2011-08-31
Pierwsze poważne spięcie pomiędzy premierem a prezydentem.
Prezydent Bronisław Komorowski oraz kluby PiS, PSI,, SLD liczyły, że parlament tej kadencji uchwali zmiany w konstytucji, które doprecyzują relacje pomiędzy Polską i Unią Europejską. Do wczoraj wydawało się, że tak się stanie, bo projekt miał poparcie także klubu PO. W lipcu 2011 r. komisja nadzwyczajna ds. zmian w konstytucji przyjęła bowiem projekt jednogłośnie.
Stało się jednak inaczej. W imieniu PO Michał Szczerba zgłosił siedem poprawek. Zajęła się nimi wczoraj komisja nadzwyczajna Wszystkie zostały odrzucone. Za takim rozwiązaniem w 20-osobowej komisji głosował także poseł PO Jarosław Gowin, który nią kieruje, oraz inny jej członek z Platformy Jacek Tomczak.
Gowin pytany po głosowaniu, czy nie obawia się konsekwencji za niesubordynację ze strony władz klubu, odpowiedział, że głosował zgodnie ze swoim sumieniem, dodając: Mam też poczucie, że głosowałem za projektem, za którym opowiedział się pan prezydent Komorowski.
Głosowanie sejmowej komisji ds. zmian w konstytucji za kończyło jej prace. Teraz projekt powinien trafić do trzeciego czytania w Sejmie, ale o tym. kiedy się to stanie, zdecyduje prezydium izby. Jarosław Gowin nie wyklucza jednak, że projekt może w ogóle nie być głosowany przed końcem kadencji. Kadencja Sejmu jest na finiszu, a projekt budzi wątpliwości w klubie PO. Nie wykluczam takiego scenariusza, że w programie najbliższych głosowa)) tego projektu nie będzie - stwierdził.
Według nieoficjalnych informacji o dalszych losach projektu prezydent Komorowski będzie rozmawia! z premierem Tuskiem. Według informacji zbliżonych do kierownictwa klubu PO premier jest zdeterminowany, aby zablokować prezydencką inicjatywę, stąd zgłoszone wczoraj poprawki. Nieoficjalnie wiadomo, że szef rządu wywiera także nacisk na marszałka Sejmu Grzegorza Schetynę, by ten uniemożliwił głosowanie nad projektem.
W ubiegłym roku Bronisław Komorowski przedstawił projekt zmian w konstytucji, który daje możliwość zrzeczenia się niektórych uprawnień państwa polskiego na rzecz Unii Europejskiej, ale też przewiduje procedurę wystąpienia Polski z UE. Przede wszystkim jednak wprowadza nowy rozdział do konstytucji: "Członkowstwo RP w Unii Europejskiej".
W odpowiedzi na projekt prezydencki PiS przedstawiło własne pomysły dotyczące stosunków naszego państwa z Unią. PO też zgłosiło swoje rozwiązania, lecz one zostały pominięte w czasie prac komisji nadzwyczajnej ds. zmian w konstytucji. Jej członkowie w lipcu doszli do porozumienia Uzgodnili projekt, który powstał z połączenia propozycji prezydenta i PiS. Został on przyjęty przez wszystkich członków komisji, w tym dziewięciu z PO.
- To jest niezły projekt. W skali szkolnej dałbym mu cztery minus mówi prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego Nie dziwię się, że popiera go opozycja, ponieważ wzmacnia pozycję Sejmu i Senatu w relacjach naszego państwa z UE. Dobrze się stało, że ustalono zasady wystąpienia Polski z UE. Nie dlatego, bym tego chciał, tylko dla zachowania równowagi: skoro bowiem są określone reguły naszego przy stąpienia to winny być również zasady wyjścia
Prof. Winczorek ma też sporo uwag do projektu. Momentami jest mocno przegadany i są w nim powtórzenia dotychczasowych przepisów. Jednym z nich jest sformułowanie, że "Rada Ministrów prowadzi politykę RPw Unii Europejskiej", a "Prezydent w zakresie polityki Polski w Unii Europejskiej współdziała z Prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem". Te słowa są zbędne po decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który jasno określi! kom petencje rządu i prezydenta w zakresie polityki zagranicznej. A polityka europejska jest przecież częścią polityki zagranicznej mówi prof. Winczorek.
Wczorajsze poprawki zgłoszone w imieniu klubu PO przez Michała Szczerbę zaskoczyły pozostałe partie. Dotyczą one m.in. obniżenia wymagań przy podejmowaniu przez Senat decyzji o przekazywaniu UE oraz organizacjom międzynarodowym kompetencji organów władz polskich w niektórych sprawach. Komisja przyjęła propozycje zawarte w projekcie PiS, który chciał, by w Senacie, podobnie jak w Sejmie, konieczne było uzyskanie poparcia co najmniej dwóch trzecich głosów. PO upiera się, by w Senacie wymagana była tylko większość bezwzględna.
Prof Piotr Winczorek uważa, że można byłoby przystać na kompromis. Polegałby 011 na tym, że w sprawach fundamentalnych, jak np. przyjęcie tzw. konstytucji unijnej czy innych naprawdę kluczowych aktów międzynarodowych, które miałyby obowiązywać w Polsce, można byłoby wymagać popar cia dwóch trzecich głosów w Sejmie i Senacie, a w przypadku pozostałych aktów prawnych - wystarczyć powinno uzyskanie dwóch trzecich głosów w Sejmie i większość bezwzględna w Senacie.
Skoro taka większość wystarczy, by zmienić naszą konstytucję, to również powinna wystarczyć do przyjęcia prawa unijnego tłumaczy konstytucjonalista.
Posłowie PiS i PSL Karol Karski i Eugeniusz Kłopotek ostro skrytykowali poprawki Platformy. Przekonywali, że ich zgłoszenie było wypełnieniem woli czy rozkazu ze strony rządu, a szczególnie premiera Donalda Tuska rfen ma się bać ich zdaniem umocnienia pozycji prezydenta Komorowskie go, który na swoim koncie mógłby zapisać doprowadzenie do zmian w konstytucji, co Tuskowi nie udało się, mimo licznych zapowiedzi.
Według prof. Piotra Winczorka uchwalenie zmian, które są w projekcie, nie zmieni sytuacji Polski w ramach UE. - I bez nich radzimy sobie całkiem dobrze mówi prof. Winczorek. Przydadzą się natomiast organom naszego państwa, które dzięki nim będą mogły sprawniej poruszać się w ramach Unii. Dotyczy to głównie Sejmu, który uzyska większe możliwości w kształtowaniu polityki naszego państwa wobec UE.
Projekt zawiera również uregulowania które mają obowiązywać po wejściu Polski do strefy euro. Gdy tak się stanie, zmieni się pozycja NBP. Pozostanie bankiem centralnym naszego państwa, ale projekt dodaje, że NBP "należy do Europejskiego Systemu Banków Centralnych". Kiedy złotego zastąpi euro, wtedy likwidacji ulegnie Rada Polityki Pieniężnej.
Oczywiście, że w razie wejścia euro muszą się zmienić uprawnienia NBiP mówi prof. Winczorek bo choćby zostanie pozbawiony prawa emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej. Jednak zdaniem konstytucjonalisty, należałoby poczekać z tym przepisem do czasu, gdy już będziemy u progu wejścia do strefy euro.
WŁODZIMIERZ KNAP