Prasa - szczegóły

2011-05-26

Krakowscy radni nie zgodzili się wczoraj na proponowany przez prezydenta wzrost opłat za istniejące żłobki.

Ze 180 do300 zł - tyle od stycznia przyszłego roku miała wzrosnąć opłata za żłobek w Krakowie. Dzięki temu miejska kasa wzbogaciłaby się o ponad 2,5 mln zł. Za tę kwotę urzędnicy planowali zrealizować założenia ustawy żłobkowej, która miała zwiększyć dostępność maluchów do żłobków. To konieczne, bo Polska jest na ostatnim miejscu w UE. jeśli chodzi o liczbę miejsc opieki nad dziećmi do trzech lat. Do publicznych żłobków chodzi zaledwie 2.6 proc. dzieci. W Krakowie mamy 22 żłobki, które są w stanie pomieścić zaledwie 1,8 tys. maluchów (z 20 tys.).

Ustawa wprowadza możliwość zatrudniania przez gminy na umowę-zlecenie tzw. dziennych opiekunów dla dzieci oraz ułatwia możliwość zakładania prywatnych żłobków i klubików dziecięcych. Na wczorajszej sesji radni mieli wysłuchać.jakie pomysły na jej realizację i tym samym zwiększenie miejsc w żłobkach ma Kraków. Nie wysłuchali. Do zaproponowanych nowych opłat za żłobki radny Platformy Obywatelskiej Dominik Jaśkowiec wprowadził poprawkę. która została przegłosowana. Zgodnie z nią opłaty za żłobki wzrosną nie o 120, a jedynie o... 19 zł (z powodu inflacji). Co więcej, najubożsi (w który h rodzinie dochód na osobę nie przekracza 631 zł 80 gr) zapłacą za żłobek prawie o 100 zł mniej niż dotychczas.

- Decyzje radnych bardzo oddaliły Kraków od możliwości zwiększenia miejsc w żłobkach - komentował Michał Marszałek, dyrektor biura ochrony zdrowia Urzędu Miasta Krakowa. Dodał, że widać Kraków jest superbogatym miastem, skoro stać go na to, by godzina opieki nad dzieckiem w żłobku kosztowała rodzica... 40 gr. - Tego nie ma nigdzie na świecie!

Tymczasem opłaty za żłobki rosną w całym kraju - np. w Legnicy ze 100 do 363 zł, a w Łodzi z 70 do 139 zł. W połowie czerwca będą nad nimi dyskutować radni Warszawy. Plan jest taki, by najbardziej zamożni rodzice (dochód od 2.8 tys. zł brutto na osobę) płacili 1170 zł, a biedniejsi - od 200 do 800 zł (na razie wszyscy płacą 200). Dyrektor biura polityki społecznej w Warszawie Bogdan Jaskołd mówi jasno: - Te 1170 zł to wciąż mniej niż niania lub żłobek prywatny. A pieniądze na tworzenie nowych miejsc dla dzieci skądś trzeba brać.

Dodajmy, że do każdego malucha w krakowskim żłobku gmina dopłaca 1000 zł miesięcznie. Dyrektor Marszałek szacuje, że dzięki wzrostowi opłat w przyszłym roku w mieście powstałoby około 500 nowych miejsc dla maluchów. Za 19 zł podwyżki takich miejsc udałoby się stworzyć zaledwie 40. A przecież miasto będzie też musiało dopłacać do tych. którym radni wczoraj zmniejszyli opłaty o 100 zł.

Platforma Obywatelska zapowiada że stworzy własny projekt realizowania ustawy żłobkowej w Krakowie. Skąd chcą wziąć na to pieniądze? - Poszukamy ich w budżecie - mówi Jaśkowiec. - Na przykład zamiast wydawać miliony na liczne krakowskie festiwale, można wydać na żłobki. To nie rodzice powinni płacić za realizację założeń ustawy żłobkowej. Baza tym pieniądze z planowanych podwyżek wylądowałyby we wspólnym worku miejskiego budżetu i nie byłoby żadnej gwarancji na to, że pójdą na tworzenie nowych miejsc w żłobkach.

Na pocieszenie: Kraków dostał 75 tys. zł z rządowego programu "Maluch". Dzięki temu stworzy 28 nowych miejsc dla dzieci w istniejących żłobkach samorządowych.

Olga Szpunar