Prasa - szczegóły

2011-04-07

Restauracja sushi, pub w podziemiach, apartamenty na wynajem - to tylko część interesów prowadzonych w czterokondygnacyjnej kamienicy przy ul. św. Anny 5. Honorowy konsul Danii i Szwecji dzierżawi ją od marszałka Małopolski za... 16,5 tys. zł miesięcznie. Umowa ma jeszcze obowiązywać przez 10 lat .
Umowę dzierżawy XVI-wiecznego budynku, zaledwie 40 metrów od Rynku Głównego, urząd marszałkowski podpisał przed 10 laty. Zawarto ją od razu na 20 lat bez możliwości wcześniejszego wypowiedzenia. Preferencyjny czynsz - wtedy 10 tys. zł, a potem podwyższany według wskaźnika GUS-owskiego - uzasadniono misją wspierania stosunków polsko-skandynawskich.

Gwarantować to miał Janusz Kahl, prezes spółki Skandynawskie Centrum Biznesu i Kultury. Z czasem firma zmieniła nazwę na NordicHouse, a samorząd zgodził się w aneksach na podnajmowanie budynku innym przedsiębiorcom bez występowania o dodatkową zgodę. Dziś firm działa tu wiele. Wystarczy wejść na stronę internetową NordicHouse, by dowiedzieć się, jak rozwija się współpraca międzynarodowa: "Apartamenty ulokowane są na II i III piętrze kamienicy, na I piętrze znajdują się biura NordicHouse oraz Konsulatu Królestwa Danii, a także Konsulatu Szwecji. W średniowiecznych podziemiach mieści się przytulny Nordic Pub". Przy ul. św. Anny 5 działa też restauracja 77 Sushi oraz Centrum Energii Odnawialnych, którego celem jest promocja alternatywnych źródeł energii, takich jak: wiatr, słońce i biomasa.

- Wynajmowanie 500 m kamienicy za tak śmieszną sumę to kompromitacja samorządu, która obraża nas jako włodarzy województwa. Powinniśmy dostać za to co najmniej pięć razy więcej - mówi radny wojewódzki Kazimierz Czekaj. - Już ponad rok temu jako szef komisji budżetowej wnioskowałem o zbadanie tej sprawy i weryfikację umowy. Jej cele były szczytne, ale konsul poszedł w biznesy, a o wspieraniu stosunków polsko-skandynawskich trochę zapomniał. Robi biznes nie na swoim. Utrzymywanie tej sytuacji to działanie na szkodę województwa. Przecież my jako samorząd mamy w cholerę wydatków, choćby na służbę zdrowia - dodaje Czekaj i ubolewa, że sprawa została przyblokowana. Według niego stało się tak dlatego, że szefem komisji rewizyjnej był wówczas Andrzej Sasuła, czyli jedna z osób, której podpis widnieje pod umową dzierżawy.

Osób, które podpisywały umowy i aneksy, nazbierało się przez lata więcej. - Naszą motywacją było stworzenie ośrodka promocji Małopolski w Skandynawii. Poza tym pan Kahl deklarował poważne nakłady na remont kamienicy. Po latach mogę powiedzieć, że nasze oczekiwania rozminęły się nieco z rzeczywistością. Powinniśmy rozliczyć, ile spółek polsko-skandynawskich powstało i twardo egzekwować zapisy umowy - przyznaje Janusz Sepioł (dziś senator PO, w przeszłości wicemarszałek, a potem marszałek Małopolski).

Sam prezes Kahl w rozmowie z "Gazetą" odmówił wyjaśnień, twierdząc, że kieruje prywatną spółką, która publicznie z niczego tłumaczyć się nie musi.

Urzędnicy próbę rozliczenia konsula podjęli w ubiegłym roku. - Wystąpiliśmy z wnioskiem o złożenie sprawozdania z realizacji celów, dla jakich nieruchomość oddana została w dzierżawę - informuje biuro prasowe urzędu marszałkowskiego. Dowiedzieli się, jakie instytucje mieszczą się w kamienicy oraz że pomieszczenia wykorzystywane są m.in. dla celów wystawowych i konferencyjnych i do współpracy z "ambasadami, instytutami kultury oraz regionami nordyckimi".

Obecny marszałek Małopolski Marek Sowa tłumaczy, że umowę z aneksami odziedziczył po poprzednikach. Sprawę zna jednak doskonale. - Kwota dzierżawy jest rzeczywiście nieadekwatna do sytuacji na rynku. Niestety, wypowiedzenie umowy, która ma obowiązywać jeszcze ponad 10 lat, jest bardzo trudne. Badamy koszty jej zerwania. Zastanawiamy się nawet nad sprzedażą kamienicy. Decyzja może zapaść w najbliższym czasie - mówi Sowa.

Z naszych informacji wynika, że sprawa ma trafić na sesję za miesiąc.

Komentarz

"Zamek z piasku, który runął" - to część kryminalnej trylogii skandynawskiego pisarza Stiega Larssona o biznesowych intrygach zakończonych wielką klapą. W Krakowie zagadka, jak za grosze wynająć kamienicę przy Rynku, wciąż czeka na rozwiązanie. Bo choć samorząd ma obowiązek dbać o rozwój gospodarczy regionu, a wynajmowanie pomieszczeń po preferencyjnych cenach instytucjom wspierającym biznes to częsta praktyka, to w tym przypadku została ona wynaturzona. Oburza, że przez ostatnie lata nikt z rządzących skutecznie nie zadbał o interes województwa. To przejaw niegospodarności. A zapowiedź wystawienia kamienicy na sprzedaż - akt desperacji. Kupca może być trudno znaleźć. Kto kupi nieruchomość z honorowym dzierżawcą w pakiecie na następnych 10 lat?

Iwona Hajnosz, Magdalena Kursa