Prasa - szczegóły

2011-07-21

Wybory parlamentarne odbędą się jesienią, ale większość partii wytypowała już wstępnie kandydatów do tego boju.

Czy po wyborach we władzach Małopolski pojawią się pustki? Do parlamentu wybierają się wicemarszałek Roman Ciepiela z PO, a także przedstawiciele koalicyjnego PSL-u: członek zarządu województwa Stanisław Sorys i wicemarszałek Wojciech Kozak. - To, co robię w zarządzie województwa, sprawia mi ogromną satysfakcję, ale praca w Sejmie też jest wyzwaniem. Chciałbym m.in. stworzyć coś w rodzaju klubu parlamentarzystów małopolskich - teraz nie mamy ani S7, ani wspólnych poselskich priorytetów. Moje ambicje są poza tym zbieżne z oczekiwaniami partii. W wyborach samorządowych zdobyłem dobry wynik, liczę więc, że zdobędę dla PSL-u mandat - mówi Wojciech Kozak. Czy nie żal mu zostawiać pracy? - Oj, bardzo żal! Praca w regionie to wyzwanie, ale też ogromna satysfakcja, widzi się efekty swoich działań: nowe przedszkole, szkoła, droga. Trzeba jednak myśleć globalnie. Jak kończymy szkolę podstawową, też idziemy dalej...

Z wyborczym wyzwaniem chce się też zmierzyć połowa platformowego klubu w sejmiku województwa. O mandaty powalczą: Józef Lassota (szef komisji rewizyjnej), Kazimierz Czekaj (szef komisji budżetowej), mistrzyni snowboardu Jagna Marczułajtis, Roman Ciepiela (wicemarszałek, startuje do Senatu) i Barbara Dziwisz.

- Gdyby do Sejmu startował burmistrz czy wójt jakiejś miejscowości, jego wyborcy mogliby się czuć oszukani, bo dali mu przecież olbrzymi mandat zaufania i wiele od niego oczekują. Z sejmikiem jest inaczej. Nasza działalność, mówię to z przykrością, nie wiąże się z bezpośrednimi kontaktami z obywatelami. Jako radni współpracujemy raczej z urzędami - mówi radny Kazimierz Czekaj, który z okręgu podkrakowskiego będzie startował do Senatu, i wylicza zalety startu radnych do par lamentu. - Jesteśmy jeszcze rozgrzani po wyborach samorządowych, łatwiej odnajdziemy się w kolejnej kampanii. Poza tym wyborcy rozpoznają nasze nazwiska - wyjaśnia.

W Radzie Miasta Krakowa Sejm wywołuje największe poruszenie wśród radnych PiS-u. Wystartuje, i to najprawdopodobniej z pierwszego miejsca, Andrzej Duda, szef klubu PiS-u, niedawny kandydat tej partii na prezydenta miasta. Mówi się też o starcie Bolesława Kosiora, Mirosława Gilarskiego i Agaty Tatary. - Uważam, że to naturalna droga rozwoju każdego polityka. Najpierw zbiera się doświadczenia samorządowe, potem zdobyta wiedzę wykorzystuje się w Sejmie - tłumaczy Tatara i przypomina. że ona sama najpierw była radną dzielnicy V, a potem startowała do rady miasta, w której jest już drugą kadencję.

Z PO na liście wyborczej do Sejmu jest radna Małgorzata Jantos. - Nie byłam entuzjastką tego startu, ale w partii powiedziano mi: walczyłaś o parytety w polityce, to z nich teraz skorzystaj! Uznałam więc, że w Sejmie przyda się moje doświadczenie samorządowca trzech kadencji. Dla edukacji, którą się zajmuję, ogromne znaczenie mają przecież decyzje centralne. W Sejmie będę mogła prawdopodobnie na nie wpływać - tłumaczy Jantos.

Z SLD do Sejmu ma startować radny wojewódzki Grzegorz Gondek, najprawdopodobniej z pierwszego miejsca.

W Małopolsce nie jest na szczęście tak jak w Świętokrzyskiem, gdzie swoje stanowiska chcą opuścić wojewoda i wicewojewoda, marszałek, a nawet kurator oświaty. U nas z. regionem nie zamierzają się rozstawać ani marszałek małopolski Marek Sowa, ani wojewoda Stanisław Kracik, który niedawno wstąpił do PO, co niektórzy tłumaczyli planami startu do Sejmu.

Magdalena Kursa