2011-04-08
O sprawie pisaliśmy wczoraj. Zabytkową kamienicę przy ul. św. Anny 5 dzierżawi od urzędu marszałkowskiego honorowy konsul Danii i Szwecji Janusz Kahl. Płaci za to zaledwie 16,5 tys. zł miesięcznie. Kahl podpisał umowę w 2001 roku na 20 lat jako prezes spółki Skandynawskie Centrum Biznesu i Kultury (potem firma zmieniła nazwę na NordicHouse). Preferencyjny czynsz - wówczas 10 tys. zł, a potem podwyższany według wskaźnika GUS-owskiego - uzasadniać miały działania wspierające współpracę międzynarodową. Zdziwienie budzi podpisany w 2005 roku aneks do tej umowy, który zezwalał konsulowi na podnajmowanie pomieszczeń w kamienicy bez informowania o tym samorządu.
- Pierwszy raz w mojej praktyce samorządowej spotykam się z sytuacją, w której podmiot publiczny pozbawia się prawa do decydowania o tym, jaka działalność będzie prowadzona w należącym do niego budynku - mówi Józef Lassota, szef sejmikowej komisji rewizyjnej. I zapowiada, że wystąpi do marszałka, aby udostępnił jego komisji wszystkie umowy i aneksy dotyczące dzierżawy kamienicy przy ul. św. Anny 5. - Zajmiemy się tym już na najbliższym posiedzeniu - zapowiada Lassota. Przypomnijmy, że w opisywanej kamienicy oprócz biur konsulatu Szwecji i Danii znajdują się m.in. apartamenty na wynajem, działa też restauracja sushi.
- Pogonię do pracy radców prawnych urzędu, a także nasze biuro kontroli - obiecuje Kazimierz Czekaj, szef sejmikowej komisji budżetowej. Radny Czekaj już ponad rok temu alarmował urząd, że województwo traci na tej dzierżawie. Wówczas jednak -jak twierdzi Czekaj - nie było sprzyjającego klimatu politycznego. - Teraz, po zmianie marszałka, liczę na to, że sprawdzimy, jak województwo gospodaruje swoim mieniem. Absurdów do wyjaśnienia jest więcej...
W ocenie dzisiejszych władz Małopolski podpisana przed laty umowa z firmą NordicHouse jest dla samorządu niekorzystna. Ewentualne jej rozwiązanie będzie jednak trudne do przeprowadzenia.
- Umowa jest tak skonstruowana, że pod.względem prawnym województwo musi zadowolić się sprawozdaniem z działalności dzierżawcy. Czyli jest tak, że dzierżawca mógłby przeznaczyć najmniejszą choćby część nieruchomości (nawet jeden pokój) na swoją działalność statutową, a całą resztę wynająć innym podmiotom. To wystarczyłoby do tego, by województwo riie miało podstawy prawnej do rozwiązania umowy - przyznaje biuro prasowe urzędu marszałkowskiego.
Prezes firmy Janusz Kahl wczoraj po raz kolejny odmówił komentarza dla "Gazety". Jak tłumaczył, nie ma obowiązku wyjaśniania czegokolwiek, bo kieruje prywatną firmą.
Innego zdania jest Bogusław Kośmider, który jako radny miejski od lat zajmuje się sprawami nieruchomości. - Obniżony czynsz trzeba traktować jak pomoc publiczną, a z takiej trzeba się rozliczyć. Jako przewodniczący Rady Miasta Krakowa wielokrotnie miałem spotkania z honorowymi ambasadorami Chile czy Brazylii, przychodzili z różnymi pomysłami. Honorowy ambasador Danii i Szwecji takich inicjatyw nie przejawiał. Z tego, co wiem, dwaj pierwsi do tych funkcji dopłacają, a nie zarabiają na nich. Gdybym był na miejscu marszałka i miał choćby cień wątpliwości co do sprawozdań z działalności firmy NordicHouse, poszedłbym do sądu z wnioskiem o rozwiązanie umowy. Wręcz żądałbym odszkodowania za te wszystkie lata ulgowych czynszów. Jakkolwiek by się ta sprawa skończyła, gorzej, niż jest, już być nie może - przekonuje Kośmider.
Radni sejmiku będą debatować o dalszych losach kamienicy przy ul. św. Anny na najbliższej sesji.
Iwona Hajnosz Magdalena Kursa