Prasa - szczegóły

2011-09-14

Tańsze przedszkola, większa dostępność taniego abonamentu parkingowego, niższe opłaty za reklamę na drogach. Dziś podczas sesji ważne - dla kieszeni krakowian - głosowania. Radni muszą wypić piwo, które nawarzyli.

Na początku lipca radni uchwalili szereg podwyżek. Poparli wówczas m.in. stawkę - jedną z najwyższych w kraju - za pobyt dziecka w przedszkolu (3,5 zł za godzinę). Podnieśli także drastycznie opłaty za zajęcie pasa drogowego. Teraz jednak wycofują się ze swoich pomysłów i zamierzają złagodzić wprowadzone zaledwie dwa miesiące temu podwyżki. Czy im się to uda, okaże się po dzisiejszych głosowaniach.

Pas drogowy tańszy

Radni przekonują, że poparli wysokie podwyżki, bo miejscy urzędnicy wprowadzili ich w błąd. Tak miało się stać m.in. w przypadku wzrostu stawek za zajęcie pasa drogowego. - Głosując, byliśmy przekonani, że opłaty są naliczane jedynie za podstawę nośnika na pasie drogowym. Takie rozwiązanie przyjęto np. we Wrocławiu. Dopiero potem okazało się, że opłaty dotyczą całej powierzchni reklamowej - wyjaśnia Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu PO w radzie miasta.

Dlatego radni Platformy nadal chcą podniesienia opłat za zajęcie pasa drogowego, ale już tylko o średnio 10 proc. w stosunku do stawek sprzed lipca. - Przyjęte ostatnio rozwiązanie mogłoby doprowadzić nawet do bankructwa firm, które reklamują się na krakowskich drogach. Miasto straciłoby przez to kilka milionów złotych. Nie uważamy, że podwyżek nie powinno być wcale, ale te, które przegłosowaliśmy w lipcu, okazały się zbyt drastyczne - nie kryje radny Andrzej Hawranek z PO, który przygotował nową uchwałę ustalającą stawki za reklamy w pasie drogowym.

Więcej taniego abonamentu

Zmiany zapowiadają się także w strefie płatnego parkowania. Radni PO chwalą się, że ich poprawki likwidują większość absurdów związanych z parkowaniem w centrum Krakowa, w tym np. rygorystyczne ograniczenie dostępu do taniego abonamentu postojowego. - Przygotowaliśmy zmiany, które rozwiązują przynajmniej 90 proc. problemów mieszkańców strefy. Chcemy, by tani, 10-złotowy abonament można było wykupić na dwa samochody z jednego gospodarstwa domowego. Za trzeci samochód trzeba będzie zapłacić 100 zł, a za czwarty - 250 zł miesięcznie. Do tańszego abonamentu prawo będą miały także osoby zameldowane tymczasowo - wyjaśnia radny Wojciech Wojtowicz z PO, który w ubiegłym tygodniu wniósł poprawki do uchwały o strefie płatnego parkowania.

Radni nie kryją, że proponowane przez nich zmiany będą obowiązywać co najwyżej dwa lata. Po tym czasie ma bowiem zniknąć obowiązek meldunkowy. - Zależało nam na czasie, zdecydowaliśmy się jak najszybciej wprowadzić poprawki. Kiedy meldunek zniknie, oczywiście dostosujemy uchwałę do nowych przepisów - zapowiada radny Wojtowicz.

Radni mają także propozycję dla przedsiębiorców prowadzących małe firmy w strefie płatnego parkowania. Jeśli poprawka zostanie przyjęta, biznesmeni będą mogli wykupić specjalny abonament parkingowy za 50 zł miesięcznie. - Taki abonament będzie ważny tylko w podstrefie, w której działa firma. Na podobnych zasadach będzie opierał się abonament dla właścicieli kamienic, którzy są jednocześnie ich administratorami - wyjaśnia radny Wojtowicz. - Regulujemy też sprawy własnościowe. Miasto pozwoliło na wykup taniego abonamentu, jeśli właścicielem samochodu jest małżeństwo. My to zmieniamy i teraz tani abonament będzie można też wykupić na samochód, którego właścicielem są np. ojciec i córka. Warunkiem będzie wykazanie, że współwłaściciele prowadzą wspólnie gospodarstwo domowe.

Przedszkola tańsze

Radni PO chcą też obniżenia stawki za pobyt dziecka w przedszkolu. Jeszcze w lipcu zgodzili się, by wynosiła ona aż 3,5 zł. Teraz winą obarczają urzędników i proponują, by opłatę obniżyć do 2,5 zł (za jedno dziecko w przedszkolu), 2 zł (za dwoje dzieci) i 1,5 zł (za troje). - Nie zawsze podwyżki bezpośrednio przekładają się na wzrost wpływów do budżetu. Przygotowując obowiązującą obecnie uchwałę, urzędnicy wydziału edukacji nie wzięli pod uwagę, że po podwyżkach rodzice ograniczą czas, jaki dzieci spędzają w przedszkolu - uważa radny Dominik Jaśkowiec z PO. - W jednym z przedszkoli jeszcze w czerwcu osiemdziesięcioro dzieci pozostawało przez dziewięć lub dziesięć godzin. We wrześniu to samo przedszkole podpisało siedemdziesiąt umów na opiekę przez tak długi czas. W rzeczywistości nie zostaje jednak więcej niż osiemnaścioro dzieci. W ten sposób tylko na tym jednym przedszkolu budżet miasta traci ponad 4,5 tys. zł miesięcznie - dodaje radny Jaśkowiec.

ZIM-owi mówią "nie"

Radni nie chcą też zgodzić się na powołanie Zarządu Inwestycji Miejskich, który miałby być odpowiedzialny za część ważnych inwestycji w Krakowie. - Umowy z dotychczasowymi jednostkami miejskimi są tak skonstruowane, że w praktyce ZIM-owi nie można by niczego przekazać. Trzeba by było czekać na podpisanie nowych umów. A przecież miasto nie ma pieniędzy na nowe inwestycje - przypomina Grzegorz Stawowy. Radnym nie podobają się też plany zatrudnienia w nowej jednostce kolejnych urzędników. - Oprócz czterdziestu osób, które miałyby przejść do ZIM-u z innych miejskich instytucji, ta jednostka musiałaby zatrudnić dziewiętnaście nowych osób na umowę-zlecenie. A przecież prezydent Jacek Majchrowski deklarował, że nie będzie wzrostu zatrudnienia urzędników. Według różnych szacunków w mieście brakuje od 160 do 220 mln zł do końca tego roku. Nie uważamy, by powoływanie ZIM-u w takich warunkach było dobrym pomysłem - dodaje Stawowy.

Mateusz Żurawik