2011-04-11
- Najlepszą formą uczczenia pamięci tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem, jest podjęcie zadań, których oni sami nie dokończyli - mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas wczorajszej mszy św. na Wawelu w rocznicę katastrofy TU-154M.
W obecności córki Lecha Kaczyńskiego, przedstawicieli rządu i samorządu metropolita apelował o wyjście z "obszarów jałowej niechęci, nieżyczliwości oraz irracjonalnych uprzedzeń".
Krakowskie obchody zaczęły się z samego rana marszem środowisk prawicowych z Rynku Gł. pod krzyż katyński. Honorowy patronat nad nim objęła Zuzanna Kurtyka, wdowa po prezesie IPN, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem
Około 600 osób, w większości starszych ludzi, trzymało w rękach biało-czerwone flagi przewiązane kirem Nad ich głowami powiewały hasła: "Zabito Prezydenta a teraz zdrajcy sprzedają Polskę", "Rządy PO to fałsz, kłamstwo i zbrodnia, służą Rosji i Niemcy wyprzedają Polskę", "Rosjanie oddajcie Polsce prezydencki samolot".
O godz. 8 pod krzyżem katyńskim panowała atmosfera wiecu politycznego. Zgromadzeni (w tym duża grupa z Poznania) zaczęli skandować: "Podnieś głowę i chodź z nami, Rosja gardzi lizusami". W tym samym
czasie w tłumie kolportowano ulotki oskarżające premiera Donalda Tuska o zdradę. Dokładnie o godz. 8.41 w Krakowie włączono syreny alarmowe. Pod krzyżem katyńskim zapadła minuta ciszy, po której Paweł Kurtyka, syn prezesa IPN, odczytał 96 nazwisk ofiar katastrofy.
Tuż przed godz. 10 odezwał się dzwon Zygmunta. W katedrze wawelskiej rozpoczęła się msza św. za tragicznie zmarłych w Smoleńsku, której przewodniczył kard Stanisław Dziwisz.
Podczas nabożeństwa metropolita krakowski apelował o pojednanie Polaków. - Dzisiaj jednoczy nas wspólna modlitwa - mówił w czasie homilii kard. Dziwisz. - Jesteśmy wspólnotą nieprzerwanej pamięci, i to pozwala nam umacniać naszą tożsamość i patrzeć z nadzieją w przyszłość.
Po mszy wieńce przy sarkofagu pary prezydenckiej oraz pod tablicą upamiętniającą wszystkich zmarłych w katastrofie złożyli prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, wojewoda Stanisław Kracik i wicemarszałek województwa Wojciech Kozak.
Hołd Lechowi i Marii Kaczyńskim oddała też żona prezydenta Gruzji Sandra Saakaszwili, która przyleciała specjalnie na mszę.
W krypcie ponownie odczytano nazwiska 96 ofiar i odśpiewano "Salve Regina".
- Uroczystość była piękna. Towarzyszy nam smutek i refleksja, że mąż nigdy nie wróci. Trzeba się modlić, wierzyć - mówiła Halina Wassermann, wdowa po Zbigniewie. - Ciężko się będzie pogodzić z tym, co się stało - to słowa córki gen. Bronisława Kwiatkowskiego, Kamili.
Magdalena Jadach, PAP