2011-04-21
W Warszawie powtórka z 2007 r. - Donald Tusk zmierzy się z Jarosławem Kaczyńskim. Partyjni liderzy będą mieli wsparcie innych znanych polityków. Stołeczną dwójką w PO ma być minister finansów Jacek Rostowski, a w PiS - eksszef CBA Mariusz Kamiński.
- Warszawskie jedynki są bezkonkurencyjne, bo to największy okręg. To jeden z powodów, dla których premier przeniósł się z Gdańska do stolicy - tłumaczy "Gazecie" politolog z UJ Jarosław Flis.
W poprzednich wyborach w Warszawie padły rekordy poparcia - Tusk dostał 534 tys. głosów, Kaczyński - 273 tys.
Holowniki i pchacze
Jaka jest idealna jedynka? To polityk rozpoznawalny, lubiany i startujący u siebie - z badań Flisa wynika bowiem, że tzw. spadochroniarze dostają mniej głosów. Dzieli polityków na listach na holowników i pchaczy. - Holowniki to lokomotywy ciągnące całą listę. Ale są listy, na których jedynkami są np. spadochroniarze. Wtedy cały wynik robią pchacze, czyli kandydaci z terenu, dobrze rozpoznawani przez mieszkańców - wyjaśnia "Gazecie" Flis.
- Lepiej jak na liście jest lider lokomotywa. W poprzednich wyborach byli nimi np. Jarosław Kaczyński w Warszawie, Przemysław Gosiewski w Kielcach czy Zbigniew Ziobro w Krakowie!. Dzięki świetnym wynikom wciągnęli do Sejmu kandydatów, którzy dostali dużo mniej głosów - mówi nam szef struktur PiS Joachim Brudziński.
Typowymi holownikami PO są za to szef MSZ Radosław Sikorski czy minister kultury Bogdan Zdrojewski. W wyborach w 2007 r. Sikorski dostał 117 tys. głosów w Bydgoszczy - to aż 64 proc. wszystkich głosów na PO w tym okręgu. Sikorski przyciągnął nowych wyborców i poparcie dla Platformy urosło aż o 23 punkty proc. (najwięcej w kraju). Teraz szef MSZ też ma być jedynką.
Podobnie Zdrojewski - znów ma otwierać listę PO we Wrocławiu (w 2007 r. dostał tam 213 tys. głosów, trzeci wynik w kraju). Zmierzy się m.in. z posłem PiS Dawidem Jackiewiczem, który w 2007 r. startował z trzeciego miejsca i dostał 14 tys. głosów.
Jak zastąpić gwiazdy
Lokomotywą wyborczą PiS w Kielcach cztery lata temu był Przemysław Gosiewski, który zginął w katastrofie smoleńskiej. W2007r. dostał aż. 138 tys. głosów, a poparcie dla PiS w okręgu od 2005 r. wzrosło o 15 punktów proc. Czy teraz. Beata Kempa będzie w stanie go zastąpić?
- To będzie niesłychanie trudne, Przemek słynął z nadludzkiej pracowitości. Dzień zaczynał o 6 rano, kończył po 22. Od 2005 r. do 2007 r. wydatnie poprawił wynik PiS w okręgu, a sam dostał w 2007r. ponad cztery razy więcej głosów niż. w 2005 r. Ale Beata to rozpoznawalny, popularny polityk i mam nadzieję, że udźwignie to dziedzictwo- mówi "Gazecie" Joachim Brudziński.
Zdarza się, że wynik polityka wydaje się wielkim sukcesem, ale w rzeczywistości jest inaczej. Zbigniew Ziobro, który w 2007 r. otwierał listę PiS w Krakowie, dostał 164 tys. głosów i przeskoczył jedynkę PO Jarosława Gowina (cztery tysiące głosów mniej). Jednak poparcie dla PiS spadło o 3 pkt proc. w porównaniu z 2005 r. i partia Kaczyńskiego przegrała w okręgu z. PO.
- Ziobro potrafił mobilizować wyborców PiS, ale gorzej szło mu odbijanie elektoratu innych partii komentuje Flis.
W tegorocznych wyborach jedynką PiS w Krakowie będzie były minister w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego Andrzej Duda. Do czoła listy PO w tym mieście przymierza się dwóch polityków - szef małopolskiej Platformy Ireneusz Ras i poseł Jarosław Gowin.
Raś uważa, że dobra jedynka to za mało. - Te wybory to nie będzie indywidualna jazda na czas, ale drużynowa. Kolarze będą się zmieniać. Ta kampania będzie merytoryczna, jesteśmy partią rządzącą i wyborcy będą nas rozliczać z dokonań. Dlatego ja stawiam na drużynę - twierdzi Raś.
Bez billboardów inaczej
Z kolei w Szczecinie znani z ogólnopolskich mediów Joachim Brudziński (PiS) i szef SLD Grzegorz Napieralski zmierzą się z mniej medialną posłanką Magdaleną Kochan (PO).
- Magdalena Kochan jest znana w regionie. Będziemy pokazywać rzetelną pracę, a nasza kandydatka doskonale się do tego nadaje, w Sejmie zajmuje się polityką społeczną, ostatnio pilotowała ustawę żłobkową - zachwalają Stanisław Gawłowski, szef zachodniopomorskiej PO. Dodaje, że Kochan ma jeszcze jeden atut. - Ta kampania będzie inna. Pierwszy raz będzie obowiązywał zakaz billboardów. O zwycięstwie zdecyduje liczba odwiedzonych domów w okręgu. Brudziński i Napieralski mieszkają w Warszawie, a nasza kandydatka w Szczecinie - mówi Gawłowski.
Sam Brudziński głównego rywala upatruje jednak w szefie SLD. W 2007 r. Brudziński wygrał w Szczecinie z. Napieralskim, a PiS z SLD. Ale to było przed ubiegłoroczną kampanią prezydencką, która zwiększyła popularność lidera Sojuszu.
Innymi prawami rządzą się wybory w okręgach, gdzie nie ma wielkich miast. Poza metropoliami wyborcy głosują zwykle na "swojego". - Przykład? W okręgu, który składa się z dwóch byłych miast wojewódzkich, weźmy Ostrołękę i Siedlce, większość mieszkańców Siedlec glosuje na kandydata z ich miasta, a większość mieszkańców Ostrołęki - na swojego - tłumaczy Flis.
W ostatnich wyborach najlepiej było to widać na przykładzie posła PiS Tomasza Dudzińskiego (dziś w PJN). Kandydował z okręgu chełmskiego, w którym są trzy byle miasta wojewódzkie: Biała Podlaska, Zamość i Chełm (każde miało swojego kandydata na liście). I glosy się rozproszyły - w całym okręgu Dudziński dostał zaledwie 16 proc. głosów oddanych na PiS. Ale w swym rodzinnym Parczewie zgarnął już aż 74 proc. głosów na partię, dzięki czemu wyprzedził wewnętrzną konkurencję.
Renata Grochal, Wojciech Szacki