2011-05-26
Głosami Platformy Obywatelskiej zablokowana została podwyżka stawek za umieszczenie dziecka w żłobku. PO zapowiada, że będzie przeciwna wszystkim podwyżkom opłat miejskich i podatków, które proponuje prezydent Krakowa.
Argumentacja radnych PO z zeszłego tygodnia w sprawie podwyżek brzmiała sensownie: twarde "nie" dla podwyżek podatków od nieruchomości, bo dotkną przedsiębiorców, oraz zgoda na rozmowę o innych podwyżkach. Obecna zmiana frontu to zaś zachowanie całkowicie nielogiczne. Postulaty wolnego rynku, unikania wysokich podatków i obniżania kosztów funkcjonowania miasta - od kilku lat słyszę je od radnych PO - nijak nie pasują do opozycji wobec podwyżek.
PO, nie zgadzając się na podwyżki, funduje krakowianom niespotykany pakiet socjalny, na który nie ma pokrycia. Ostatecznie za ów pakiet
zapłacą mieszkańcy Krakowa. Bez podwyżek cen biletów nie będzie bowiem pieniędzy na lepszą komunikację miejską. Brak podwyżki opłat za żłobki i przedszkola oznacza brak środków na utrzymanie istniejących miejsc i zablokowanie tworzenia nowych. Spora grupa młodych rodziców będzie więc zmuszona rezygnować z pracy lub płacić za prywatną opiekę nad dziećmi. Droższą niż proponowane przez prezydenta 300 zl miesięcznie. Ekstra 1 tys. zł, który dostaną po urodzeniu dziecka, nie zmotywuje ich do szukania pracy i płacenia podatków.
Tymczasem radni - gdyby im zależało - mogliby znaleźć drogę środka. Przygotować wreszcie projekt obniżenia kosztów funkcjonowania miasta - skoro prezydent nic w tej sprawie nie robi. Zrezygnować z becikowego i przeznaczyć zaoszczędzone pieniądze (8 mln zł rocznie) na opiekę nad dziećmi. Taki ruch pozwoliłby nie tylko na utrzymanie obecnych stawek za przedszkola i żłobki, ale być może dalby środki na dotowanie opieki nad dziećmi dla całkiem sporej grupy osób najbiedniejszych. Równie absurdalny jest sprzeciw wobec zmian w cenniku mieszkań komunalnych. Ich mieszkańców w dużej mierze stać na droższe czynsze. Najbiedniejszym zaś i tak przysługują odpowiednie ulgi.
PO wydaje się nie rozumieć, że jeśli chce się utrzymywać wysoki poziom usług socjalnych, trzeba pobierać wysokie podatki i opłaty.
Bartosz Piłat