2012-02-21
Miasto przygotowuje się już na nowy przetarg dotyczący przewozów autobusowych w transporcie zbiorowym.
Jest szansa na to, że na ulicach Krakowa pojawi się więcej autobusów prywatnych przewoźników. Radni zacierają ręce, bowiem liczą na to, że dzięki temu koszty komunikacji zbiorowej będą mniejsze i w budżecie zostanie więcej pieniędzy na transport.
Niedawno Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zakomunikował, że ogłosi przetarg, który wyłoni przewoźnika obsługującego linie komunikacji miejskiej. Zakres zamówienia ma się mieścić pomiędzy 3 a 6,5 milionów wozokilometrów rocznie. Oznacza to, że do kursujących już po Krakowie autobusów Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego i Mobilisa być może dołączy nowy podmiot gospodarczy.
- Wiążące nas umowy z obecnymi przewoźnikami nie pozwalają na przeprowadzenie takiego przetargu wcześniej. Możemy go ogłosić w przyszłym roku. Zgodnie z przepisami musimy rok przed ogłoszeniem opublikować taki zamiar. I tak właśnie zrobiliśmy - wyjaśnia Joanna Niedziałkowska, dyrektor ZIKiT.
Zakres, na jaki miasto może ogłosić przetarg jest ograniczony do około 7-9 mln wozokilometrów. Samo rozstrzygnięcie przetargu i podpisanie nowej umowy nie będzie jednak równoczesne z podjęciem pracy przez nowego przewoźnika, który musi mieć około 6 miesięcy na przygotowanie taboru zgodnego z warunkami przedstawionymi w przetargu. Pod tym względem miasto ma pozytywne doświadczenia z firmą Mobilis. Negatywne natomiast, jeżeli chodzi o Przedsiębiorstwo Transportu Samochodowego, które wygrało poprzedni przetrag, ale 2010 roku nie uruchomiło komunikacji autobusowej na siedmiu liniach. PTS argumentowało, że przyczyną problemów są kwestie związane z zapewnieniem wymaganego taboru.
- Tamten przetarg nie powiódł się, ponieważ zbyt dużo punktów było za rozwiązania ekologiczne. Wygraną PTS-owi dało zapewnienie, że autobusy będą na gaz LNG. Później jednak przewoźnik nie mógł zapewnić takiego taboru. Gdyby o rozstrzygnięciu decydowała zaproponowana cena, na pewno byłyby inne efekty. Wtedy można byłoby liczyć na mniejsze koszty obsługi linii komunikacyjnych niż obecnie. Dobrze więc, że jest planowany kolejny przetarg. Powinno się dążyć do tego, aby rynek był podzielony pół na pół między prywatnych przewoźników, a gminnego, jakim jest MPK. To miałoby wpływ na koszty. Uniknęlibyśmy też dyktaktu MPK - komentuje radny PO Dominik Jaśkowiec.
- Przy wyłonieniu nowego przewoźnika można liczyć na nowoczesny tabor - przyznaje dyrektor Niedziałkowska. - Z doświadczeń naszych i innych miast wiemy, że nie możemy się jednak spodziewać mniejszych kosztów, a przynajmniej znacząco mniejszych - zwłaszcza przy dzisiejszych cenach paliw.
Wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel informuje: - Umowa z MPK zobowiązuje nas, że prywatni przewoźnicy mogą mieć 15 procent rynku. Obecnie jest to 8 procent. Jeżeli rozstrzygniemy nowy przetarg, wzrośnie do ok. 13 procent. W przypadku komunikacji autobusowej umowa obowiązuje do 21 lipca 2014 roku. W przyszłym roku będziemy więc musieli opublikować ogłoszenie nowego przetargu w 2014 roku, w którym dostępny będzie cały rynek. Umowa z MPK dotycząca tramwajów obowiązuje do 2020 roku.
Piotr Tymczak