Prasa - szczegóły

2012-04-12

Obchody 20-lecia powstania krakowskich dzielnic zakończyły się skandalem. W czasie sesji radnych z Bronowic, która odbywała się w restauracji, miało dojść do sfałszowania uchwały...

Rocznicę 20-lecia istnienia dzielnic świętowano w Krakowie w ubiegłym roku. Obchody były huczne. Sam catering kosztował 14 tys. zł. Jeszcze większa kwota została wydana na medale, których wybicie kosztowało ponad 20 tys. zł. W sumie za obchody zapłacono 600 tys. zł z budżetu miasta.

Osiemnaście dzielnic zamówiło w sumie 554 sztuki medali. Bronowice poprosiły o rekordową liczbę: 150. - I rozdali medale sobie oraz swoim znajomym - mówi radny PiS Bolesław Kosior.

Bogdan Smok, przewodniczący Dzielnicy VI Bronowice, uważa, że 150 to i tak za mało. - Powinniśmy zamówić więcej. Na terenie Bronowic liczących ponad 20 tys. mieszkańców jest dużo osób, które powinny zostać uhonorowane - mówi Bogdan Smok. Odznaczeni w Bronowicach zostali m.in. radni, nauczyciele, konsul francuski, policjanci, strażacy i strażnicy miejscy. - Nie można mi zarzucać, że to moi znajomi. W przypadku nauczycieli decyzje podejmowały rady pedagogiczne- zauważa Bogdan Smok.

Największe kontrowersje wzbudziła jedna z list osób nominowanych do medali przez dzielnicę. W pierwotnej uchwale znalazło się pięć nazwisk, po uchwaleniu okazało się, że ta liczba wzrosła do 17.

Grupa radnych złożyła w tej sprawie skargę do prezydenta. Ich zdaniem uchwała została sfałszowana, a lista 17 nominowanych nie została formalnie zaakceptowana, ponieważ nikt nie miał okazji zapoznać się z nią przed głosowaniem. - Naszym zdaniem do protokołu podłożony został inny załącznik, a inny głosowaliśmy - mówi Stafen Suliński, radny Bronowic.

Bogdan Smok tłumaczy, że nie doszło do nieprawidłowości. - Przed głosowaniem zaznaczyłem, że druk jest z autopoprawką zarządu. Autopoprawka nie musi być głosowana - wyjaśnia. Radni jednak tego nie usłyszeli, bo sesja odbywała się w restauracji. "Z powodu hałasów radni siedzący po przeciwnej stronie stołu tego nie dosłyszeli" - tłumaczyli później. Za to zaczęli się domagać uchylenia uchwały. Przewodniczący tego nie zrobił i sprawa trafiła do prokuratury, która sprawdza, czy doszło do sfałszowania uchwały.

Przesłuchiwanych jest kilkunastu radnych. - Wszystkie te zarzuty są konsekwencją tego, że w radzie dzielnic znajduje się grupa osób, która wszystkiemu się sprzeciwia, chce sparaliżować prace rady. Oni działają destrukcyjnie - mówi Bogdan Smok.

Zdaniem Bolesława Kosiora radni się ośmieszyli. - Pan Bogdan Smok powinien mieć swój pomnik obok Smoka Wawelskiego - mówi Bolesław Kosior. Poza tym jego zdaniem zbyt dużo pieniędzy zostało wydane na obchody święta dzielnic. - Przy obecnym kryzysie w finansach miasta 600 tys. to spora kwota - mówi. Radny Kosior zamierza się także dowiedzieć, ile medali otrzymały osoby, które 20 lat temu tworzyły dzielnice. - Mam podejrzenia, że w całych tych obchodach zostały prawie całkowicie pominięte, a przecież to one mają największe zasługi - mówi.

Wybicie medali za 20 tys. zł to zbędny wydatek dla radnego Mirosława Gilarskiego. - Taką kwotę można było wydać na coś bardziej potrzebnego, na przykład na chodnik - mówi Mirosław Gilarski.

Agnieszka Maj