Prasa - szczegóły

2011-11-18

Jak zwiększyć wpływy do kasy miasta? Radni PO przedstawili wczoraj 10 propozycji. - Jeśli zostaną zrealizowane, w ciągu kilku lat Kraków wzbogaci się o 300 mln zł - uważają radni.

- Ogłoszenie tych propozycji planowaliśmy od pewnego czasu. To nasza odpowiedź na sugestie prezydenta, że niewiele da się zrobić, by poprawić finanse Krakowa - mówił Grzegorz Stawowy, szef klubu radnych PO w radzie miasta.

Platforma przygotowała pakiet dziesięciu zmian w funkcjonowaniu miasta oraz uchwał, które mają zwiększyć wpływy do kasy. Część z tym ruchów zapewni stały dochód przez wiele lat, część tylko w kilkuletnim okresie. Co proponują radni PO?

* Przeprowadzenie kampanii nakłaniającej do płacenia podatków w Krakowie osób, które nie są w stolicy Małopolski zameldowane, choć w niej mieszkają i pracują. Szacunki urzędu pracy mówią, że takich podatników może być 150 tys.

- Warszawie w podobnej kampanii udało się przekonać 10 proc. takich osób. My zakładamy pesymistycznie, że uda się nam osiągnąć tylko połowę tego - wyjaśniali radni. Przy takim wyniku w ciągu trzech lat do budżetu miasta mogłoby wpłynąć dodatkowe 70 mln zł z podatków PIT. PO chce zachęcać do zmiany urzędu skarbowego, np. oferując darmowy roczny bilet na wszystkie linie komunikacji miejskiej. - Statystyczny płatnik PIT przynosi miastu 3 tys. zł. I tak wyjdziemy na plus - przekonują.

* Konsolidację zakupów w miejskich jednostkach i wydziałach, szkołach i wszystkich gminnych instytucjach. Tylko na wspólnym zakupie prądu Kraków może zaoszczędzić co najmniej 15 proc. obecnych wydatków. Ma to też dotyczyć środków czystości, paliwa czy serwisu sprzętu. PO sugeruje, by część miejskich zadań oddać w outsourcing - choćby obsługę informatyczną. W sumie ma to przynieść ok. 70 mln zł w trzy lata.

* Sprzedaż ok. 16 placów targowych, dziś dzierżawionych przez spółki kupców. Zależnie od sytuacji na rynku konsumenckim ma to dać od 20 do 40 mln zł.

* Odmrożenie sprzedaży mieszkań zablokowanej ustawowo lub uchwałami miasta (dlatego to dwa punkty planu PO). Chodzi o 23 tys. lokali.

Propozycja ta dotyczy głównie mieszkańców lokali komunalnych, którzy mają inne nieruchomości i nie mogą skorzystać z 90-procentowej bonifikaty. Krakowska PO chce, licząc na pomoc swoich posłów i nowego ministra skarbu z Krakowa, dopuścić możliwość sprzedaży takich mieszkań przy mniejszej bonifikacie 70-80 proc. Mogłoby to dać nawet 40 mln zł w trzy lata. To - jak przyznają radni - najtrudniejszy i najmniej pewny element ich programu.

* Kolejny postulat to likwidacja darmowych biletów dla pracowników MPK i członków ich rodzin. PO chce przyznawać takie bilety tylko aktywnym pracownikom firmy. Może to zwiększyć wpływy ze sprzedaży biletów co roku o 5 mln zł.

* Oddanie przedszkoli i żłobków w ręce pracujących w nich ludzi. W Krakowie w ten sposób działa już pięć przedszkoli - ich pracownicy przejęli na siebie zarządzanie i finansowanie. - Działają jak prywatni przedsiębiorcy, tyle że na majątku miejskim. To i tak obniża koszty - zapewniał Stawowy. - Jesteśmy po rozmowach w tej sprawie z wiceprezydent Anną Okońską, która pomysł oceniła pozytywnie.

* Rozpoczęcie kampanii zdobywania 1 proc. z podatków, którym dysponuje każdy płacący PIT.

* PO chce też zamówić zewnętrzny audyt, by ocenić na przykładzie kilku inwestycji błędy, jakie popełniają urzędnicy. - Chcemy uniknąć sytuacji, że niemal przy każdej inwestycji okazuje się, że konieczne są jakieś roboty dodatkowe, bo czegoś nie przewidziano. To podnosi koszty inwestycji, wprowadza chaos w finansach i prowadzi do większego zadłużenia - tłumaczy PO.

* Likwidacja stanowisk doradców i pełnomocników prezydenta. - Zdajemy sobie sprawę, że część z nich pracuje na etatach w konkretnych urzędach. Jednak ich biura również kosztują. Co roku nawet milion złotych - ocenia Stawowy.

- Naszym zdaniem w ciągu najbliższych trzech lat Kraków wzbogaciłby się dzięki tym działaniom nawet o 300 mln zł. Być może się mylimy. Ale jak bardzo musielibyśmy się mylić, by nie opłacało się realizować tego programu? - pytał szef klubu. Większość pomysłów jest już opracowywanych przez radnych PO. Sprzedaż placów targowych mogłaby zostać uchwalona nawet w grudniu tego roku. Przygotowanie uchwał w sprawie sprzedaży mieszkań nie powinno trwać dłużej niż pół roku.

Bartosz Piłat