Prasa - szczegóły

2011-09-09

Już nie 3 zł, ale nawet tylko 2 zł za godzinę mieliby od października płacić rodzice za pobyt dziecka w przedszkolu. Radni, którzy w lipcu przegłosowali najwyższą w kraju stawkę, teraz prześcigają się w propozycjach obniżek. I wprost przyznają się, że nie rozumieli, co wcześniej uchwalili.

Krakowskie 3,50 zł za godzinę pobytu dziecka w przedszkolu to krajowy rekord. Choć stawka ta znana była wcześniej, dopiero na początku września wielu rodziców złapało się za głowy, uświadomiwszy sobie, ile przyjdzie im płacić. Posypały się protesty. Wtedy za głowę złapali się też radni miejscy, którzy ową stawkę ustalili w lipcu. W ekspresowym tempie odbyło się pierwsze czytanie projektu uchwały zmniejszającej opłatę do 3 zł za godzinę.

Poprawkę zgłosił radny Dominik Jaśkowiec(PO). - Zostałem wprowadzony w błąd. Jako koszt miesięcznego pobytu dziecka w przedszkolu miasto podało nam kwotę 231 zł. Ale to była przykładowa stawka tylko za osiem godzin. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że to nie za całość - tłumaczy.

Tak trudno pomnożyć 3,5 razy 10? Szef klubu PO Grzegorz Stawowy tłumaczy, że nikt tego w ten sposób nie mnożył, bo... nie widział takiej potrzeby. Przypomina sobie, że podczas feralnej sesji wystąpiła jakaś przedszkolanka i przekonywała radnych, że większość dzieci przebywa tam właśnie osiem godzin. - Żaden radny nie zna się na wszystkim. Ja nie znam się na oświacie i bazowałem na opinii klubowych kolegów z komisji edukacji, skąd dostaliśmy opinię, że 3,50 zł jest do zaakceptowania. Popełniliśmy błąd!

Małgorzata Jantos (PO): - W tym dniu było tyle podwyżek do uchwalenia. Wszyscy dyskutowali nad biletami... Zaufaliśmy miastu, że kwota, którą nam zaproponowało, jest przemyślana i ma realne podstawy. Nikt nie sprawdził, jak jest. w innych miastach.

Skąd więc wzięło się te 3,50 zł? Okazuje się, że to średnia pensja nauczyciela mianowanego z dodatkami i pochodnymi (4 273 zł brutto) plus tak samo wyliczona średniej pensji pomocy nauczyciela (3074 zl). Na tej podstawie obliczono, ile miasto kosztuje godzina pracy jednego i drugiego. Wyszło, że koszt nauczyciela to 41 zł, pomocy -18,47 zł. Z tego wynika, że miasto płaci za godzinę opieki nad grupą 59,56 zł. Ta kwota została podzielona przez średnią frekwencję dzieci w przedszkolu (16). Tak wyszło 3,59 zł, zaokrąglone do 3,50 zł.

- Pomyślałam, że jeśli dziecko przebywa w przedszkolu 10 godzin, to ma dwoje ciężko pracujących rodziców, których będzie stać. Poza tym wyższe opłaty wydawały mi się elementem mobilizującym rodziców, by wcześniej zabierali dzieci do domu - wyjaśnia Marta Patena (PO), przewodnicząca komisji edukacji. W najbliższą środę będzie już jednak glosować za obniżką! - Dopiero teraz przyszło mi do głowy, że te kwoty mogą być zawyżone, że miasto może nimi latać budżet - przyznaje. I dodaje: - Wstyd mi, że w lipcu głosowałam za taką podwyżką.

Grzegorz Stawowy twierdzi, że już w sierpniu gotowy był projekt uchwały zmniejszającej koszty. - Każdy może popełnić błąd, sztuką jest go naprawić - powiedział "Gazecie".

Tymczasem nową stawkę zakwestionował Mirosław Gilarski z PiS, który chce, by oplata wynosiła 2,50 zl. Jeszcze dalej idzie Marek Hohenauer (PO) - chce 2 zł za godzinę! Czy do środy pojawią się jeszcze bardziej szczodre propozycje?

Olga Szpunar

KOMENTARZ
Olga Szpunar

Błąd, nie przemyśleliśmy, nie przeanalizowaliśmy, emocje wzbudzały bilety - tak tłumaczą się dziś radni. Lepiej, że reagują szybko i wycofują się ze zlej decyzji, niż mieliby iść w zaparte, broniąc do upadłego lipcowej uchwały. Trudno jednak nie zadać sobie pytania, ile takich bubli przeszło niezauważonych i nadal obowiązuje? Bo przecież "radni na wszystkim nie muszą się znać"! Strach myśleć.