2011-12-31
W pierwszej połowie 2011 obowiązywała Stara Doktryna Tuska (SDT). Od listopada jest nowa.
Polityczny bilans 2011 roku w Polsce Tusk!
To w zasadzie wszystko.
Premier jest bez wątpliwości przywódcą najdłużej i najmocniej kochanym przez rodaków. Wszystko co realne i doniosłe w polskiej polityce - to kolejne poruszenia woli, emocji, kaprysu albo złości Tuska.
W pierwszej połowie roku obowiązywała Stara Doktryna Tuska (SDT): "Nie straszyć ludzi reformami; ważne jest tylko tu i teraz". Zgodnie z nią premier - wbrew ekonomistom i swojemu zapleczu - znacjonalizował część składek w funduszach emerytalnych, ratując nimi zadłużony budżet.
"Jeśli te zmiany nie przejdą, będą gwałtowne cięcia gdzie indziej, a to byłby koniec rządu" - tak cytowała słowa Tuska w styczniu prorządowa Wyborcza.
SDT przesądziła o kształcie kampanii wyborczej.
Skoro kandydatom obozu rządzącego nie wolno było wspominać ani słowem o reformie kraju, zaś kandydaci opozycji mówić o niej nie potrafili - treścią beztreściowej kampanii stały się emocje Tuska, albo emocje wobec Tuska.
Tusk wzruszał ocierając przed kamerami TV łzy płaczącym, zdumiewał, brawurowo zabijając muchę w tuskobusie, irytował, gdy nie potrafił a vista odpowiedzieć na pytanie : "Jak żyć?".
Chłodnemu obserwatorowi trudno było powstrzymać wrażenie, że polska polityka jest już tylko źródłem zbiorowego zidiocenia.
Jan Rokita