2012-02-14
W tym roku nie będzie w Krakowie podwyżki czynszów w mieszkaniach komunalnych - ogłosił prezydent Jacek Majchrowski. Radni też nie chcą wyższych opłat, ale ubolewają, że miastu brakuje dobrej polityki mieszkaniowej, a kamienice gminne wyglądają znacznie gorzej niż prywatne.
- Jesteście państwo przyzwyczajeni, że ogłaszam kolejne podwyżki, teraz mam odwrotną wiadomość - nie będzie podwyżki czynszów w mieszkaniach komunalnych - zadeklarował prezydent Jacek Majchrowski podczas spotkania z dziennikarzami Tłumaczył, że czynsze pozostaną na dotychczasowym poziomie, bo miasto bierze pod uwagę inne tegoroczne podwyżki i nie chce w okresie kryzysu dokładać krakowianom kolejnej. "W obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej dochody wielu gospodarstw domowych się pogorszyły, a podwyżka czynszów byłaby nie do udźwignięcia przez wiele krakowskich rodzin. Tym samym coraz więcej z nich przestałoby się wywiązywać ze zobowiązań finansowych, generując kolejne zaległości, a tym samym wpływając na zmniejszenie ściągalności czynszu" - tak prezydent tłumaczył swą decyzję w liście do przewodniczącego rady miasta Bogusława Kośmidra. Zamrożenie czynszów dotyczy ok. 21 tys. mieszkań komunalnych. Czynsze w mieszkaniach komunalnych w Krakowie wahają się od 3 zł do 7,8 zł za metr kwadratowy. Średnio wynoszą 4-5 zł. Ściągalność czynszów wynosi ok. 85 proc.
Radny Grzegorz Stawowy (PO) przypomina, że w maju ubiegłego roku prezydent przedstawił radnym propozycję uchwał mieszkaniowych, a w nich podwyżki czynszu, ale wówczas rada nie zgodziła się na nie. - Dobrze, że w tym roku prezydent zrezygnował z podwyżek, bo i tak nie przeszłyby one w radzie. To jednak nie zmienia faktu, że Kraków nie robi niczego, by z mieszkań komunalnych eliminować bogatych lokatorów, którzy oprócz lokum gminnego mają też inne nieruchomości. Takich osób jest sporo! - mówi Stawowy i zdradza zasłyszaną od zarządcy nieruchomości prawdziwą historię. - Znajomy zarządca robił centralne ogrzewanie w kamienicy, w której są m.in. dwa mieszkania komunalne. Ledwo udało mu się zdobyć do nich klucze. Po zakończeniu prac nikt ich potem przez rok nie odbierał. To świadczy, że ich najemcy mają inne miejsca do mieszkania - komentuje Stawowy. Przypomina, że miejskie kamienice to ogromny majątek, którym gmina powinna lepiej gospodarować.
Według wyliczeń magistratu w tym roku miasto ma się wzbogacić dzięki wpływom z czynszów o 66,6 mln zł. To więcej, niż wyda na utrzymanie miejskiego zasobu mieszkaniowego (53,3 mln zł). To utrzymanie obejmuje jednak pilne remonty - na kompleksowe odnawianie kamienic miejskich wciąż pieniędzy nie ma. - Chodząc po Krakowie, łatwo zauważyć różnicę między kamienicami prywatnymi lub tymi przejętymi przez wspólnoty a budynkami z tabliczką ZBK [Zarząd Budynków Komunalnych - przyp. red.], które są w znacznie gorszym stanie. Przed nami debata nad nową polityką mieszkaniową - mówi radny Jerzy Fedorowicz, który również uważa niepodwyższanie czynszów za dobrą, choć doraźną decyzję.
Kośmider, od lat zajmujący się sprawami mieszkalnictwa, przypomina, że już przed kilkoma laty radni wprowadzili dobrze działający system osłon i bonifikat dla najbiedniejszych lokatorów - ci najbiedniejsi płacą teraz tylko 20 proc. czynszu. - Utrzymanie czynszów na dotychczasowym poziomie to dobra wiadomość dla lokatorów. Ale ta decyzja oznacza, że będą mieszkać w gorszych warunkach, bo będzie mniej remontów w zasobach komunalnych a także mniej pieniędzy na budownictwo komunalne - przekonuje Kośmider, który jest zwolennikiem jak najszybszej dyskusji o polityce mieszkaniowej miasta. Radny Kośmider przypomina też, że lokatorzy gminni nie są tak ubodzy, jak powszechnie się wydaje. - Gdy przed laty przygotowywaliśmy system osłon dla osób gorzej sytuowanych, byliśmy przygotowani, że o niższe czynsze wystąpi 40 proc. lokatorów. Tymczasem zrobiło to tylko 15 proc., a pozytywne decyzje dostało 12 proc. - mówi.
Magdalena Kursa
**********
Komentarz. Tańsze, ale gorsze i sypiące się
Wysokość miejskich czynszów nie zmieniła się w Krakowie od ponad czterech lat. Dla lokatorów to miła wiadomość, zwłaszcza że w kryzysie wszystkim ciężko. Ale prawdą jest też to, że ci najemcy, którzy są w najcięższej sytuacji materialnej, podwyżki tak bardzo by nie odczuli, bo dostają osłonowe dodatki mieszkaniowe i obniżki opłat, a ci, którym wiedzie się dobrze, nawet po wzroście stawek i tak płaciliby znacznie mniej niż na wolnym rynku. Nieoficjalnie wielu polityków mówiło mi wczoraj, że czynsze można było bez wielkiej szkody dla nikogo lekko podnieść, ale nie mają na to odwagi ani radni, ani prezydent, który już być może wyczerpał limit odważnych decyzji, proponując likwidację szkół. Jedno jest pewne - miasto czeka poważna i pilna debata o sposobie gospodarowania mieniem komunalnym. Bo jak żałośnie wyglądają kamienice miejskie, każdy widzi gołym okiem. O tym, że warto szukać nowatorskich rozwiązań, świadczą efekty wprowadzenia tzw. uchwał fasadowych, które dają właścicielom kamienic prywatnych ulgi w podatkach za wyremontowanie elewacji. Dzięki temu w mieście lawinowo przybywa budynków, które odzyskują dawny blask. Wygląd i stan techniczny kamienic miejskich to wciąż problem Krakowa, który trzeba rozwiązać.
Magdalena Kursa