2011-11-14
Chcemy znieść ten przywilej - mówi radny Grzegorz Stawowy. - W Warszawie nawet konkubenci mogą jeździć za darmo - argumentuje Janusz Parda.
Część krakowskich radnych chce likwidacji darmowych przejazdów przez pracowników MPK i ich rodziny. Przedstawiciele wszystkich związków zawodowych działających w firmie spotkali się z radnymi.
Każdy pozostał przy swoim zdaniu, ale chcemy jeszcze rozmawiać. To nie uratuje budżetu miasta, a pracownicy są rozgoryczeni - mówi Janusz Parda, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w MPK. Ubytek z powodu ulgi szacowany jest na 2 (przez przedstawicieli MPK) do 5,5 mln zł (przez radnych).
W Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym z bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską korzystają wszyscy pracownicy (2449 osób), także na emeryturze (2328), a ponadto ich rodziny (3025).
- Tego typu ulga, z pewnymi zmianami, obowiązuje od 136 lat przyznaje Julian Pilszczek, prezes MPK. Wczasach PRL-u rozszerzono ten przywilej także np. na teściów, ale później to zostało zlikwidowane. Jeśli radni zdecydują się na likwidację ulgi to Zarząd MPK będzie miał problem, ponieważ w zakładowym układzie zbiorowym zapisano korzystanie z bezpłatnych przejazdów. - Z pewnością firma będzie wtedy sama musiała wykupić przejazdy motorniczym, kierowcom, pracownikom służby ruchu, kontroli eksploatacyjnej itp. na całą sieć, gdyż oni muszą dojeżdżać do różnych miejsc (kosztowałoby to MPK rocznie przynajmniej 1,5 1,8 miliona złotych). I to my będziemy musieli wypowiedzieć układ zborowy i „awanturować"się w tej spra-wie ze związkami zawodowymi mówi prezes Pilszczek.
- Rozmawialiśmy z przedstawicielami związków o likwidacji tej ulgi. To wynika z sytuacji finansowej, w jakiej znalazło się miasto. Jeżeli w budżecie będzie coraz większa dziura to samo MPK i tak padłoby ofiara cięć. Szacujemy, że likwidacja tej ulgi dałaby około 5,5 miliona złotych - mówi Grzegorz Stawowy, członek Komisji Infrastruktury i przewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska Rady Miasta Rozmowy ze związkowcami przebiegały w spokojnej atmosferze, ale każdy pozostał przy swoim stanowisku. Padały nawet argumenty, że tej ulgi nie zlikwidowali nawet Hitler i Stalin.
Bo to rzeczywiście prawda, nie jest to przywilej z czasów komunistycznych. To propagandowe działanie, nie da oczekiwanych oszczędności, dochody z komunikacji nie zwiększą się o 5 milionów argumentuje Janusz Parda Wszystkie związki są przeciwne likwidacji tej ulgi. mamy ją zagwarantowaną w zakładowym układzie zbiorowym, co w końcu lat 90. wpisano do uchwały Rady Miasta dotyczącej opłat, W wielu firmach komunikacyjnych jest taka ulga. W Warszawie nawet konkubenci mogą korzystać z tego przywileju, a także teściowie, jeśli mieszkają w jednym gospodarstwie. Pracownicy MPK są zaskoczeni i rozgoryczeni tymi planami.
- Jesteśmy zdeterminowani, by tę zmianę wprowadzić, z zachowaniem rozsądku. Myślę, że związkowcy też widzą, jaka jest sytuacja finansowa Krakowa. Miasta nie stać już na takie przywileje i chcemy go znieść w najbliższym czasie - dodaje Grzegorz Stawowy.
- Jeśli radni to zrobią, a widzę, że prą do tego, wtedy zastanowimy się, co dalej. Na razie chcemy jeszcze w tej sprawie rozmawiać z radnymi mówi przewodniczący Parda Mogłoby dojść do paradoksów - zdaniem radnych stewardesa też pewnie powinna kupować bilet na samolot, bo to nie ona go pilotuje - dodaje jeden ze związkowców.
Ubytek z powodu stosowania wszystkiego rodzaju ulg (poza tymi dla pracowników MPK) w komunikacji miejskiej w Krakowie szacowany jest na około 140 milionów złotych. Tylko w tym roku ubyło dodatkowo około 30 milionów złotych po wprowadzeniu w 2010 roku (w szale przedwyborczych działań radnych poprzedniej kadencji) kilku rodzajów prawie darmowych biletów dla seniorów, z czego wycofywała się obecna Rada Miasta.
Z ostatnich informacji wynika że gmina Kraków zalega z zapłatą za usługi MPK 48 milionów złotych.
(J.ŚW)