Prasa - szczegóły

2012-02-17

Ulice Starego Miasta nie są posypywane solą drogową, ale i tak można ją znaleźć w fundamentach i murach zabytkowych budynków. - Za sypanie soli na chodnikach w centrum powinny grozić kary - twierdzą radni Dzielnicy I.

Miejskie służby nie posypują ulic ścisłego centrum Krakowa zwykłą solą drogową, ale chlorkiem wapnia, który jest mniej szkodliwy dla zabytkowych budynków. Zdaniem radnych Dzielnicy I, którzy zadzwonili do "Gazety", to nie rozwiązuje problemu.

- To świetnie, że ulic nie posypuje się solą drogową, ale co z chodnikami, które przylegają do kamienic? - pyta Elżbieta Wyszyńska, radna Dzielnicy I. - W dalszym ciągu dozorcy mogą używać szkodliwych substancji na terenach przy kamienicach, bo żadne przepisy im tego nie zabraniają. Tymczasem jest to szkodliwe dla zabytków. Dlatego podjęliśmy uchwałę, która zakazywałaby posypywania solą chodników na obszarze Starego Miasta. Jeśli przejdzie głosowanie w radzie miasta, straż miejska będzie mogła karać mandatami za niestosowanie się do nowych przepisów.

Uchwałę dzielnicowi radni przygotowali na podstawie opinii przygotowanych przez pracowników Uniwersytetu Rolniczego, a także Wydziału Konserwacji Akademii Sztuk Pięknych. Zdaniem dr. Pawła Karaszkiewicza z ASP sól drogowa jest wyjątkowo szkodliwa dla metalowych materiałów zabytkowych budynków i ich murów. Chociaż miasto przekonuje, że nie posypuje ulic centrum Krakowa solą drogową, specjaliści z ASP znaleźli ją nawet w murach Barbakanu, które później musiały być odsalane.

Tymczasem miejscy urzędnicy przypominają, że właściciele posesji w ogóle nie powinni niczym posypywać chodników. - Ich obowiązkiem jest oczywiście odpowiednie utrzymanie chodników przed swoimi budynkami, ale nie oznacza to posypywania ich solą czy piaskiem - mówi Piotr Hamarnik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - Zarządcy posesji muszą uprzątnąć śnieg, a my potem go wywieziemy.

O szkodliwości soli przypominają również inspektorzy miejskiego wydziału ochrony zabytków i dodają, że zakaz jej używania został przegłosowany przez radnych. Znalazł się w przepisach o parku kulturowym, które mają chronić obszar Starego Miasta przed dewastacją.

Problemy są jednak dwa. Pierwszy, że park obejmuje jedynie dość wąski obszar między Plantami a Wzgórzem Wawelskim. Drugi, że jeszcze przez dłuższy czas nie zobaczymy efektów tych przepisów. Wraz z przepisami o parku kulturowym, które weszły w życie 7 grudnia ubiegłego roku, radni przegłosowali również półroczny okres przejściowy.

Dlatego na razie dozorcy mogą sypać sól na chodniki bez obaw, że zostaną ukarani przez straż miejską. Ewentualne interwencje strażnicy będą podejmować dopiero przyszłej zimy.

- Na pewno będziemy kontrolować przestrzeganie przepisów - zaznacza Marek Anioł, rzecznik prasowy krakowskiej straży miejskiej. - Najpierw postaramy się jednak przypomnieć właścicielom i dozorcom budynków o zakazie stosowania soli na obszarze parku kulturowego. Mandat, którego wysokość może wynosić od 20 do 500 zł, będzie ostatecznością.

Mateusz Żurawik