Prasa - szczegóły

2011-11-22

Miasto chce, aby bilety tramwajowe i autobusowe drożały o wskaźnik inflacji. Do pomysłu nie są przekonani radni z Komisji Infrastruktury.

Radni wczoraj oburzali się, bowiem na ich posiedzenie, poświęcone także zmianom opłat za zajęcie pasa drogowego, nie przybył nikt z dyrekcji Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. To jest lekceważące przyznał Wojciech Wojtowicz, przewodniczący Komisji Infrastruktury. Zarządził, że w takiej sytuacji radni nie będą opiniować projektów w sprawie podwyżek cen i opłat. Zapowiedział, że zawnioskuje też, aby zdjąć je z planu najbliższych obrad Rady Miasta Od 2005 r. nie było zmian cen biletów. Podwyżkę wprowadzono dopiero w tym roku. Nie może być tak, że ceny regulowane są raz na 7 lat - mówiła Izabella Bruchal z ZIKiT.

Dlaczego przez 7 lat prezydent nie zawnioskował o podwyżki; cen? - pytał radny Grzegorz Stawowy. Nie otrzymał odpowiedzi. Radni zdecydowali więc, że nie ma co dalej na ten temat dyskutować. Podkreślali, że na posiedzenia w tak ważnych sprawach powinni przychodzić co najmniej wicedyrektorzy ZIKiT. Wyjaśniali także przedstawicielom firm zainteresowanych zmianami cen za zajęcie pasa drogowego (co związane jest m.in. z handlem ulicznym, prowadzeniem ogródków kawiarnianych, ustawianiem przy drogach reklam), że muszą przyjść jeszcze raz, bo wczoraj nie było nikogo z ZIKiT, kto mógłby zreferować temat.

Radni byli także sceptyczni co do podwyższania cen biletów o wskaźnik inflacji. Jeżeli drożeje benzyna, energia i jest konieczność podwyższenia opłat za przejazdy, aby utrzymać liczbę przewozów, to może trzeba zastanowić się nad podwyższeniem cen biletu jednorazowego z którego korzysta ją głównie turyści lub osoby jeżdżące komunikacją zbiorową okazjonalnie, ale proponować preferencyjne ceny na bilety okresowe komentował radny Wojtowicz.

Przedstawicielka ZIKiT wyliczała, że w tym roku wpływy z biletów pokryją 62 proc. wydatków na komunikację (w 2008 r. było ok. 70 proc.). Szacuje się, że wskaźnik inflacji wyniesie ponad 4 proc. Bilet normalny obecnie kosztuje 2,8 zł. Zaokrąglając, mógłby zdrożeć w przyszłym roku o 10 groszy. Plan jest jednak taki, aby wszystkie bilety nie drożały o wskaźnik inflacji równomiernie. Gdyby więc miały pozostać ceny biletów okresowych, to bilet normalny mógłby podrożeć do 3 zł podczas ostatniej podwyżki zdrożało 12 proc.

(TYM)