2012-01-13
Paweł Przytocki, dyrektor naczelny i artystyczny Filharmonii Krakowskiej, nie chce dłużej kierować tą instytucją. Władze województwa małopolskiego nie podjęły jednak jeszcze żadnej konkretnej decyzji o obsadzeniu tego stanowiska.
O tym, że Paweł Przytocki może zrezygnować z pełnionej funkcji, mówiło się w kuluarach od dawna. Dyrektor od sierpnia przebywał na zwolnieniu lekarskim. Wrócił do pracy we wrześniu, jednak na początku listopada znów wziął bezpłatny urlop. Ten kończy się w najbliższy poniedziałek.
- Z moich informacji wynika, że dyrektor Przytocki wróci 16 stycznia i będzie normalnie pełnił swoje obowiązki - komentuje Piotr Szczepanik, zastępca dyrektora, który kieruje teraz Filharmonią Krakowską.
Jak dodaje Piotr Szczepanik, długotrwała nieobecność dyrektora naczelnego nie zaburzą rytmu pracy instytucji.
W mediach zarzuca się Pawłowi Przytockiemu m.in. że zadłużył Filharmonię Krakowską na milion złotych.
- Nie rozumiem,skąd pochodzą te informacje. My rok rozliczeniowy zamykamy 31 marca. Wtedy sytuacja finansowa będzie jasna - mówi Szczepanik.
Spekuluje się, że Przytocki funkcję dyrektora naczelnego będzie pełnił do czerwca. Potem zajmie się tylko pracą artystyczną.
- Żadna decyzja nie została w tej sprawie jeszcze podjęta. Teraz liczy się przede wszystkim to, żeby dyrektor Przytocki wrócił do zdrowia. A cały ten szum tylko niepotrzebnie krzywdzi człowieka - ucina zdecydowanie rozmowę Witold Latusek, wicemarszałek województwa małopolskiego.
Próbowaliśmy się wczoraj dodzwonić do Pawła Przytockiego. Niestety, bezskutecznie.
Paulina Korbut