2011-11-04
Powołują straż obywatelską, zwołują spotkania z policją i strażą pożarną, stale oglądają się za siebie. Po wybuchu samochodu, który ranił czterech młodych mężczyzn, mieszkańcy Czyżyn boją się podpaleń. Informacja o eksplozji samochodu, który ranił czterech młodych mężczyzn, przekazywana jest wśród mieszkańców dzielnicy Krakowa z ust do ust. We wtorek wieczorem przy jednym z zakładów samochodowych przy ul. Centralnej grupa młodych mężczyzn. którzy zauważyli płonące auto. próbowała odsunąć od niego lawetę. by ogień się nie rozprzestrzenił. Wtedy eksplodowała instalacja gazowa która zraniła całą czwórkę. Kamery zamontowane w zakładzie samochodowym zarejestrowały na obrazie młodego mężczyznę w kapturze. Nagranie przejęła już policja.
Strach wśród mieszkańców Czyżyn wzmaga fakt. że do podpalenia samochodu doszło kilka dni wcześniej. i to również w Nowej Hucie. - Do podejrzanych pożarów dochodziło w naszej dzielnicy od kilku miesięcy. Zaczęło się od drobiazgów - początkowo płonęły ogłoszenia na tablicy rady dzielnicy, kosze na śmieci, potem altanki. Prosiliśmy policję wiele razy o zwiększenie patroli na naszym terenie, ale bezskutecznie - mówi Weronika Szelęgiewicz, radna dzielnicy Czyżyny.
W Krakowie wciąż żywa jest historia o bombiarzu sprzed kilku miesięcy. Mężczyzna terroryzował mieszkańców Swoszowic i Góry Borkowskiej najpierw podpaleniami samochodów, przy których zostawiał kartki z dziwnymi adnotacjami, potem zaczął podkładać bomby. - U nas na szczęście żadnych kartek nie było. To nie jest osoba, którą znamy, bo wiedziałaby, że mamy kamery. W grę nie wchodzi też haracz, bo auto było stare - mówi Elżbieta Żyła, właścicielka zakładu, przy którym spłonęło we wtorek auto.
Lokalna społeczność postanowiła działać. - Mieszkańcy chcą powołać straż obywatelską. Jako rada dzielnicy zorganizowaliśmy spotkanie ze służbami porządkowymi i ratowniczymi - mówi Wojciech Krzysztonek, przewodniczący "czternastki".
Dominika Maciejasz