2011-04-19
Opozycyjne kluby zawarły nieformalne porozumienie, by przed wyborami próbować odwołać jak najwięcej ministrów
Ledwie koalicja PO - PSL obroniła przed odwołaniem ministrów: infrastruktury Cezarego Grabarczyka, obrony Bogdana Klicha i rolnictwa Marka Sawickiego, a już są w Sejmie wnioski o wotum nieufności dla dwóch kolejnych szefów resortów: finansów Jacka Rostowskiego (wniosek SLD) i skarbu Aleksandra Grada (wniosek PiS).
Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna zapowiada, że zostaną rozpatrzone na posiedzeniu, które zacznie się 25 kwietnia.
Politycy opozycji wiedzą, że ich próby z reguły są skazane na niepowodzenie. - Ale to jedyny sposób, by zmusić rząd do merytorycznej dyskusji - twierdzi rzecznik SLD Tomasz Kalita.
Dlatego partie umówiły się, że każda złoży wniosek w sprawie innych szefów resortów, a wzajemnie będą je popierać w głosowaniu. I tak Sojusz rozważa ponowny wniosek o wotum nieufności dla Grabarczyka i Klicha. W przypadku tego drugiego czeka na ogłoszenie polskiego raportu o przyczynach katastrofy smoleńskiej. - Wygląda na to, że szef MON będzie miał wtedy niewielkie szanse na ocalenie - uważa Kalita.
SLD spróbuje też prawdopodobnie odwołać minister zdrowia Ewę Kopacz oraz, szczególnie po zamieszaniu z tablicą w Smoleńsku, szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Chce również, by informacje w Sejmie o swoich działaniach złożyły pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska oraz ds. walki z korupcją Julia Pitera. W ich przypadku nie ma możliwości złożenia wniosku o wotum nieufności.
PiS na celowniku ma Klicha, szefa MSWiA Jerzego Millera i Grada. - Miało się żyć lepiej wszystkim, a wszystkim żyje się gorzej. Tylko w trakcie debaty publicznej możemy pokazać wyborcom, kto za to odpowiada - mówi polityk z władz PiS.
W sensowność takich działań wątpią w PJN. - Wyrobiony medialnie rząd wykorzystuje tylko te próby na swoją korzyść. Przyznaje się, że coś się nie udało, przeprasza i przedstawia rzekome osiągnięcia - zwraca uwagę Paweł Poncyljusz. Mimo to także PJN nie wyklucza wniosku o dymisję któregoś z ministrów.
Opozycja ma też inne pomysły. PiS wysłało do premiera list z żądaniem dyscyplinarnego odwołania Grabarczyka. Postuluje, by premier wpisał też ministrowi do akt naganę za działanie na szkodę PKP. - Kiedy zgłaszamy wniosek o wotum nieufności, do opinii publicznej dociera informacja o wniosku, a nie o jego powodach - mówi "Rz" członek Komitetu Politycznego PiS. - W przypadku listów rosną szanse na przebicie się z merytorycznym przesłaniem.
Dlatego mają być kolejne listy. Czy któryś z ministrów może spać spokojnie? Nasi rozmówcy z opozycji zgodnie wymieniają jedno nazwisko: szefa resortu kultury Bogdana Zdrojewskiego.
Karol Manys,Wojciech Wybranowski