Prasa - szczegóły

2011-08-25

Przedsiębiorcy i mieszkańcy ul. Józefa zebrali już tysiąc podpisów w obronie kamienic, w których dzierżawca chce urządzić hotel. W walkę o ocalenie klimatu tej kazimierskiej uliczki włączają się także radni.

O tym, że nowy dzierżawca trzech (należących do Zakonu Kanoników Regularnych Laterańskich) zabytkowych kamienic przy ul. Józefa 9 i 11 oraz Bożego Ciała24 - firma De Silva Haus - chce otworzyć w tym miejscu hotel oraz centrum konferencyjno-restauracyjne, pisaliśmy w ubiegłym tygodniu.

Od tego czasu do walki w obronie charakteru ulicy przyłączyły się kolejne organizacje i stowarzyszenia, w tym grupa artystów zrzeszonych w ramach projektu Sól (działa już nawet specjalna strona internetowa). Działaczy Soli niepokoją szczególnie tzw. procesy gentryfikacyjne, czyli wypieranie dotychczasowych mieszkańców z powodu wzrostu czynszów i cen nieruchomości. Dlatego chcą skatalogować wszelkie punkty usługowo-handlowe, które istniały w Krakowie jeszcze przed transformacją polityczną i działają do dziś - miejsca, które mimo swojego bagażu historycznego wciąż żyją. Zaliczyli do nich również te z ul. Józefa na Kazimierzu, pełnej urokliwych galerii i kawiarni.

- Na pewno stąd wylecimy. To tylko kwestia czasu. Gdy tylko dzierżawca dostanie pozwolenia, wykurzą nas nawet w miesiąc. To jest chory system. Zostanę bez knajpy i bez mieszkania - skarży się Piotr Skalski, właściciel pubu Eszeweria. Inwestor obiecał jednak, że przez pierwszy rok po przesiedleniu będzie opłacał mieszkańcom czynsz.

Przedsiębiorcy i mieszkańcy ul. Józefa nie ustają w walce o swoje lokale. Agata Kotula, organizatorka protestu, zaniosła listy z podpisami w obronie kamienic do radnych dzielnicy I.

- Tysiąca podpisów nie można zlekceważyć. We wtorek sprawą zajęła się komisja architektury. Problemem zainteresujemy niebawem wszystkich radnych miejskich - zapowiada Bogusław Krzeczkowski, przewodniczący Rady Dzielnicy I.

- Pytania zawarte w piśmie protestacyjnym dotyczące zmiany warunków zabudowy są przedwczesne, ponieważ. firma nie zgłosiła jeszcze żadnych wniosków. Dlatego mamy teraz związane ręce - mówi Wojciech Kozdronkiewicz z komisji radnych zajmującej się sprawami Kazimierza. Jak zapewnia, pismo zostanie przekazane do wydziału architektury.

"Jeśli te kamienice nie zarobią na siebie, to kto ma się dokładać do tego interesu? Za co wyremontować XVI-wieczne walące się kamienice? Remont zwykłego budynku jest drogi, a co dopiero zabytku tej klasy" - zwraca uwagę na forum krakow.gazeta.pl Bartosz Klimek. Zanim jednak w budynkach rozpoczną się jakiekolwiek prace, inwestor będzie musiał uzyskać pozwolenie wojewódzkiego konserwator zabytków. - Te kamienice są wyjątkowo bogate w zabytkowe zdobienia. Architekt zadbał o ich wyjątkowość i nietypowy charakter. Wszelkie prace wymagają zatem szczegółowych badań konserwatorskich, które zresztą już zleciłem i z tego, co mi wiadomo, są prowadzone - podkreśla Jan Janczykowski, wojewódzki konserwator zabytków. Dopiero po ich zakończeniu i przedstawieniu programu konserwatorskiego inwestor będzie mógł ubiegać się o zgodę na remont i modernizację budynków.

Choć układ urbanistyczny całego Kazimierza chroniony jest wpisem do rejestru zabytków, to możliwość regulowania funkcji obiektów, a co za tym idzie - wpływania na charakter poszczególnych ulic jest minimalna. - Będzie tak przynajmniej do czasu uchwalenia planu miejscowego, którego Kazimierz nadal się nie doczekał. Staram się, jak mogę, aby zachęcić gminę do przyspieszonego działania w tym zakresie - mówi Janczykowski Nawet gdyby powstał plan, to i tak nie zdąży on zmienić sytuacji kamienic przy ul. Józefa i Bożego Ciała. Dalby jednak miastu większą możliwość kontroli, m.in. nad oryginalnym klimatem uliczek Kazimierza w przyszłości.

Szczepan Maziarek, Dawid Hajok