Prasa - szczegóły

2011-06-04

Nowe pociągi kupione przez województwo przez tydzień stały w zajezdni. Wszystko przez to, że do ich obsługi nie była przystosowana stara trakcja kolejowa.

Przy okazji modernizacji linii kolejowej E30 władze województwa kupiły za ok. 91 mln zł pięć zestawów nowych, komfortowych pociągów przystosowanych do osiągania niewyobrażalnych dziś prędkości nawet 160 km/godz. Pierwsze składy przyjechały do Krakowa osiem miesięcy temu, ostatnie wiosną tego roku. Województwo od początku zapewniało, że pociągi będą kursować na różnych trasach jeszcze przed zakończeniem przebudowy linii E30. Tymczasem niedawno nasz czytelnik przysłał nam zdjęcia kilku nowych pociągów stojących w zajezdni w Płaszowie. "Dlaczego pociągi warte kilkadziesiąt milionów opalają się na słoneczku, zamiast wozić pasażerów"? - pyta w liście do "Gazety" Dariusz Cecuga.

Województwo, które jest właścicielem Przewozów Regionalnych, przyznaje, że początkowo z pociągów faktycznie nie można było korzystać. Okazało się bowiem, że nowoczesna konstrukcja kiepsko radzi sobie ze starą infrastrukturą. - Przez tydzień pociągi musiały stać w zajezdni. Po wyjeździe pociągów na trasę okazało się, że istniejąca trakcja kolejowa nie jest przystosowana do przyjęcia tak nowoczesnego i zaawansowanego technicznie taboru - wyjaśnia Roman Ciepiela, wicemarszałek województwa małopolskiego odpowiedzialny za infrastrukturę. - Nowe pociągi były bardzo wrażliwe na zmienne napięcie w trakt ji. Dochodziło więc do tego, że stawały w trasie.

Mateusz Żurawik