2011-11-18
Jest mistrzem prawienia komplementów. I pracoholikiem. Archeologia to jego pasja, ale naukową karierę poświęcił dla polityki. Nowym ministrem skarbu został 40-letni Mikołaj Budzanowski z Krakowa. Zastąpił Aleksandra Grada.
Budzanowski nie jest ministerialnym nowicjuszem: w poprzedniej kadencji był już wiceministrem skarbu. Wcześniej pracował jako asystent Bogusława Sonika, eurodeputowanego PO z Krakowa. Europoseł, pytany o swojego byłego współpracownika, mówi, że to człowiek, który na pierwszym miejscu stawia pracę i obowiązki. Już o godz. 8 rano jest w biurze, wychodzi po godz. 23. - Szybko uzupełnia wiedzę w dziedzinach, z którymi wcześniej nie miał do czynienia, jest lojalny, godny zaufania - zaznacza Sonik.
A wcale się na to nie zanosiło, że Budzanowski będzie politykiem. Miał zostać naukowcem i kontynuować rodzinne tradycje. Pochodzi ze starej krakowskiej, profesorskiej rodziny. Ojciec całe życie poświęcił Instytutowi Badań Jądrowych. Mama była ordynatorem w Szpitalu im L Rydygiera. Oboje już nie żyją.
Budzanowski z wykształcenia jest archeologiem. Studiował na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Był też stypendystą uniwersytetu w Trewirze. Egipt to jego pasja, kilka miesięcy spędził tam, pracując na misji.
Ale kiedy poznał swoją żonę Annę, wykopaliska zeszły na dalszy plan. Ona, po politologii, od dawna już była zaangażowana w politykę.
- Spotkali się na wystawie w Muzeum Archeologicznym, obok faraona - śmieje się Sonik. - Ania była moją współpracownicą w biurze festiwalowym w Krakowie. Wciągnęła Mikołaja do polityki. Pomagał mi przygotować kampanię do Parlamentu Europejskiego, a później zaproponowałem mu posadę asystenta.
Liliana Sonik, żona europosła, wicedyrektorka TVP Info, również nie może nachwalić się nowego ministra skarbu. - Jest wykształcony, mówi po arabsku, niemiecku, francusku, angielsku - wylicza. - Niezwykle ambitny, utalentowany i pracowity. To dowcipny, inteligentny rozmówca, pełen pomysłów, inwencji. I ma jedną fantastyczną cechę: jest mistrzem prawienia komplementów. Ale nie są one nachalne ani lizusowskie. Tylko takie, które sprawiają przyjemność, a mają pokrycie w rzeczywistości.
Bogusław Sonik nie obawia się o Budzanowskiego na nowym stanowisku. - Mikołaj jest pewny siebie, broni swoich racji, dobrze ocenia sytuację - mówi. - Do tego jest skrajnie uczciwy i odporny na naciski. Będzie miał możliwość się wykazać.
Katarzyna Janiszewska