2011-08-24
Rozmowa ze Stanisławem Kracikiem, wojewodą małopolskim.
Wczoraj powiedział Pan, że nie wie, jak skomentować swój start w wyborach do Senatu. Dziś Pan już wie?
Odpowiem tak samo jak wczoraj. Jeśli taka jest decyzja premiera Donalda Tuska, mnie pozostaje zgodnie z jego wolą pełnić służbę publiczną.
Opozycja twierdzi, że władze PO wysłała Pana na pole minowe. W okręgu wielickim przeważa silny elektorat PiS.
Nie mam do tego okręgu negatywnego stosunku. Wręcz przeciwnie. Gdy w 2001 roku powiat wielicki był w okręgu krakowskim, pokonałem w Krakowie Tadeusza Syryjczyka.
Wierzy Pan w swoje zwycięstwo?
Myślę, że szanse są wyrównane. Wierzę, że decyzję o moim starcre z tego okręgu premier podjął właśnie dlatego, że teren nie jest łatwy. A Kracik był zwykle powoływany do tych trudnych zadań.
Ma Pan już pomysł na swoją kampanię wyborczą?
W sobotę z pozostałymi kandydatami PO ustalimy priorytety. Chcemy jako drużyna mówić o sprawach istotnych dla mieszkańców. Mam więc też nadzieję, że z senatorem Maciejem Klimą będziemy zajmować się programami, a nie sobą.
Mówi się o powrocie ministra MSWiA Jerzego Millera na stanowisko wojewody małopolskiego. Czuje się Pan zagrożony?
Kiedyś powiedział mi, że do Krakowa wraca się na skrzydłach, ale dziś nic mi o tym nie wiadomo.
Rozmawiała M. Wrzos-Lubaś