkaniec poczuł się współobywatelem gminy. Zostały zabezpieczone podstawowe potrzeby obywateli, którym rząd nie byłby w
stanie podołać. Uważam, że lobby samorządowe wymusi poszanowanie lokalnych władz, które przecież są najbliżej mieszkańca.
Wójt gminy Jeleśnia - Adam Wróbel:
My w gminach to nie jest samorząd, to już jest sam rząd. Coraz więcej narzuca on nam obowiązków, coraz mniej dając środków finansowych. Można powiedzieć, że nasze kompetencje są bardzo ograniczone. Nie podlegają nam drogi, ODGW a także lasy. Nasza gmina przejęła szkolnictwo mając pełną
świadomość, że będziemy musieli do tego dopłacić. W innym przypadku szkoły po prostu się zawalą. W mojej 12 tysięcznej gminie jest dziesięć szkół, z czego dwie najzwyczajniej są w rozsypce. Subwencja ministra finansów była tak niska, że z 14 miliardowego budżetu gminy, na samo szkolnictwo musieliśmy wyasygnować 2 miliardy. Można powiedzieć, że utrąca się samorząd aby sobie nie radził. Gmina jest zdrowym organizmem, ale co ja mam powiedzieć swoim wyborcom? Oni wybierając mnie w wolnych wyborach mieli do mnie zaufanie i sądzili, że załatwię ich sprawy. Uważam, że powinno się dać samorządom więcej kompetencji zachowując oczywiście pewną kontrolę. Nasuwa mi się pewna analogia z budowaniem domu. Od czego rozpoczyna się jego powstawanie - od złotego dachu czy fundamentu?
Prezydent Krosna - Roman Buchta:
Trudno być prorokiem we własnym kraju. Uważam, że należy sobie postawić trzy podstawowe pytania; O co się toczy gra? Co jest stawką w tej grze? Kto jest partnerem? Odnośnie pierwszego pytania, to gra toczy się oczywiście o ustrój tego państwa. Zapis Konstytucji (poprawka z 31 XII 1989) mówiący, że Rzeczpospolita jest samorządnym państwem prawa, jest tylko suchym zapisem i musi on być wprowadzony w życie. Co do stawki, to są nie kompetencje, ale mówiąc najbrutalniej po prostu pieniądze. Jesteśmy dopiero na początku demokracji i samorządności. W tym stadium powinniśmy mieć zagwarantowane przynajmniej 30 % budżetu państwa. Partnerami są zespolona administracja i my -obywatele tego kraju. Ponadto można powiedzieć, że opór materii jest na tyle duży aby uniemożliwić rządowi reorganizację administracji publicznej. Rząd zdaje sobie z tego sprawę, że warstwa środkowa czyli urzędnicy od dyrektora departamentu w dół, wykazują tak wielki opór, że wszelkie reformy tracą sens. Wobec tego musi się ta operacja dokonać od dołu. Mam tutaj na
myśli powstanie powiatów. Tych zmian oczekuje ok. 40 milionów mieszkańców kraju.
Przewodniczący Rady Miasta Bielska-Białej - Henryk Juszczyk
Nie odczuwam ani specjalnej opieki rządowej, ani tego, aby nam ktoś przeszkadzał. Nam właściwie błogosławieństwo rządu nie jest potrzebne. Byłoby dobrze aby na forum samorządowym był obecny ktoś, kto zajmuje się administracją z ramienia rządu. Można oczywiście przyjąć argumenty, że Pani premier
jest zajęta, a minister Rokita chory my jednak jesteśmy spragnieni informacji pochodzącej ze sfer rządowych. Można odczuć pewien niedosyt polegający na tym, że w Warszawie coś się tworzy, a nam to się później narzuci. W sumie uważam jednak, że nadopiekuńczość nie jest nam zbytnio potrzebna. Jeśli chodzi o Stowarzyszenie Gmin Małopolski, to jego działalność rozwija się bardzo dobrze i co ważne nie występują zasadnicze konflikty co do podziałów terytorialnych. Na przykład Bielsko-Biała należąc do Stowarzyszenia Gmin Małopolski nie musi w przyszłości należeć do województwa krakowskiego.
Przygotował: Marek Newald