2011-08-11
Aż 28 proc. niezdecydowanych wyborców i rekordowo słabe SLD - to wyniki sondażu TNS OBOP. Przewaga PO nad PiS jest najmniejsza w tym roku.
Raport Millera o katastrofie smoleńskiej - najważniejsze polityczne wydarzenie ostatnich tygodni - nie wstrząsnął partyjnymi notowaniami, choć być może wpłynął na wzrost liczby wyborców niezdecydowanych. Na początku kampanii wyborczej jest ich aż 28 proc., o 5 pkt proc. więcej niż w badaniu z końca lipca, a np. w kwietniu było ich zaledwie 17 proc.
- Tak wielu wyborców niezdecydowanych to sygnał, że wynik wyborów jest sprawą otwartą i zależy od mobilizacji działaczy i zwolenników PO i PiS - komentuje wiceszef klubu PO Jarosław Gowin.
W sondażu wciąż wyraźnie prowadzi PO.jednak jej przewaga powoli maleje. Przed wakacjami wynosiła 14 pkt proc., obecnie - dziewięć i jest najmniejsza od początku roku.
- ie oglądamy się na badania, prawdziwy sondaż będzie 9 października, w dniu wyborów - mówi nam szef kampanii PiS Tomasz Poręba. Podkreśla, że PiS ma pomysły jak przyciągnąć niezdecydowanych, ale ich szczegółów nie zdradza.
Pogłębia się dołek SLD, który w dwa tygodnie stracił 4 pkt proc., a od początku czerwca - ponad połowę poparcia. - Nie wierzę w tak słabe wyniki, nasze badania wskazują, że kryzys mamy za sobą i możemy liczyć na kilkanaście procent - mówi "Gazecie" rzecznik Sojuszu Tomasz Kalita. I dodaje: - To perspektywy PO i PSL nie są kolorowe, do większości zabraknie im kilkunastu mandatów.
O kryzysie SLD zgodnie mówią Poręba i Gowin. - SLD traci, bo PO przejęła część znanych twarzy lewicy, z kolei na listach Sojuszu znalazły się osoby kojarzone z niezbyt dobrą przeszłością tej partii - ocenia Poręba.
A Gowin dodaje: - To fiasko przywództwa Napieralskiego. Pozbywa się z jednej strony Czarzastego, z drugiej - obyczajowej lewicy. Zostaje aktyw partyjny.
Tuż za SLD jest PSL z poparciem 5 proc.
Poniżej 5-proc. progu wyborczego są m.in. PJN, Ruch Palikota i Prawica RP (po 1 proc.)
Wojciech Szacki