Prasa - szczegóły

2011-07-27

Na krakowskiej liście PO znalazło się miejsce dla Łukasza Gibały, szefa Platformy w Krakowie. Decyzję podjął we wtorek zarząd krajowy partii. Poseł wystartuje z mało atrakcyjnego 19. miejsca na liście. - Cieszę się, że władze partii podjęły decyzję, która umożliwi mi poddanie się weryfikacji wyborców. Czekam na początek kampanii. Liczę na ponowny wybór. 19. miejsce nie jest miejscem marzeń, ale to nie pozycja na liście decyduje o wyniku - przekonuje Łukasz Gibała, przypominając, że w poprzednich wyborach mandat zdobył z 12. miejsca.

Poseł Gibała długo nie był pewny, czy w najbliższych wyborach w ogóle wystartuje. Na ułożonej przez małopolskie władze PO liście jego nazwiska w ogóle nie było. Szef regionu Ireneusz Raś nie chciał wytłumaczyć dlaczego, sugerował jednak, że Gibała od dawna postępował wbrew partyjnej linii, np. wówczas, gdy wyłamał się z dyscypliny klubowej i zagłosował za budową S7. Nieoficjalnie mówiło się, że za nieobecnością Gibały na liście stoi jego konflikt z Ireneuszem Rasiem.

Od decyzji małopolskiej PO Gibała odwołał się do władz krajowych. Nie czekając na decyzję, rozpoczął w mieście kampanię billboardową "Kierunek Kraków", na którą wydał ok. 400 tys. zł. W mieście zaroiło się od wielkich plansz z jego wizerunkiem. Sam Gibała zarzekał się, że to tylko kampania informacyjna (bo w ramach niej pytał mieszkańców, co chcieliby zmienić w Krakowie) i że nie ma to nic wspólnego z wyborami.

Myślenie to zakwestionowała Państwowa Komisja Wyborcza, sugerując, że billboardy Gibały mogą być ominięciem prawa. W PO spekulowano wówczas, że wyborczy falstart może ostatecznie pogrążyć szanse Gibały na start. Stało się jednak inaczej.

Magdalena Kursa