Prasa - szczegóły

2012-02-15

O ponad połowę zmniejszyły się wpływy z opłat rodziców za przedszkola. Konieczne będą zwolnienia nauczycieli.

Jak wynika z danych Zespołu Ekonomiki Oświaty, w styczniu tego roku rodzice wpłacili prawie 1 mln zł za pobyt dziecka w przedszkolu. Rok temu ta kwota wynosiła ponad 2 mln zł. To wynik zmian, które zostały wprowadzone w całej Polsce. Od września ubiegłego roku zmieniły się zasady naliczania czesnego za przedszkola. Wcześniej rodzice płacili rodzaj abonamentu, opłata wynosiła 161 zł, do tego doliczany był koszt obiadów. Od tego roku szkolnego pokrywają koszt pobytu dziecka w przedszkolu liczony za każdą godzinę, z czego 5 godzin w ciągu dnia jest bezpłatnych.

Pierwotnie władze Krakowa wprowadziły stawkę 3,5 zł za godzinę, radni ją potem obniżyli do 2,5 zł. W dodatku - co jest nowością - rodzice mogą liczyć na zwrot pieniędzy, jeśli ich dziecko nie przychodziło do przedszkola. Efekt jest taki, że znacznie spadły wpływy do budżetu. Jak informuje Anna Korfel-Jasińska, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta, to problem prawie wszystkich miast w Polsce. - Po zmianie zasad naliczania opłat za przedszkola, w wielu gminach znacznie zmniejszyły się wpływy do budżetu - mówi Anna Korfel-Jasińska. Okazało się także, że rodzice dbają o to, aby jak najmniej płacić, i wcześniej zabierają dzieci do domu. - Nie ma w tym przypadku znaczenia, czy przedszkole kosztuje 2 zł czy 3 zł za godzinę. Rodzice zdają sobie sprawę, że wydadzą mniej, jeśli zabiorą dziecko wcześniej - wyjaśnia Anna Korfel-Jasińska. Do radnych docierały informacje, że rodzice organizują sobie sąsiedzką pomoc w odbieraniu dzieci, częściej także korzystają z pomocy babć, wujków i cioć.

Dla gminy te zmiany oznaczają jednak, że trzeba będzie więcej dopłacać do przedszkoli z publicznej kasy - i to w sytuacji, gdy w budżecie miasta brakuje pieniędzy.

Miasto planuje zmiany w przedszkolach. W czasie ferii zaplanowane są spotkania z dyrektorkami placówek na temat sytuacji budżetowej. Ich efektem mogą być zwolnienia nauczycieli. - Będziemy rozmawiać na temat obecnej sytuacji, zmian czasu pobytu dzieci w przedszkolach. Jeśli okaże się, że dzieci znacznie krócej przebywają w przedszkolu, to nie jest wykluczone, że w niektórych placówkach trzeba będzie zmniejszyć liczbę zatrudnionych osób - przyznaje Anna Korfel-Jasińska. Tłumaczy, że dawniej, kiedy obowiązywała opłata abonamentowa, placówki były utrzymywane przez cały rok w pełnej gotowości. Teraz będą musiały dostosować się do zmieniających się warunków.

Radny PO Dominik Jaśkowiec uważa, że nie ma potrzeby podwyższania opłaty za przedszkola. - Mimo, że obniżyliśmy opłatę, przedszkola nadal dobrze funkcjonują - mówi Dominik Jaśkowiec.

Według niego gmina nie powinna obciążać nadmiernie wysokimi opłatami rodziców, tylko pokrywać większą część kosztów z własnego budżetu. - Podobnie jest ze żłobkami czy biletami komunikacji zbiorowej i czynszami gminnymi. W sytuacji kryzysu, kiedy wszyscy mają mniej pieniędzy, gmina powinna oszczędzać na sprawach mniej potrzebnych w codziennym życiu - uważa Dominik Jaśkowiec.

Agnieszka Maj