Prasa - szczegóły

2012-02-16

JOANNA NIEDZIAŁKOWSKA, dyrektor ZIKiT - o stanie krakowskiej komunikacji i podwyżkach w taryfie

- W lecie była podwyżka cen biletów w komunikacji zbiorowej, a miasto przygotowuje kolejną. Tak chcecie przekonać do tego, aby przesiadać się z samochodów do tramwajów i autobusów?

- Na sesji Rady Miasta powiedziałam radnym PO, że przyjęcie ich poprawki do budżetu zakładającej zmniejszenie wydatków na transport zbiorowy spowoduje konieczność ograniczenia przewozów. Jako alternatywę proponujemy podwyżki biletów jednorazowych. Wśród radnych i mieszkańców panuje mylne wrażenie, że podstawą komunikacji miejskiej są bilety do kasowania. Jest dokładnie odwrotnie. Ogromna większość podróży w Krakowie odbywa się przy pomocy biletów okresowych (78,5 procent bilety okresowe; 21,5 procent bilety do kasowania). Zaznaczam jednak, że to co proponujemy w naszym rozwiązaniu, czyli wzrost cen biletów jednorazowych (choć nie wszystkich), ale również wprowadzenie tańszego biletu okresowego, tzw. specjalnego, ma na celu nie tylko uniknięcie konieczności ograniczenia komunikacji zbiorowej spowodowanej poprawką radnych PO, ale również zniwelowanie kosztów rosnących cen paliw i energii, które bezpośrednio wpływają na to, ile miasto musi przeznaczyć pieniędzy na dofinansowanie komunikacji zbiorowej.

- Propozycja podwyższenia ceny biletu jednorazowego, 30-minutowego z 2,8 zł do 3,2 zł nie jest przesadą?

- Patrząc z perspektywy innych miast (Warszawa, Górnośląski Okręg Przemysłowy, Wrocław) podwyżki cen biletów zaproponowane przez nas są bardzo "delikatne". Wrocławian czeka niedługo podwyżka wszystkich biletów o 20 procent. Dzisiaj nasi radni wybrali inne priorytety -to nie komunikacja zbiorowa, nie utrzymanie dróg, zieleni czy czystości w mieście jest dla nich najważniejsze. Te pieniądze radni przeznaczyli m.in. na przebudowy ulic takich jak Homolacsa czy Głogowa, które z pewnością dla tych kilkunastu osób tam mieszkających są bardzo ważnymi inwestycjami, ale dla ogółu jeżdżących po mieście - zarówno drogami jak i komunikacją zbiorową - już niekoniecznie tak istotne.

- Radni mówią, że można szukać pieniędzy gdzie indziej, na przykład oszczędzając na przetargach.

- Śmieszą mnie takie wypowiedzi niektórych radnych w prasie - że przecież można ten brak środków załatać "oszczędnościami po przetargach". Kwoty wprowadzone poprawką przez radnych do budżetu są kwotami i tak niższymi niż kosztorysy inwestorskie, a biorąc nawet pod uwagę jakiekolwiek "oszczędności po przetargach", to i tak nie pokryją one 12 milionów złotych na utrzymanie dróg, prawie 4 milionów złotych na komunikację i pozostałych kilkunastu milionów, które radni "obcięli" z utrzymania czystości i zieleni. Zwłaszcza, że te pseudooszczędności, zgodnie z ich medialnymi wypowiedziami, mają też pokryć zwiększenie finansowania imprez kulturalnych i Bóg raczy wiedzieć co jeszcze.

- Inne sugestie są takie, że dodatkowe środki można znaleźć poprzez ogłoszenie przetargów na obsługę kolejnych linii przez prywatnych przewoźników.

- Pamiętajmy, że wiążą nas umowy z obecnymi przewoźnikami, więc zakres na jaki możemy ogłosić przetarg jest ograniczony do około 7-9 milionów wozokilometrów. Trzeba również pamiętać, że prywatnego przewoźnika nie wprowadza się ot tak, przez pstryknięcie palcami. To długotrwały proces. Zgodnie z przepisami musimy rok przed ogłoszeniem przetargu opublikować taki zamiar, pół roku mamy na wypowiedzenie warunków MPK, a samo rozstrzygnięcie przetargu i podpisanie nowej umowy nie jest też równoczesne z podjęciem pracy przez nowego przewoźnika, który musi mieć około 6 miesięcy na przygotowanie taboru zgodnego z naszymi warunkami. Mamy pozytywne do świadczenia z Mobilisem i negatywne z PTS. Już w tym miesiącu rozpoczynamy procedurę przetargową na wyłonienie nowego operatora. Co zyskamy? Na pewno nowoczesny tabor, który z pewnością będzie jednym z wymogów. Z doświadczeń swoich i innych miast wiemy, że nie możemy się jednak spodziewać mniejszych kosztów, a przynajmniej znacząco mniejszych zwłaszcza przy dzisiejszych cenach paliwa.

- To od kiedy zdrożeją bilety?

- Projekt zmiany uchwały z tym związanej został złożony do Rady Miasta. Z wypowiedzi, które czytam w prasie radni chcą przesunąć ponownie termin jej rozpatrywania. Przypominam, że potem są ferie. Radni mogą zrobić to, co zrobili z poprzednią uchwałą, czyli maksymalnie przeciągnąć w czasie. Trudno jest podjąć mniej popularną decyzję. Dlatego nie potrafię precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie.

- Skoro miasto nie ma pieniędzy na obecny system komunikacji, to po co zlecano w ubiegłym roku wykonanie projektu remarszrutyzajeji, czyli zmiany siatki połączeń tramwajów i autobusów? Kosztował on prawie 300 tysięcy złotych.

- Prace nad projektem remarszrutyzaeji wciąż trwają, teraz konsultujemy model z radami dzielnic. Kiedy zostanie on wprowadzony w życie, zależy od konsultacji i od środków finansowych. Dzisiaj, kiedy zmniejsza się środki na transport zbiorowy, trudno mówić o wprowadzeniu remarszrutyzaeji, która zakłada zwiększenie pracy przewozowej, czyli wzrost wydatków na komunikację. I proszę mnie nie pytać, czy to dobrze wydane pieniądze, bo i tak jesteśmy zobowiązani przepisami prawa, aby rokrocznie dokonywać analizy i badania "potoków pasażerskich". Niestety, w tych uwarunkowaniach finansowych, do dzisiaj nie stać nas na opracowanie aktualizacji Kompleksowych Badań Kuchu. Być może niektórym jest to na rękę, aby Kraków się nie rozwijał i aby można uznać rządy obecnego prezydenta za stagnację i brak działań prorozwojowych? Przypominam sobie za to dyskusję nad koncepcjami metra i koniecznością zabezpieczenia środków na jego zaprojektowanie, więc dyskusja na temat kosztów aktualizacji siatki połączeń komunikacji zbiorowej wydaje się tematem zastępczym.

- Radni i mieszkańcy zarzucają, że co prawda proponowany wariant remarszrutyzaeji jest korzystny dla osob dojeżdżających tramwajem do pracy albo do centrum, ale niekorzystny dla tych, którzy korzystają z autobusów.

- Proponowany przez Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Komunikacji wariant jest korzystny globalnie dla całego miasta. Niektórzy narzekają, gdyż patrzą na projekt z perspektywy swoich przyzwyczajeń. Na spotkaniach z ekspertami wszystkie uwagi są analizowane i najczęściej okazuje się, że problemu tak naprawdę nie ma. Zresztą, podobny proces mogliśmy zaobserwować przy uruchomieniu linii tramwajowej do ulicy Gronostajowej. Część pasażerów narzekało, chociaż tramwaj to lepszy środek lokomocji i oferta dla osiedla się poprawiła, mimo wciąż istniejących utrudnień, spowodowanych trwającą nadal budową linii do III Kampusu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Skąd więc niezadowolone głosy w prasie? Z przyzwyczajenia.

- A czy proponowany nowy układ komunikacji będzie korzystny dla miasta ze względu na aspekt ekonomiczny?

- Zgodnie z rekomendowanym wariantem projektowany układ zakłada wzrost o około 5 procent pracy przewozowej,a więc jest droższy od obecnej siatki połączeń. Była jednak ona przygotowywana ponad dekadę temu, a wtedy Kraków to było inne miasto.

- Skoro może nie zostać wprowadzona w tym roku remarszrutyzacja, to czy ZIKiT przygotuje chociaż jakieś korekty połączeń na czas Euro 2012, kiedy do Krakowa przyjadą reprezentacje Anglii, Holandii i Włoch, a za nimi kibice z tych krajów?

- Na podstawie analiz przewiduje się, że około 40 procent gości przybędzie do Krakowa transportem lotniczym, pozostali transportem lądowym. Większość z nich będzie potrzebować sprawnej komunikacji pomiędzy miejscami pobytu gości a Strefą Kibica na Błoniach, Krakowskim Centrum Komunikacyjnym i Portem Lotniczym w Balicach. Po aglomeracji krakowskiej kursuje obecnie 27 linii tramwajowych i 154 linie autobusowe, miejscy przewoźnicy dysponują 409 wagonami tramwajowymi i 536 autobusami, a w razie potrzeby istnieje możliwość zwiększenia częstotliwości linii tramwajowych i autobusowych obsługujących gości w związku z mistrzostwami. Wstępne prognozy liczby gości oraz fakt ich rotacyjnej obecności w trakcie mistrzostw, nie wskazują na potrzebę wprowadzania w Krakowie rozległych zmian w organizacji ruchu poza miejscami bezpośrednio związanymi z piłkarskimi mistrzostwami Europy w tym roku.
Zmiany w organizacji ruchu będą obejmować działania zmierzające do zapewnienia bezpiecznego dojścia do Strefy Kibica. Dojazd do niej będzie preferowany przy pomocy środków transportu zbiorowego, który w takich sytuacjach będzie traktowany priorytetowo.
Informacje o utrudnieniach w ruchu będą przekazywane kierowcom m.in. przy pomocy elektronicznych tablic drogowych umieszczonych przy głównych ciągach komunikacyjnych miasta.

Rozmawiał PIOTR TYMCZAK