Prasa - szczegóły

2011-10-04

To już trzeci proces w trybie wyborczym, jaki Stanisław Kotarba, rzecznik wadowickiego urzędu miasta i kandydat na posła PO, wytoczył radnemu Mateuszowi Klinowskiemu. Ten drugi postanowił zareagować i przed krakowskim Sądem Okręgowym urządził wczoraj manifestację.

Do tej przedwyborczej rozgrywki włączył się Lucjan Masłowiec, krakowski kandydat na posła z Ruchu Palikota. Urażony słowami rzecznika, pozwał wczoraj Kotarbę w trybie wyborczym. Posiedzenie w tej sprawie odbędzie się już dziś. - Na jednym ze spotkań w Wadowicach pan rzecznik twierdził, że inni kandydaci na posłów zniszczyli jego plakaty wyborcze - opowiada. - Robił to publicznie, przez megafon, podczas gdy nie ma na to żadnych dowodów. To oszczerstwa, które stawiają mnie w złym świetle.

Klinowski natomiast dziwi się, że Kotarba cały czas ściga go procesami. - Przecież nie biorę udziału w kampanii - zaznacza. -Teraz pozwał mnie za to, że komentowałem przebieg procesu w intemecie i zamieściłem jego brzydkie zdjęcie. On wykorzystuje tryb wyborczy, by zablokować wolność słowa i krytykę władzy. A sądy zupełnie sobie z tym nie radzą.

I właśnie za te sugestie, które pojawiły się na prywatnym blogu radnego, Kotarba po raz kolejny pozwał Klinowskiego. - Ten pan zarzuca mi, że pozywając go, łamię prawo - mówi. - To przykład złego rozumienia demokracji. Ja tylko bronię swojego dobrego imienia. Radny robi wszystko, by zaszkodzić mojej kampanii i mnie pogrążyć.

Poprzednie dwa procesy dotyczyły artykułu na blogu, który miał naruszać dobre imię kandydata na posła oraz plakatu, na którym został on przedstawiony na tle drutu kolczastego.

- Ten drut symbolizuje, że Wadowice są spętane - wyjaśniała podczas manifestacji Ewa Woźniakiewicz. - Lokalna władza nakłada mieszkańcom kaganiec, niewygodne osoby są dyskredytowane, próbuje się nas zastraszyć.

Sąd oddalił wniosek Kotarby. Uznał, że treści na blogu nie miały charakteru agitacji wyborczej. Były to prywatne spostrzeżenia lokalnego polityka. A sprawując publiczną funkcję trzeba liczyć się z krytyką.

Katarzyna Janiszewska