2011-09-09
Jeden chce likwidować KRUS, drugi go zostawić. Jeden ciągnie prąd na przystanek kolejowy, drugi przekonuje, że żarówek na dworcach wkręcał nie będzie. Kandydaci na senatora: Kazimierz Czekaj (PO) i Jacek Soska (PSL) spotkali się we wtorek na debacie w Gazeta Cafe w Krakowie.
"Gazeta Wyborcza": Witamy. Miał być z nami jeszcze Bogdan Pęk, kandydat PiS. Ale na chwilę przed debatą przysłał nam wiadomość: "Po głębokim namyśle postanowiłem nie brać udziału w debacie - z powodu braku obiektywizmu i stronniczości politycznej »Gazety« (...)" Tak więc tym bardziej podziwiamy panów, że nie przestraszyli się "Gazety". O co zapytalibyście Bogdana Pęka?
Kazimierz Czekaj: O jego karierę. Jak to jest, że można po drodze sześć partii zaliczyć. Ale też. o karierę zawodową - zaczął w zakładach mięsnych, potem w tuczami, był posłem, europosłem - jak więc to jest, że fundamentalnie krytyk Unii Europejskiej stał się jej największym beneficjentem.
Jacek Soska: Zapraszam kolegę Pęka na wspólną konferencję prasową. Jak nie odpowiada mu "Gazeta", to może Błonia.
"Gazeta": Panowie, obaj działacie lokalnie, tymczasem Senat stanowi prawo dla całego kraju. Chcemy więc poznać polityczne poglądy kandydatów na senatorów w sondzie. Prośba o krótkie odpowiedzi.
Podatek liniowy.
J.S.: Zdecydowanie nie.
K.C.: Zdecydowanie tak.
Podwyżka zasiłku dla bezrobotnych.
J.S.: Senat powinien mieć prawo zmusić urzędników, by efektywnie wykorzystywali wszelkie pieniądze.
K.C.: Te pieniądze przekazałbym bezpośrednio na tworzenie miejsc pracy.
Zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej.
J.S.: Byłem w komisji pracującej nad tamtą ustawą. Spotykałem się z księżmi. Stało się najgorsze, w momencie papierowej ustawy zamilkła dyskusja z ambon, zrobiono prezent papieżowi. Nie wolno robić wyjątku z dekalogu, a ta ustawa robi.
K.C.: Zdecydowanie nie, niech pozostanie kompromis zawarty kilka lat temu.
Legalizacja związków partnerskich.
J.S.: Mnie to nie dotyczy.
Ale będzie pan głosować.
J.S.: Nie rozważałem tego. W tej kadencji Senat pewno w tej spraw ie nie będzie decydować. A ja mam 33-letni związek partnerski z żoną.
K.C.: Nie mam nic przeciwko teniu, by związki partnerskie funkcjonowały, ale bez dzieci.
Likwidacja KRUS.
J.S.: To moja ustawa, pamiętam dokładnie rok 1990, gdy Balcerowicz znosił do, wtedy mnie udało się wprowadzić najefektywniejszą w Europie ustawę o KRUS. To nie tylko wyciąganie pieniędzy, 100 złotych od każdego, mało obsługi. Pozwólcie dokończyć życia mieszkańcom wsi; kiedyś odbudowywał i NRD i Warszawę.
K.C.: Jestem zdecydowanie za likwidacją KRUS. Za dużo kosztuje. Ta instytucja to 12 mld zł dofinansowania. Może na początku okresu transformacji się sprawdzała, ale dziś mamy inne rolnictwo, wielu rolników to latyfundyści, wielkie rolnictwo produkcyjne.
J.S.: Proszę przyjrzeć się służbom mundurowym. Ludzie nie wiedzą, co ze sobą zrobić w wieku 35 lat, a mają uprawnienia. Każdy boi się policjanta. 35 letni policjant, wypasiony, szuka pracy. Dlaczego społeczeństwo ma płacić za niego emeryturę?! Proszę przyjrzeć się wszystkim zdrowym jak byki zusobiorcom mundurowym, którzy nie wiedzą, co ze sobą zrobić!
Jak się was słucha, to trudno się nie zdziwić, że wasze partie tworzą koalicję rządzącą. Teraz o podwyższeniu wieku emerytalnego.
J.S.: Jesteśmy cholernie bogatym krajem, bo stać nas na płacenie tym, którzy nie pracują produktywnie. Ja szczeniacki okres poselski, trzy kadencje, mam za sobą. (...) Jeśli starzy tak kurczowo będą trzymać się miejsc pracy i zabierać je młodym, to będzie to, co mamy dzisiaj. Proszę przeczytać raport Boniego. Młode pokolenie chce żyć konsumpcyjnie i ma w nosie przedsiębiorczość, a starzy kurczowo trzymają się miejsc pracy.
K.C.: Tak. Zdecydowanie tak.
Refundacja środków antykoncepcyjnych z budżetu państwa.
K.C.: Oczywiście, że tak.
J.S.: Wolny rynek, wolny kraj.
Czyli?
J.S.: A jest zakaz sprzedaży maślanki?
Maślanka nie jest refundowana.
J.S.: Mamy tyki ważnych tematów...
Dotacje z budżetu państwa dla partii. Skończyć z nimi czy utrzymać?
K.C.: Zdecydowanie skończyć. Tu trzeba być konsekwentnym. To element cywilizowania państwa. Tak jak jednomandatowe okręgi w wyborach do Senatu. Pójdźmy dalej i wprowadźmy je też do Sejmu.
J.S.: Mam całkowicie odmienne stanowisko. Jeżeli ja mam walczyć z milionerem, to nie mam żadnych szans. Każdy młody polityk nie ma żadnych szans. To zamykanie drogi ludziom aktywnym i mądrym.
•••
Co zrobicie dla podkrakowskiego okręgu, jeśli zostaniecie wybrani?
J.S.: Swoją karierę polityczną chciałem zawiesić osiem lat temu. Ale dostałem się do sejmiku. I widzę, że nie mam pozycji, żeby opieprzyć ministra czy rozliczyć komisarza europejskiego. A senator ma być postrachem dla leniwych posłów i nierobów, którzy biorą publiczne pieniądze. Jeśli ktoś tego Senatu nie ożywi, to dla mnie jest on niepotrzebny. Chciałbym też, żeby strategia rozwoju regionu Małopolski była realizowana. Nie ma też konkretnych rozwiązań, jeśli chodzi o promocję - marka Krakowa czy marka Małopolski. Przez to ściągam owce na Błonia, żeby ściągnąć w jedno miejsce radnych Małopolski i Krakowa.
K.C.: Ja idę do wyborów z. konkretną ofertą i przygotowaniem. Sprowadziłem do Krakowa Ryanaira. Fundamentalną kwestią jest krakowski obszar aglomeracyjny, a więc kolej aglomeracyjna. Brakuje samochodowej obwodnicy okrążającej Kraków. Ale mało kto wie, że mamy trzy obwodnice kolejowe. Trzeba to wykorzystać, wykorzystać przyczółki przystanków.
Panowie, obaj reprezentujecie partie rządzącej koalicji, ale mam wrażenie, że w tych ostatnich czterech latach na koalicji PO-PSL Małopolska niewiele skorzystała. O rozbudowie "zakopianki" już nawet przestało się mówić, nie ma S7 w kierunku Warszawy.
J.S.: Minister Grabarczyk dostaje z regionu nieprawdziwe dane. Małopolskę czeka nowy podział administracyjny. Polskę czeka nowa regionalizacja. Pytanie do radnych Krakowa, czy Kraków ma być rozwijany ponad miarę, żeby pęki w szwach? Jestem przeciwny, bo prowincja pustoszeje. Jeśli mamy problemy komunikacyjne, to proszę o tym pomyśleć. Bo jeśli w jednym regionie robi się strefę ekonomiczną, to prowincja bez politycznego przebicia pustoszeje.
K.C.: Możemy mieć pretensje do ministra Grabarczyka, ale proszę oddać chwalę województwu. Zrobiliśmy krok taki, że na północną obwodnicę sejmik przekazał 2 mln zł. Gdybyśmy mogli dysponować środkami GDDKiA, to efekty na pewno byłyby większe.
Ale pytaliśmy nie tyle o działania samorządowców, co o skuteczny lobbing dla regionu w Warszawie.
K.C.: To prawda, jest bardzo mały. Ale muszę odnieść się do tego, co mówił o wyludnianiu się wsi Jacek Soska. Proszę przyjechać do Zabierzowa, który rozwija się bez specjalnych dodatków. Ma sześć tysięcy miejsc pracy w biznesparku, ma specjalny przystanek kolejowy, który kosztował 10 proc. tego, co Włoszczowa. Dla mnie powiat krakowski i otulina Krakowa mają najlepszą perspektywę rozwojową w kraju. Oczywiście, są problemy. Sam załatwiałem prąd dla przystanku w biznesparku, dogadując się z. pięcioma dyrektorami kolejowych spółek. A chodziło o rachunki na poziomie 230 zł. Ręce opadają!
J.S.: Jak ja miałbym iść do Senatu, żeby żarówkę wkręcać na dworcu... Sołtys w Senacie to pomylenie pojęć. A że ma pan tyle miejsc pracy w gminie, to w szczęśliwym miejscu się pan urodził i mieszka. Ma pan lotnisko, ma pan wszystko. A co mają powiedzieć ludzie, którzy mieszkają dalej? Pan im będzie tworzył kolej, spadochrony, światła... Senator ma to do siebie, i po to też tworzyliśmy koalicję, żeby wyrównywać jakość życia. Chodzi o to, żeby wypracować taki proces, że pokolenie, które wychodzi z Krakowa, zostawia swoje mieszkania dla dzieci, a przenosi się dalej. Ja do Senatu nie startuję po to, żeby wkręcać żarówki.
Co pan sądzi o wypowiedzi posła Hofmana o chłopach - po waszym spocie wyborczym mówił, że chłopy do Warszawy przyjechały i zwariowały, zbaraniały.
J.S.: Śmieszna bywa polityka. Hofman zrobił jeden błąd - nie powiedział, że chodzi o PSI,, ale mówił o wszystkich chłopach. I tu przesadził. Żal mi tych wszystkich ubezwłasnowolnionych, jak Bogdan Pęk, który kiedyś był co chwilę w jakimś programie telewizyjnym, a teraz musi bez. przerwy tylko "szefie, szefie, szefie"...
Pan nie jest ubezwłasnowolniony?
J.S.: Ja jestem libero. Nigdy nikogo nie słuchałem. I po to idę do Senatu, żeby nie być zmarginalizowany. Ważne są tylko wypowiedzi liderów, a w mediach występuje kilkunastu posłów. Proszę powiedzieć, jakie szanse mają młodzi w polityce?
K.C.: Muszę zareagować. Jeżeli Jacek Soska, poseł trzech kadencji, śmie mówić o karierze młodych ludzi, że przez. 20 lat ciągle kręcą się te same nazwiska i sam startuje na senatora, to proszę dać spróbować innym.
J.S.: Jest pan nieuważny. W ten sposób jako senator nie znajdzie pan dopisanego przecinka w ustawie. Mówiłem, że szczeniacki okres Sejmu mam za sobą. Do Sejmu nie wrócę, idę do Senatu.
Jak będzie z dyscypliną partyjną w Senacie?
K.C.: Startu ję do Senatu, bo są wybory większościowe. Mam swoje zaplecze. Nie będę tzw. paskowiczem. Mam gdzie wrócić. Mało tego - będę prowadził dalej swój zakład pracy i senatorem będę społecznie.
J.S.: Niech pan znajdzie w PSL, takiego, który by tak jak ja merytorycznie ćwiczył Sawickiego i Pawlaka.
Panowie, zmieniamy formułę. Czekaj pyta Soskę. O co?
K.C.: O jedno. Jaka jest motywacja czwartego startu do parlamentu?
J.S.: Jeśli mi się uda wprowadzić przynajmniej w 50 proc. takie uprawnienia, jakie ma Senat USA, to będę usatysfakcjonowany. Kapitał ludzki na obszarach wiejskich - tego będę pilnował.
Teraz prosimy pana Soskę o pytanie.
J.S.: Czy będzie pan w stanie jako senator wyłamać się z. dyscypliny?
K.C.: Jestem niezależny od zawsze. Mówiłem już o tym.
J.S.: Glosował pan za wszystkimi poprawkami partyjnymi do budżetu województwa!
K.C.: Różnica między nami jest fundamentalna: pan dużo mówi, dużo krzyczy, ale nie rozumie tego, co glosujemy. Chodziło o ochronę tego budżetu, o progi, których nie wolno przekroczyć.
Pytanie z sali: Do pana Soski. Parę lat temu na wiecu pod Sejmem zagroził pan jednemu z demonstrantów, że da mu pan chłopską ręką w twarz. Czy osoba składająca groźby karalne powinna kandydować do Senatu?
J.S.: Dokładnie to zapytałem: "Czy chcesz dostać chłopską ręką w mordę?". Potem Urban napisał na pierwszej stronie, że dobrze, że poseł Soska rozbroił 5-tysięczną manifestację "Solidarności", która wyzywała wszystkich od złodziei. Ja sobie na to nie pozwolę, bo nikomu nic nie ukradłem.
Panowie mówiliście o tym, czy wracać, czy wyjeżdżać do Krakowa. Jak to jest - mam stąd wyjeżdżać czy tu zostać?
J.S.: Wraca na wieś pokolenie poprodukcyjne. I bardzo dobrze. Wracają na wieś z emeryturami i zasiedlają tereny podmiejskie.
K.C.: Oczywiście, że Kraków musi przyciągać. To, czego chce Jacek Soska, już się dzieje. Te siedliska powstają, proszę popatrzeć na okolice Krakowa, Olkusza, Myślenic. Kraków tam się przenosi, choć pracuje w mieście.
Debatę prowadzili Magdalena Kursa i Wojciech Pelowski