2012-01-28
Śledztwo w sprawie korupcji przy informatyzacji Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie i małopolskiej policji zatacza coraz szersze kręgi. Prokuratura stawia zarzuty, sąd aresztuje podejrzanych.
Na trzy miesiące trafił wczoraj do aresztu były kierownik Centrum Powiadamiania Ratunkowego przy Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim. Krakowski sąd zdecydował też o aresztowaniu biznesmena, któremu prokurator zarzuca wręczenie 30 tys. zł łapówki. Zarzut przyjęcia tych pieniędzy usłyszał właśnie urzędnik wojewody małopolskiego.
Prokuratura nie ujawnia żadnych szczegółów dotyczących śledztwa. Wiadomo jedynie, że dotyczy ono korupcji przy przetargach na systemy informatyczne w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim i Ko-mendzie Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Przetargi w KWP do tej pory nie budziły kontrowersji, ale wokół takich postępowań przy uruchamianiu Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Krakowie, a później w całym kraju, pojawiło się sporo wątpliwości. Ich wyjaśnianiem zajmowała się Najwyższa Izba Kontroli oraz Urząd Zamówień Publicznych. Kontrolerzy dopatrzyli się uchybień, ale nie ukarano odpowiedzialnych za to urzędników ze względu na niską szkodliwość społeczną tych błędów.
Za rządów Prawa i Sprawiedliwości preferowany był pomysł budowy systemu Centrów Powiadamiania Ratunkowego przy komendach powiatowych Państwowej Straży Pożarnej. (!dy rządy objęła Platforma Obywatelska, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zdecydowało o usytuowaniu CPR przy urzędach wojewódzkich. Na pierwszy ogień poszedł urząd w Krakowie, gdzie wojewoda małopolski Jerzy Miller był odpowiedzialny za pilotażowe wdrożenie nowej koncepcji. Gdy w 2009 r. Jerzy Miller został ministrem spraw wewnętrznych, krakowskie doświadczenia miały być wykorzystane w całym kraju.
I wtedy pojawiły się pierwsze rysy na wzorcowym projekcie. Zastrzeżenia co do wyboru bez przetargu firmy teleinformatycznej odpowiedzialnej za oprogramowanie dla obsługi numeru alarmowego 112 zgłosiła Najwyższa Izba Kontroli oraz Urząd Zamówień Publicznych.
Początkowo kwota planowana na ten cel mieściła się w limicie zezwalającym na ominięcie przetargu, ale potem zlecenie zwiększono. Początkowo Urząd Wojewódzki bronił swojego stanowiska, tłumacząc, że nie dało się przewidzieć wszystkich okoliczności, ale w maju 2010 r. sam Jerzy Miller przyznał, że doszło do przekroczenia prawa.
Rzecznik dyscypliny finansów także potwierdził winę urzędnika, który podpisał umowę (bo podpisu nie składał wojewoda), ale nie wymierzył kary ze względu na niską szkodliwość uchybień. Przeważył argument, że umowa wymagała zmiany, bo nie można było nagle zlikwidować działającego już numeru 112.
Gdy MSWiA ogłosiło przetarg na budowę sieci teleinformatycznej dla służb ratowniczych w całym kraju, pojawiły się spekulacje o preferowaniu firm, które sprawdziły się w Krakowie. Sprawa ucichła, ale najprawdopodobniej jest właśnie teraz badana przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
GRZEGORZ SKOWRON, (PAP)