2012-01-31
Radni sejmiku zdecydowali o sprzedaży kamienicy przy ul. św. Anny wraz z mieszczącymi się w niej honorowymi konsulatami Danii i Szwecji. Sprawa była pilna, bo województwo traci na dzierżawie budynku, a oficynie grozi katastrofa budowlana.
Chodzi o zabytkowy budynek przy ul. św. Anny 5, tuż przy krakowskim Rynku, który od 2002 roku dzierżawi po preferencyjnych stawkach Janusz Kahl, prezes spółki Nordic-House. W zamian za niski czynsz ma - zgodnie z umową - dbać o rozwój stosunków polsko-skandynawskich. Ale poza konsulatami w kamienicy są restauracja i apartamenty na wynajem. Umowa ma jeszcze obowiązywać 10 lat. Ponieważ nie da się jej rozwiązać, zarząd województwa przygotował projekt uchwały o jej sprzedaży, a wczoraj wieczorem ją przegłosował. - Wystawienie kamienicy na sprzedaż to dobra decyzja. Zobaczymy, jak zareaguje rynek. Może prywatny właściciel lepiej niż województwo dogada się z dzierżawcą - komentował Kazimierz Czekaj z PO.
I alarmował, że sytuacja robi się coraz bardziej groźna - województwu grozi to, że tracić będzie nie tylko na niekorzystnym wynajmie, ale też zostanie postawione przed koniecznością kosztownego remontu oficyny. - Lada chwila może na nas spaść wiadomość, że oficynie grozi katastrofa budowlana, dlatego zabezpieczające ją prace budowlane trzeba rozpocząć natychmiast. Za co mamy je prowadzić, skoro za dzierżawę całego frontu kamienicy dostajemy teraz 17 tys. zł miesięcznie pytał Czekaj.
Wartość kamienicy o łącznej powierzchni 789 m kw. wyceniono na 10 mln zł. Front budynku jest w bardzo dobrym stanie, natomiast oficyna wymaga generalnego remontu. Zgodę na sprzedaż musiał wyrazić sejmik. Przeciw temu rozwiązaniu wypowiadała się jednak część radnych, którzy argumentowali, że samorząd powinien respektować ciągłość władzy: skoro podpisano umowę na 20 lat, to teraz nie można sprzedawać budynku.
- To jedyna nasza nieruchomość w ścisłym centrum miasta. Trochę żal pozbywać się jej teraz, gdy mamy kryzys i gdy na jej cenie z pewnością odciśnie się jej wada prawna, czyli to, że sprzedawana jest wraz ze zobowiązaniami dla najemcy - mówił radny Zdzisław Filip (PiS).
Niepokoiło go też to, że gdy sejmik raz wyda zgodę na sprzedaż, zarząd województwa będzie mógł wielokrotnie wystawiać ją na sprzedaż. - Stracimy więc kontrolę nad tym, za jaka kwotę województwo ostatecznie pozbędzie się budynku - uważa.
Zamieszanie wokół kamienicy nie zmartwiło Janusza Kahla, honorowego konsula Danii i Szwecji, który w zeszłym roku został dodatkowo honorowym konsulem Finlandii. - Spokojnie czekam na decyzje sejmiku. Większym problemem, niż wynajmowana przeze mnie cześć kamienicy, jest stan oficyny, która od pięciu lat nie jest użytkowana - mówi Kahl.
Nie chciał odpowiedzieć, czy weźmie udział w przetargu.
Iwona Hajnosz, Magdalena Kursa