2011-08-19
PiS zapowiada, że jak wygra wybory S7 będzie realizowana. PO wciąż obiecuje, że na drogę będą fundusze.
Wciąż nic ma gwarancji finansowych dla drugiego odcinka drogi ekspresowej, stanowiącej wschodni;) obwodnicę Krakowa Prawo i Sprawiedliwość zapowiada że jak wygra wybory, inwestycja będzie realizowana Platforma Obywatelska nadal obiecuje, że jeszcze w tym roku będą na nią pieniądze.
Jeszcze rok temu, gdy kończono pierwszy odcinek drogi ekspresowej S7, łączący autostradę A4 z Rybitwami, nic nie wskazywali i na to, że nie będzie pieniędzy na drugi. Pierwsze sygnały o cięciach finansowych w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad pojawiły się w październiku ubiegłego roku.
W trakcie samorządowej kampanii wyborczej działacze Platformy Obywatelskiej zapewniali, że ponad 4-kilometrowy odcinek drogi z nowym mostem na Wiśle nie zostanie wykreślony z planów inwestycyjnych GDDKiA. Na początku tego roku, a więc zaledwie kilka tygodni po wyborach, inwestycja wypadła z planów GDDKiA na najbliższe trzy lata.
Ponownie działacze PO zapewniali publicznie, że wkrótce to się zmieni. Decyzje miały zapaść na przełomie kwietnia i maja Termin przekazania dobrych wiadomości przesunięto potem na czerwiec, a kolejny minął we wrześniu. Na początek przyszłego miesiąca przewodniczący Platformy w regionie - poseł Ireneusz Raś - zapowiada wydanie oświadczenia w sprawie S7. W rozmowie z "Dziennikiem Polskim" twierdzi nawet, że roboty na drugim odcinku ruszą jeszcze w tym roku.
Tymczasem coraz bardziej maleją szanse na gwarancje finansowe dla tej, tak ważnej dla Krakowa inwestycji. Pieniądze na S7 w Krakowie (około 950 mln zł) miały pochodzić z oszczędności na przetargach na inne drogi ekspresowe i autostrady. Gdy tych oszczędności uzbierało się już tyle, że wystarczyłoby ich nie tylko dla Krakowa, chińska firma Covec zeszła z placu budowy autostrady A2. Znaczna część oszczędności musi więc być przeznaczona na zwiększenie finansowania autostrady w centrum kraju.
Teraz problemem okazuje się wpisanie kilku inwestycji drogowych, m.in. drogi ekspresowej z Poznania w kierunku Wrocławia na listę projektów finansowanych z unijnych dotacji w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko Kłopot jest taki, że do unijnych dotacji trzeba dołożyć pieniądze z budżetu państwa a więc te, które mogły być przeznaczone na S7 w Krakowie. Ta ostatnia inwestycja nie miała żadnych szans na unijne pieniądze, bo była przygotowywana od blisko 10 lat, a więc niezgodnie z obecnie obowiązującymi unijnymi wytycznymi co do takich inwestycji.
Jak wygramy wybory, wrócimy do inwestycji zaplanowanych za naszych rządów - obiecywał wczoraj Jarosław Kaczyński w miejscu, gdzie kończy się pierwszy odcinek S7 (na marginesie decyzje o budowie S7 w Krakowie zapadły zanim PiS doszło do władzy). Prezes PiS deklarował nie tylko szybkie wybudowanie drugiego odcinka wschodniej obwodnicy miasta ale też wybudowanie drogi ekspresowej do granicy z województwem świętokrzyskim.
Ostatnia szansa na szybkie gwarancje finansowania dla S7 wynika nie tyle z obietnic wyborczych PiS, co z tego, że teraz PO może się zmobilizować, by pokazać, że wizyta szefa konkurencyjnej partii była niepotrzebna a złożone wczoraj obietnice realizuje nie PiS, tylko Platforma
GRZEGORZ SKOWRON
PiS będzie na "tak" - mówi Jarosław Kaczyński, prezes PiS w rozmowie z "Dziennikiem Polskim"
- W sobotą PiS podpisze porozumienie wyborcze z 20 organizacjami. Na czym ma ono polegać?
- To sygnał, że nie żyje się lepiej wszyst kim i przeciwstawia się temu nie tylko jedna part ia ale więcej środowisk. Będziemy też chcieli pokazać, że nie jest to tylko sprzeciw, ale sojusz, który ma program pozytywny. Nie jest to ruch na "nie", tylko na "tak".
- Kampania to czas emocji. Stereotyp jest taki: PO to emocje pozytywne, PiS negatywne.
- I jest to stereotyp nieprawdziwy. Politolodzy zwracają uwagę, że jesteśmy jedyną partią, która ma pozytywny program odnoszący się do wszystkich dziedzin życia Natomiast przypisywany nam negatywny przekaz jest tylko konfabulacją. Jesteśmy oczywiście krytyczni wobec tego, co się dzieje, ale mamy pomysł, jak to zmienić.
- Na liście sojuszników PiS nie ma partii Marka Jurka.
- Tym razem nic było rozmów ze środowiskiem Marka Jurka Nie może być nagrody dla kogoś, kto w trudnym dla nas momencie z partii się wycofał, za co drogo zapłaciliśmy. To jest pokazanie Polakom, że my chcemy pracować wspólnie dla Polski.
- Czy dojdzie w tej kampanii do bezpośredniej, zasadniczej debaty Pana z Donaldem Tuskiem?
- Donald Tusk zrobił wiele rzeczy, z którymi ja się nie tylko politycznie, ale moralnie nie zgadzam. Debata jest jednak pewną formą akceptacji tej drugiej strony... ale ostatecznej decyzji jeszcze nie podjąłem.