2011-02-25
Plany miejscowe dla 60 proc. powierzchni miasta to cel władz Krakowa na następne cztery lata. Pomóc ma w tym zwiększona liczba konsultacji społecznych oraz ścisła współpraca z radnymi.
Obecnie 31 proc. powierzchni Krakowa objęte jest planami zagospodarowania. W sumie daje to ponad 10 tys. ha. - Tereny inwestycyjne to 4,7 tys. ha, z czego polowa przeznaczona jest pod zabudowę mieszkaniową, zdolną przyjąć około 130 tys. mieszkańców - wylicza Magdalena Jaśkiewicz, dyrektor magistrackiego Biura Planowania Przestrzennego. W przygotowaniu są nadal 42 plany dla 6 tys. ha. - Jeśli uda sieje uchwalić, to polowa powierzchni naszego miasta będzie miała plany - wskazuje dyr. Jaśkiewicz.
Pod względem zagospodarowania planami Kraków jest dziś na czwartym miejscu - po Gdańsku (63,4 proc.), Wrocławiu (44,8 proc.) i Szczecinie (36,1 proc.), ale przed Poznaniem (28,5 proc.) i Warszawą (25,7 proc.). - W zasadniczej mierze wynika to z bardzo specyficznego charakteru Krakowa, który przoduje w Polsce pod względem protestów, ale też wymaga szczególnej uwagi w podejściu do przestrzeni - podkreśla dyrektor.
Celem władz miasta jest pokrycie planami 60 proc. powierzchni Krakowa w ciągu następnych trzech lat (w roku wyborczym plany nie będą uchwalane, aby nie stały się elementem gry wyborczej, nie potęgowały chaosu przestrzennego w mieście). - Tyle wystarczy, aby Kraków mógł właściwie funkcjonować - stwierdza Elżbieta Koterba, wiceprezydent ds. rozwoju przestrzennego. Pozostałe tereny to w większości obszary zielone, chronione ustawowo, oraz działki gminne -jak ogródki działkowe czy tereny klubów sportowych.
Na pierwszy ogień miałyby więc pójść tereny wymagające ochrony lub te gotowe do zainwestowania, lecz wciąż nieposiadające właściwej sieci komunikacyjnej, a także obszary do rewitalizacji. O które tereny konkretnie chodzi? O tym powiedzieć ma dopiero szczegółowa mapa, którą opracowuje już krakowski magistrat. Zaplanowano jej publikację za kilka tygodni.
- Ale praca nad planami to - poza wszelkimi działaniami urbanistycznymi - również sztuka łagodzenia konfliktów - podkreśla wiceprezydent Koterba. Dlatego -jak zapowiada - miasto zwiększy liczbę konsultacji społecznych. - Spotkania z mieszkańcami i inwestorami organizowane będą już na pierwszym etapie określania granic i podstawowych celów planu, a trwać będą aż do momentu osiągnięcia porozumienia - zapewnia wiceprezydent.
Władze Krakowa liczą też na pełną współpracę z radnymi miasta. Przed dwoma tygodniami odbyło się już w tej sprawie spotkanie z ich przedstawicielami odpowiedzialnymi za kwestie planowania przestrzennego. - Pani prezydent zapowiedziała, że będzie prowadziła z nami regularne konsultacje w sprawie planów. To ważna deklaracja, ale pamiętajmy, że nie z samych słów Kraków zbudowano, więc poczekajmy na czyny - mówi Grzegorz Stawowy, uczestnik spotkania (szef klubu radnych PO), przewodniczący komisji planowania przestrzennego i ochrony środowiska RMK. - Dla Platformy priorytetem jest stworzenie Strefy Aktywności Ekonomicznej w Nowej Hucie. Przyjęliśmy poprawkę do budżetu miasta, w której przeznaczyliśmy na ten cel milion złotych - informuje Stawowy.
Zmiany szykują się również w podziale obowiązków pomiędzy głównym architektem miasta a miejską komisją urbanistyczno - archi tektoniczna. Rola tego pierwszego ma się umocnić. - To główny architekt Krakowa będzie od teraz odpowiadał przede wszystkim za jakość architektury w mieście. Z kolei podległa mu MKUA, która w nowym składzie powołana zostanie już na początku marca, zajmie się od teraz wyłącznie opiniowaniem planów miejscowych - zapowiada Koterba. Kolejną ważną dla Krakowa sprawą jest nowelizowanie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania. Prace nad nim trwająjuż przeszło dwa lata Kiedy powstanie? - Chcielibyśmy, aby pierwsze wyłożenie projektu do wglądu publicznego odbyło się w połowie przyszłego roku - informuje wiceprezydent Koterba. Jedną z kluczowych decyzji, jaką podjąć ma magistrat, jest w tej chwili przyszłość kanału ulgi. - W porozumieniu z ekspertami zastanawiamy się, czy zapis dotyczący jego budowy powinien znaleźć się w studium - dodaje wiceprezydent.
DAWID HAJOK