2011-03-23
Radni Prawa i Sprawiedliwości domagają się odwołania Marty Pateny (PO) z funkcji przewodniczącej Komisji Edukacji Rady Miasta Krakowa. Twierdzą, że zrobiła zamach na najważniejsze szkoły, po cichu obsadzając komisje konkursowe na ich dyrektorów swoimi partyjnymi kolegami. Chodzi o II, IV i VI LO. - To prestiżowe placówki. Jeśli w komisji konkursowej znajdą się radni PO, może wygrać dyrektor sympatyzujący z tą partią - zauważył w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" radny Mirosław Gilarski z PiS.
Radni PiS mają pretensje, że do wyboru delegatów do komisji konkursowych nie doszło na ostatnim posiedzeniu Komisji Edukacji, a przewodnicząca Patena po obsadzeniu swoimi ludźmi kilku najważniejszych szkół, resztę rzuciła jak ochłap radnym PiS. Takie załatwienie sprawy nie podoba się również związkom zawodowym. - To nie powinno się zdarzyć - mówi Maria Krzyworzeka z ZNP. - Podczas ostatniej Komisji Edukacji czekałam na wybory członków do komisji konkursowych, ale się nie doczekałam. Takie załatwienie sprawy może budzić niepokój. To symptom, że podczas konkursów może dochodzić do nieprawidłowości. Podobnego zdania jest radny Gilarski. - Przypuszczam, że konkursy na dyrektorów krakowskich szkół mogą być ustawiane, bo nie znajduję innego wytłumaczenia dla zachowania pani Pateny - mówi Mirosław Gilarski.
Przewodnicząca Komisji Edukacji odpiera te zarzuty. - Mam największe zaufanie do swoich kolegów jeśli chodzi o obiektywność, stąd moja decyzja - mówi Marta Patena
Sama przewodnicząca wyznaczyła się do komisji konkursowej w D LO. Dlaczego akurat tu? - Ten konkurs jest pierwszy - tłumaczy radna A Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta dodaje: - Dla mnie to zrozumiałe, że przewodnicząca komisji chce iść do najlepszej szkoły.
Najwięcej emocji budzi konkurs na dyrektora VI LO. Radni PiS - w rozmowach z przewodniczącą Komisji Edukacji - mieli nie kryć, że chętnie poszliby właśnie do tej szkoły.
Otwarcie przyznawali też, że mają już "swojego" kandydata na szefa "szóstki". - Ja już dwa tygodnie temu dopytywałem przewodniczącą Patenę, jak wygląda sprawa obsady komisji konkursowych. Powiedziałem, że chętnie poszedłbym do II, W lub VI LO, bo są na terenie moich dzielnic - mówi Stanisław Rachwał, radny PiS.
Nie kryje on, że z tych trzech szkół najbardziej interesował go konkurs w VI LO. Zresztą nie tylko jego. - Do "szóstki"
chciał iść każdy - mówi radny Rachwał. - Żałuję, że 5 kwietnia mam lekcje, bo sama chętnie zasiadłabym w tej komisji - dodaje radna Patena To miejsce zajmie radna PO Teodozja Maliszewska VI LO to jedna z najlepszych szkół w mieście, specjalizująca się w nauce języków obcych. Jej dotychczasowa dyrektorka Barbara Silberring właśnie sama ustąpiła ze stanowiska - Z przyczyn osobistych - zapewniła w rozmowie z nami. Jej następcą został Artur Bielaszka, dotychczasowy wicedyrektor "szóstki". Teraz, prawdopodobnie wystartuje on w konkursie i z pewnością nie będzie jedynym kandydatem na to stanowiska Jak się dowiedzieliśmy chrapkę na dyrektorowanie w VI LO ma również dr Czesław Wróbel, nauczyciel historii z XIV LO, który w ubiegłym roku bez powodzenia startował w konkursie na szefa VIII LO. Z kuluarowych rozmów wynika że "swojego" kandydata na stanowisko szefa VI LO ma również magistrat. - Ma to być osoba pracująca w urzędzie - twierdzą nasi rozmówcy. Magistrat ma z pewnością większy wpływ na wybór dyrektora szkoły niż rada miasta Urząd dysponuje dwoma głosami, tyle samo głosów ma kuratorium oświaty, po jednym przysługuje przedstawicielom nauczycieli, rodziców oraz związków zawodowych działających na terenie szkoły. Rada miasta dysponuje jednym głosem. Dyrektora wybiera się bezwzględną większością głosów.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika również, że do konkursu w VI LO szykuje się Artur Dzigański, były małopolski kurator oświaty, który obecnie zajmuje stanowisko wicedyrektora Zespołu Szkół nr 1. W tej szkole również odbędzie się konkurs. Zaplanowano go na 6 kwietnia. - Ja w nim na pewno nie wystartuję - zapewnia Andrzej Cichoń, obecny szef szkoły, który pełni tę funkcje od ponad 20 lat, a od ośmiu konsekwentnie odmawia udziału w konkursach. Prezydent miasta za każdym razem powierza dyrektorowi Cichoniowi dalsze pełnienie funkcji. - Mam traumę po konkursach, w których niegdyś startowałem, każdy był manipulowany - tłumaczy swoją decyzję Andrzej Cichoń.
Jeśli i tym razem nie uda się rozstrzygnąć konkursu, Andrzej Cichoń - jak sam podkreśla - chętnie przyjmie ofertę dalszej pracy. Chcieliby tego również nauczyciele ze szkoły. - Mamy już przygotowane pismo do prezydenta, w którym nauczyciele proszą o ponowne powołanie dyrektora Cichonia na stanowisko. Zostanie ono wysłane po nierozstrzygniętym konkursie - zapowiada Ryszard Stokłosa, nauczyciel z ZS nr 1. - Kolejne powierzenie jest prawie nierealne - mówi jednak Elżbieta Lęcznarowicz, wiceprezydent miasta - W tym roku postanowiliśmy nie dawać żadnych powierzeń, tylko iść drogą konkursów.
(ANKO)