2011-06-30
Kraków nie wykazał całego zadłużenia - RIO podtrzymała swą opinię. Jednak dzięki przeszacowaniu dodatkowego długu z 260 do 73,5 mln zł miasto przetrwa bez radykalnych cięć.
Kilkanaście tygodni temu Regionalna Izba Obrachunkowa uznała, że Kraków nie wykazał w budżecie na rok 2011 całego długu. Wyliczyła, że pominięte zobowiązania mogły sięgnąć 260 mln zł. Z tak powiększonym długiem Kraków straciłby możliwość zaciągania jakichkolwiek kredytów w tym roku, co wywróciłoby do góry nogami plany finansowe i oznaczało konieczność drastycznych cięć w wydatkach.
Kraków odwołał się od tej decyzji. Argumentował, że miejskie obliczenia były oparte na nowym rozporządzeniu Ministerstwa Finansów w sprawie samorządowego zadłużenia, które RIO miała zinterpretować inaczej. Wczoraj odwołanie miasta zostało odrzucone.
- Uznaliśmy, że Kraków nie w pełni wykazał swoje zadłużenie. Przeliczyliśmy natomiast wartość nieujętych długów i ustaliliśmy ich kwotę na 73,6 mln zł - podaje Janusz Kot, przewodniczący kolegium RIO. Utrzymanie negatywnej opinii oznacza konieczność zmodyfikowania Wieloletniej Prognozy Finansowej przy uwzględnieniu wskazanych przez kolegium poprawek. Nie ma natomiast konieczności zmiany uchwały o budżecie na rok 2011. - Z naszych obliczeń ujmujących kwotę dodatkowych 73,5 mln zł zobowiązań wynika, że Kraków nie przekroczy w tym roku progu 60 proc. dopuszczalnego zadłużenia. Może więc zaciągnąć przewidziane w uchwale budżetowej kredyty - dodaje Kot.
Władze Krakowa mogą być więc usatysfakcjonowane, bo orzeczenie pozwala na uzyskanie pełnej płynności finansowej miasta. Obecnie Kraków zalega z rachunkami na ponad 200 mln zł, co doprowadziło m.in. do opóźnień w wypłacaniu pensji nauczycielskich.
- Najważniejsze, że budżet może być realizowany zgodnie z planem - podkreśla Jacek Majchrowski. Jego rzecznik zapowiedział, że niebawem prezydent przedstawi szczegóły programu naprawczego miejskich finansów, do czego zobowiązała go uchwała przeforsowana przez klub radnych Platformy Obywatelskiej. Mówi się m.in. o ogłoszeniu przetargu na dostarczanie prądu do miejskich instytucji.
- Jaskółka wiosny nie czyni. Będzie dobrze, kiedy oszczędności nie ograniczą się do spektakularnych ruchów, tylko będą serią drobnych reform, które w swej masie przyniosą odczuwalny efekt - komentuje przewodniczący rady miasta Bogusław Kośmider z PO. - RIO nam pogroziła, ale daje miastu żyć. Aby znów nie wpaść w kłopoty, musimy przeprowadzić pożądaną przez moje ugrupowanie reformę finansów. Musimy jakoś zniwelować brak 73 mln zł.
Decyzja w sprawie długu miasta oznacza, że zalecenia prezydenta skierowane do magistrackich wydziałów, by ograniczyły wydatki (może to dać 10 mln zł oszczędności), zostaną utrzymane. Nie należy się też spodziewać odmrożenia wstrzymanych inwestycji. To zazwyczaj drobne przedsięwzięcia, jak przebudowa kilku ulic (choćby Bieżanowskiej za 9 mln zł) czy modernizacja szkoły muzycznej albo rozbudowa systemu monitoringu, a także remonty chodników. Rezygnacja z tego rodzaju inwestycji może przynieść nawet 40 mln zł. Ograniczenia wydatków będą też niezbędne, by utrzymać komunikację miejską na odpowiednim poziomie.
Bartosz Piłat