Prasa - szczegóły

2012-01-26

Chce Kościół, chce miasto. Tylko na razie chcą oddzielnie. A cała sztuka polega na tym, żeby chcieli razem, bo tylko wtedy szansa na to, że Kraków będzie organizatorem Światowych Dni Młodzieży w 2015 roku, staje się realna.

O tym, że Kraków potrzebuje światowej rangi uroczystości religijnych, żeby się rozwijać jako centrum pielgrzymkowe, piszemy od dawna. Tym razem szanse miasta i regionu dostrzegli radni miejscy i wczoraj przegłosowali rezolucję popierającą starania kardynała Stanisława Dziwisza o to, by ŚDM za trzy lata odbyły się w Krakowie.

Tomasz Urynowicz (klub PO), autor rezolucji, napisał w niej, że takie wydarzenie religijno-turystyczne to szansa na wzmocnienie pozycji miasta. Radni poparli działania kardynała Dziwisza, który - jako członek Rady Stałej Episkopatu - wysłał już do Watykanu list z zaproszeniem i informacją, że Kraków jest gotowy być gospodarzem ŚDM za trzy lata. Tyle że ich poparcie nie jest zobowiązaniem władz miasta do włączenia się w lobbowanie na rzecz tego międzynarodowego wydarzenia religijnego.

Co prawda urzędnicy odpowiedzialni za promocję Krakowa przyznają, że turystyka pielgrzymkowa powinna być jednym z ważniejszych filarów budowania marki miasta, ale to na razie tylko dobre chęci. Żeby się na nich nie skończyło, potrzebne są wspólne działania radnych i krakowskiego Kościoła. To jest ten moment, gdy trzeba wyjść poza dobre chęci i zacząć działać. Może warto powołać wspólny zespół, który zastanowiłby się, w jaki sposób skutecznie lobbować na rzecz Światowych Dni Młodzieży? Na pewno warto pokazać papieżowi, że tutejszy samorząd chce przyjąć na siebie takie organizacyjne wyzwanie. To może być list, można też wysłać delegację do Watykanu.

Metod pokazania, że Krakowowi zależy, jest sporo. Trzeba tylko po nie sięgnąć. Trzy lata to w końcu nie tak wiele, by powalczyć o ŚDM. Przy organizacji tego typu uroczystości plany wybiegają przecież na kilka lat do przodu. Jeśli prześpimy ten czas, skończy się na chęciach i scenariuszu wydarzeń, który wyglądałby tak: Kościół chciał, miasto popierało, a skorzystał ktoś inny.

A ci, którzy wciąż są nieprzekonani do tego typu uroczystości i angażowania się w nie świeckiego państwa, powinni przeanalizować twarde dane. Na czas Euro może ściągnąć do Krakowa ok. 50 tys. kibiców, a na spotkanie z papieżem ok. 2 mln pielgrzymów! Montreal, który był gospodarzem ubiegłorocznych ŚDM, nieźle zarobił na tym wydarzeniu. Tamtejsza Izba Handlowa podała po zakończeniu spotkania z papieżem, że hotelarze, restauratorzy, handlarze i transport prywatny zyskali 160 mln euro.

Małgorzata Skowrońska