2011-02-03
- Minister obrony Bogdan Klich odejdzie z resortu. Pozostaje tylko ustalenie terminu - mówią "Gazecie" politycy z władz Platformy Obywatelskiej
Dziś w Sejmie ma się odbyć debata nad wnioskiem PiS o odwołanie szefa MON Bogdana Klicha. I choć koalicja PO-PSL będzie bronić swojego ministra, to według źródeł "Gazety" nie utrzyma on długo stanowiska.
- Los Klicha jest przesądzony. Premier mówił, że minister poda się do dymisji. Pozostaje tylko termin - relacjonuje polityk z otoczenia Donalda Tuska. Do tej pory sam minister Klich mówił jedynie, że jest do dyspozycji premiera.
Scenariusze są dwa
Według naszego rozmówcy z PO pod uwagę brane są dwa scenariusze. Pierwszy - Klich odchodzi z resortu po publikacji raportu komisji szefa MSWiA Jerzego Millera badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. To byłby wariant korzystny dla rządu. - Już dziś wiadomo, że raport będzie bardziej gorzki dla strony polskiej niż raport MAK. Tak mówili premier i minister Miller. Dymisja Klicha po raporcie byłaby jasnym sygnałem, że nie ma przyzwolenia na łamanie procedur w wojsku, a rząd nie boi się wyciągać wniosków personalnych również wobec swoich członków - tłumaczy nam ważny polityk PO.
Drugi scenariusz zakłada dymisję Klicha jeszcze przed publikacją raportu. I to - jak słyszymy w Platformie - ma być wariant bardziej korzystny dla ministra, który nie chce odchodzić z rządu z piętnem odpowiedzialnego za katastrofę.
Kto mógłby zastąpić Klicha na stanowisku ministra? Rozważana jest - na kilka miesięcy, do wyborów - kandydatura gen. Czesława Piątasa, dziś wiceszefa MON - mówi nam poważny rozmówca z PO. Gen. Piątas, były szef sztabu generalnego, jest uważany za apolitycznego eksperta.
Co wtedy stanie się z Klichem? Mógłby objąć jakieś stanowisko w strukturach NATO. - Świetnie zna angielski, ma wiedzę o wojsku, jego doświadczenie mogłoby być wykorzystane w Sojuszu - mówi nam ważny polityk Platformy. Minister ma w NATO bardzo dobre notowania.
Albo może - kandydowanie do Senatu. Choć wcześniej media informowały, że Klich mógłby otwierać małopolską listę PO do Sejmu w jesiennych wyborach.
Obrona szefa MON
Dzisiejszą debatę nad wnioskiem PiS o odwołanie szefa MON przełożono na późniejszą godzinę - by mógł być na niej obecny premier. Tusk wyjechał bowiem do Gdańska na pogrzeb ojczyma. - Premier nie chciał zostawiać Klicha w tak trudnej chwili - słyszymy w Platformie.
PiS twierdzi, że Klich jest politycznie współodpowiedzialny za katastrofę smoleńską i zły stan polskich sił zbrojnych. Jego odwołania chcą też SLD i PJN.
Szef klubu Platformy Tomasz Tomczykiewicz podkreśla, że nie można patrzeć na trzy lata Klicha w MON tylko przez pryzmat katastrofy smoleńskiej czy wcześniejszej katastrofy wojskowego samolotu CASA. - Bogdan Klich spełnił nasze obietnice wyborcze. Zakończył obowiązkowy pobór do armii i wyprowadził nasze wojska z Iraku - mówi "Gazecie" Tomczykiewicz.
Nieoficjalnie politycy PO sugerują, że najlepiej byłoby, gdyby szef MON podał się do dymisji zaraz po katastrofie. Ale nie chciał. Teraz PO nie ma wyjścia i musi go bronić przed opozycją. - Nic tak dobrze nie konserwuje jak wniosek Jarosława Kaczyńskiego - mówił nam polityk z otoczenia Tuska, dodając, że przegrane wotum nieufności byłoby uznaniem własnej odpowiedzialności za katastrofę smoleńską. - Kaczyński zaraz by ogłosił, że po dymisji Klicha czas na Tuska - mówi nam rozmówca z PO.
Zdaje się to rozumieć koalicyjny PSL, choć niektórzy ludowcy mówią, że będą bronić Klicha "z bólem zębów". - W każdym demokratycznym państwie to premier, a nie opozycja, ustala, kto ma być w rządzie. Dlatego będziemy głosować za pozostawieniem Klicha na stanowisku. Jeżeli z raportu ministra Millera będzie wynikało, że szef MON popełnił błędy polityczne, to będzie ponosił polityczną odpowiedzialność. Ale decyzję podejmie premier, nie opozycja - mówi "Gazecie" szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.
Wczoraj sejmowa komisja obrony negatywnie zaopiniowała wniosek PiS o udzielenie wotum nieufności Klichowi (w głosowaniu było 16 do 10 za odrzuceniem wniosku).
Klich: Więcej plusów
Minister Klich nie chciał wczoraj skomentować naszych informacji o jego ewentualnym odejściu z MON.
Po posiedzeniu komisji mówił o zmianach, jakie zaszły w wojsku za jego rządów w MON. - Jest znacznie więcej plusów niż minusów. Zakończył się program profesjonalizacji armii, a inne zmiany, np. w strukturze i rozmieszczeniu jednostek wojskowych, są na ukończeniu - mówił dziennikarzom.
Bronił misji w Afganistanie, choć - jak przyznał - wie, iż większość Polaków jest przeciwko obecności tam polskiego wojska. - Ale to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich trzech lat, pozwoliło nam radykalnie wzmocnić naszą pozycję w Sojuszu Północnoatlantyckim - mówił Klich. Ocenił, że inne kwestie podnoszone w uzasadnieniu wniosku PiS są albo tak bardzo absurdalne, albo tak bardzo niedotyczące tego, co rzeczywiście działo się w resorcie przez trzy lata, że z nimi nie polemizował.
Głosowanie nad wnioskiem o odwołanie Klicha w piątek.
Renata Grochal
Gazeta Wyborcza
2011-02-03