Prasa - szczegóły

2011-07-12

Partie i politycy skutecznie omijają zakaz prowadzenia kampanii wyborczej przed oficjalnym zarządzeniem wyborów.

Choć prezydent Bronisław Komorowski jeszcze nie zarządził wyborów parlamentarnych. kampania wyborcza już dawno się rozpoczęła Jej prekursorem w Krakowie był poseł Platformy Obywatelskiej Łukasz Gibała Oficjalnie poseł prowadzi kampanię społeczną ..Kierunek Kraków", w ramach której pyta krakowian o najważniejsze zadania dla rządzących miastem. Wielkie billboardy z jego wizerunkiem zawisły w całym mieście, a cała akcja finansowana jest z prywatnych funduszy posła i nie jest firmowana przez PO.

W innym kierunku podążyła posłanka Katarzyna Matusik-Lipiec, której plakaty pojawiły się kilka dni temu na słupach ogłoszeniowych. Jej plakaty mają logo Platformy, ale pod dużym zdjęciem posłanki jest skromna informacja o możliwości zapoznania się ze sprawozdaniem posłanki z kończącej się właśnie kadencji Sejmu.

Dziś ogólnopolską akcję informacyjną pod hasłem "Słowa prawdy" rozpoczyna Prawo i Sprawiedliwość. Partia zapłaci za spoty radiowe i telewizyjne, w których zwykli obywatele będą mówić o trudnej sytuacji pod rządami premiera Donalda Tuska. Odpowiedzialni za te spoty zapewniają, że wszystkie przedstawiane w nich historie są prawdziwe, choć teksty czytane są przez profesjonalistów. Słychać też będzie wezwanie "czas na odważne decyzje", a na końcu każdego spotu Jarosław Kaczyński ma mówić "Prawo i Sprawiedliwość".

W tym tygodniu swoją akcję promującą program partyjny rozpocznie Sojusz Lewicy Demokratycznej. W całym kraju mają zawis-nąć tysiące billboardów z Grzegorzem Napieralskim. Markiem Wikińskim, Katarzyną Piekarską i Elżbietą Streker - Dembińską.

1 sierpnia wejdzie w życie nowy kodeks wyborczy, zgodnie z którym partie będą miały zakaz korzystania z billboardów w trakcie kampanii wyborczej. Nowy kodeks zabroni też płatnej agitacji wyborczej w telewizji i radiu. Akcje informacyjne PiS i SLD skończą się w lipcu, ale nawet jeśli będzie inaczej, to udowodnienie złamania przepisów będzie leżało w gestii sądu. Nie wolno też zapominać, że o ile SLD poparło ograniczenia agitacji wyborczej, to PiS było przeciwne takim rozwiązaniom i zaskarżyło je do Trybunału Konstytucyjnego. W czwartek może się okazać, że wprowadzone zakazy są sprzeczne z konstytucją, a wtedy wojna wyborcza na billboardy i spoty telewizyjne rozgorzeje na dobre. Jeśli TK nie zakwestionuje tych zakazów, to partie i politycy znajdą sposób na ich ominięcie. Tak jak teraz omijają zakaz prowadzenia agitacji wyborczej poza okresem kampanii wyborczej.

GRZEGORZ SKOWRON