Samorządy przeciw bezrobociu
admin 1998-06-30
Zmiany w kształcie i zakresie działania organów administracyjnych państwa połączone ze zmianami granic terytorialnych oraz uprawnień i obowiązków poszczególnych instytucji są szczególnie istotne, jako że oznaczają ingerowanie w sposoby "samorządzenia się" społeczeństwa. Oznaczają one inne niż dotychczas reguły działania społeczeństwa i państwa w stosunku do poszczególnych części składowych zbiorowości (grup, kategorii, wspólnot, rodzin i jednostek).
Reforma administracyjna będzie m.in. rozstrzygała o losach Systemu Urzędów Pracy. Szerzej mówiąc, będzie rozstrzygała o losach działalności dotyczącej regulacji procesów zachodzących na rynku pracy, działalności związanej z bezrobociem i zatrudnieniem. W chwili obecnej podstawowe instytucje rynku pracy stanowią domenę państwa posługującego się hierarchicznie zorganizowanymi urzędami pracy, wyodrębnionymi w postaci tzw. administracji socjalnej.
Podstawowym problemem, z jakim należy się zmierzyć przy projektowaniu jakichkolwiek zmian w instytucjonalnej obsłudze rynku pracy, jest pytanie: czyim staraniem można osiągnąć na tym polu lepsze rezultaty? W grę wchodzą służby państwowe, służby samorządowe oraz (o czym mówi się i zawsze mówiono za mało) własna zapobiegliwość obywateli w ich staraniach utrzymania bądź zdobycia pracy.
Wydaje się, że w projektowaniach struktury administracyjnej państwa problem ten został rozstrzygnięty zanim został w ogóle postawiony. Rozwiązanie brzmi, iż służby samorządowe są bardziej skuteczne, a służby państwowe mniej. Jeśli jednak będziemy poszukiwali odpowiedzi na pytanie, dlaczego to służby samorządowe są bardziej efektywne od państwowych dojdziemy do wniosku, że o wszystkim decydują apriorycznie przyjęte oceny typów administracji. Zgodnie z takimi ocenami administrację samorządową uznaje się za będącą bliżej ludzkich problemów i potrzeb, oczekiwań itp, administrację państwową uznaje się zaś za administrację będącą od tego wszystkiego znacznie dalej. Do tego, ta pierwsza administracja - samorządowa - uznawana jest za "tańszą", ta druga – państwowa - za "droższą". W konsekwencji administracja samorządowa "zawsze lepiej" wykorzystuje środki publiczne, podstawowa jest tej "lepszości" zaprzeczeniem.
Można wiele dyskutować, pochylając się nad szeregiem danych i zestawień liczbowych, czy tak w istocie jest. Problem nie leży jednakże we wzajemnej walce między jedną a druga administracją, bo nie jest to coś, czego oczekuje społeczeństwo, opłacające obie te administracje. Rzecz polega na tym, jakie są rzeczywiste potrzeby Polaków w odniesieniu do zatrudnienia i kto mógłby zapewnić zaspokojenie tych potrzeb.
Należy przyjąć tutaj parę założeń definicyjnych rynku pracy, zatrudnienia i bezrobocia. W pierwszym rzędzie musimy uznać, że rynek pracy nie jest zjawiskiem regionalnym. Regionalne jest bezrobocie. Pewne prawa (np. do zatrudnienia) przysługują nam na terenie całego kraju, a nie tylko na terenie ogólnych jego obszarów. Zamykanie rynku pracy w jakichkolwiek granicach (poza państwami) jest działaniem utrwalającym brak mobilności "siły roboczej".
Tworzenie instytucji rynku pracy, które będą silnie zorientowane na terytorializm i ograniczających swoje działania tylko do pewnego obszaru i pewnej społeczności dodatkowo utrwali ów brak mobilności.
Jedną z najważniejszych cech polskiego bezrobocia jest jego znaczne zróżnicowanie terytorialne. Wyraża się ono w tym, że na pewnych obszarach zawsze występowała i występuje większa dezaktywizacja zawodowa, na innych była ona i jest zawsze mniejsza. Nie jest to zjawisko przypadkowe - odzwierciedla ono kształt społeczeństwa i rozwijanej przezeń gospodarki w ostatnich pięćdziesięciu lat. Zróżnicowanie terytorialne bezrobocia to jednocześnie zróżnicowanie poziomu przedsiębiorczości, a także poziomu "wkładów" kapitałowych w przedsiębiorczość.